Wielu fanów jeździectwa mocno trzymało kciuki za powrót do zdrowia irlandzkiego zawodnika Jonty Evansa.

 

Przypomnijmy, że w czerwcu ubiegłego roku miał poważny wypadek podczas zawodów Tattersalls International Horse Trials (TUTAJ). Przez 6 tygodni Jonty Evans był nieprzytomny i był to bardzo trudny okres dla jego rodziny i przyjaciół. Nie wiadomo było czy odzyska przytomność. Na szczęście po tym czasie pełnym niepewności jego stan z dnia na dzień się polepszał i wkrótce można było się już z nim komunikować (TUTAJ). Podczas pobytu w szpitalu rozpoczęto rehabilitację, która trwa do dziś. Na początku nie wiadomo było, czy Jonty będzie mógł mówić, chodzić. Marzeniem dla wielu było zobaczyć go ponownie na koniu.

 

Kilka tygodni temu opublikowany został wywiad, w którym Jonty Evans mówi o przebiegu rehabilitacji, momentach które w tym czasie były dla niego wyjątkowo ważne i o ogromnej ilości wsparcia jakie uzyskał od wielu osób z całego świata. Dziękuje w nim wszystkim, którzy wspierali go i jego rodzinę w tym ciężkim okresie.

 

 

W ostatnim czasie jego stan poprawił się na tyle, że rozpoczął przygotowania do powrotu w siodło. Najpierw kilka razy „siedział” na symulatorze znajdującym się w Hartpury College. Później wsiadał na dwa konie, które były bardzo spokojne, ale jak sam powiedział nie chciało mu się już ich ciągle popędzać. Wtedy też postanowił wsiąść po raz pierwszy na konia, którego najbardziej kocha, czyli wałacha Cooley Rorkes Drift, znanego jako „ART”. Z tym koniem łączy go szczególna więź i historia – w połowie 2017 roku Jonty Evans zbierał fundusze, by móc kupić go na własność (TUTAJ).

 

Nie potrafię znaleźć słów, którymi mógłbym opisać jakie to uczucie siedzieć znowu na nim. Mam wrażenie, że to jest miejsce, w którym czuję się najlepiej.

 

 

W internecie umieszczone zostało zdjęcie, które Jonty Evans zrobił podczas jazdy. W czasie przejażdżki w terenie Jonty przez większość czasu jechał stępem i trochę pokłusował. I choć teren kusił go by pogalopować to stwierdził, że na to jest jeszcze za wcześnie. Jonty Evans nie ma planu jak ma wyglądać jego powrót do bardziej zaawansowanej jazdy. Chce dać sobie czas i zobaczyć co przyniesie każdy kolejny dzień.

 

Zdjęcia: Jonty Evans i Oli Cuthorpe