Świetnie we wczorajszym Rolex Grand Prix w Wellington spisali się reprezentanci Izraela, którzy zajęli pierwsze i drugie miejsce.

 

 

Gospodarz toru Guilherme Jorge/BRA postawił przed parami startującymi w konkursie wysoki i trudny technicznie parkur.

Zaplanowanie takiego konkursu Grand Prix jest zawsze dla mnie wyjątkowe. Przyjeżdżam do Wellington od 1999 roku i po raz piąty z rzędu stawiałem tu Rolex Grand Prix. Konkurs ten planowałem od kilku tygodni i w ostatnim momencie musiałem dokonać kilku zmian ze względu na wysoką wilgotność powietrza i temperaturę. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu Grand Prix – to było wspaniałe widowisko.

 

W rundzie podstawowej wystartowało łącznie 40 par. Z pewnością do niespodzianek można zaliczyć to, że takie pary jak Kent Farrington/USA i klacz Gazelle czy Nicola Philippaerts/BEL i Katanga v/h Dingeshof nie ukończyły swoich przejazdów. Zawodnicy rezygnowali po dwóch lub trzech błędach by oszczędzać swoje konie przed kolejnymi wyzwaniami.

 


Ostatecznie parkur podstawowy pokonało bezbłędnie pięć par i to one walczyły w rozgrywce o zwycięstwo. Jako pierwszy wystartował w niej Spencer Smith/USA na 13-letniej klaczy Quibelle, który miał jeden błąd w czasie 45,68 s. Chloe Reid/USA na klaczy Souper Shuttle nie miała błędów i ukończyła swój przejazd w czasie 47,63 s. Dużo lepszy czas, ale też i jeden błąd miał jadący jako trzeci Daniel Coyle/IRL na klaczy Legacy (4/43,88 s), który ostatecznie zajął 4 miejsce w konkursie. Następna amazonką na parkurze była Ashlee Bond/ISR dosiadająca klaczy Karoline of Ballmore, która pokonała parkur bezbłędnie w czasie 44,09 s. Tego wyniku nie zdołał pobić jadący jako ostatni Daniel Bluman/ISR na bardzo już doświadczonym wałachu Ladriano Z (0/44,29 s).

 


I tym samym w konkursie zwyciężyła Ashlee Bond. Co ciekawe klacz Karoline of Ballmore jest w jej stajni od zaledwie 5 tygodni i wczorajsza rozgrywka była pierwszą wspólną dla tej pary.

To co mogę powiedzieć po tak krótkim czasie naszej współpracy to to, że nigdy chyba nie siedziałam na odważniejszym koniu. Dla niej nie ma przeszkód niemożliwych do skoczenia i nawet gdy dojadę w wolnym tempie to ona eksploduje na odbiciu. Powiem szczerze, że „Korra” bardzo ułatwia mi pracę. To zwycięstwo jest dla mnie czymś o czym nawet nie marzyłam. Byłabym bardzo zadowolona gdybym w pierwszym przejeździe miała błąd lub dwa. Ale ten sukces wynagrodził mi całą moją dotychczasową pracę i pokazał, że warto walczyć mimo wielu momentów zwątpienia.

 

 

Również Daniel Bluman był bardzo zadowolony i to pomimo, że wczoraj po raz kolejny zajął drugie miejsce w Rolex Grand Prix w Wellington.

Chyba nie jest mi dane tu wygrać. Ale jestem niesamowicie szczęśliwy z dzisiejszego wyniku. To jest zupełnie inny konkurs Grand Prix niż te rozgrywane w poprzednich tygodniach tu w Wellington. Cieszę się, że Ladriano wrócił po rocznej przerwie do sportu i jest w doskonałej formie. On jest dla mnie wyjątkowym koniem, z którym łączy mnie ogromne zaufanie i zrozumienie. Walczyliśmy o to by mógł znowu startować i ten sukces pokazał nam, że było warto.

 

Na trzecim miejscu uplasowała się 25-letnia Chloe Reid.

Cieszę się, że mogłam w Rolex GP wystartować w ubiegłym roku. I mimo, że tamten przejazd nie był zbyt udany to dał mi niesamowicie cenne doświadczenie. Dzisiaj oglądając parkur byłam dużo pewniejsza i wiedziałam co mam gdzie zrobić. Rok temu byłam niesamowicie zestresowana. Moja klacz ma dużo krwi, świetny charakter i niesamowitą wolę do walki na parkurze. Dzisiaj dała z siebie wszystko. Dzięki temu, że nie ma zbyt obszernego galopu to mogłam w niektórych liniach dodać jedno foule więcej co nam czasami bardzo pomaga. Cóż mogę powiedzieć – jestem bardzo szczęśliwa z naszego trzeciego miejsca.

 

Wyniki: TUTAJ

 

Zdjęcia: Sportfot