W mediach społecznościowych od wczoraj krążą nagrania z przejazdu niemieckiej zawodniczki podczas próby skoków zaliczanej do klasyfikacji w pięcioboju nowoczesnym.

 

Annika Schleu miała szansę na złoty medal. Ale Saint Boy, koń którego wylosowała nie chciał w ogóle iść do przodu. Zdesperowana amazonka wielokrotnie uderza go batem, ale to jak i kopanie w boki konia nie daje efektów. Koń zablokował się i ani myślał by zagalopować. W pewnym momencie do ogrodzenia podchodzi trenerka zawodniczki, krzyczy do niej „lej go” i w pewnym momencie sama uderza pięścią konia. W końcu udaje się przekonać Saint Boya do galopu i Niemka pokonuje kilka przeszkód. Ale następnie dwukrotnie wyłamuje na szeregu oraz później także dwukrotnie na kolejnej przeszkodzie. Elminacja. Zdruzgotana Annika Schleu zjeżdża z parkuru.

 

Wcześniej na tym samym koniu startowała Rosjanka Gulnaz Gubajdullina, która również nie ukończyła swojego przejazdu. Ale miała ona trzy wyłamania i została wyeliminowana za przekroczenie podwójnej normy czasu. Również pod nią Saint Boy zablokował się w jednym z narożników i nie chciał ruszyć. Gdyby Rosjanka miała czwarte wyłamanie (dopuszczalne w pięcioboju) to Annika Schleu mogłaby wnioskować o zmianę konia. Co też zrobiła widząc, że wałach nie chciał skakać pod Rosjanką, ale sędziowie na zmianę nie pozwolili. Ta sytuacja z pewnością w dużym stopniu wpłynęła na jej stan emocjonalny. Na filmie widać, że siedząc jeszcze na koniu załamana płacze z bezradności.

 

Przypomnijmy, że konie w pięcioboju nowoczesnym są losowane i każdy zawodnik ma 20 minut na zapoznanie się ze swoim wierzchowcem i oddanie kilku skoków. Dzień wcześniej wszystkie – ale pod swoimi właścicielami – pokonywały parkur o mniej więcej takiej samej wysokości. W większości odbyło się to bez problemów, ale start pod zupełnie nowymi jeźdźcami, którzy byli pod dużą presją i nie zawsze mogli opanować swoje emocje, konie reagowały zupełne inaczej niż na co dzień.

 

Obrazków jakie wczoraj popłynęły na cały świat z Tokio jeździectwo aktualnie nie potrzebuje. Po uśpieniu wałacha Jet Set (TUTAJ) oraz obrazkach zakrwawionego wałacha Kilkenny podczas konkursu indywidualnego w skokach już spowodowały, że organizacje „pro-zwierzęce” głośno krzyczą by zakazać jeździectwa. A to co się działo na arenie pięcioboistów z pewnością doleje oliwy do ognia.

 

Jedyny, jeśli można to tak określić, „plus” tej sytuacji jest taki, że pokazuje ona to co większość z nas hodowców, zawodników i właścicieli czyli osób mających na co dzień do czynienia z końmi wie – jeśli koń nie chce skakać to człowiek go do tego w żaden sposób nie zmusi za żadną cenę i żadnymi „metodami”.

 

Za to jeźdźcy zaczęli mówić o tym, że Międzynarodowa Federacja Jeździecka powinna zareagować i działać w kierunku, by jeździectwo zostało usunięte z pięcioboju. Jeździectwo jest przecież dyscypliną, w której wynik w ogromnym stopniu zależy od wyszkolenia i zaufania pomiędzy jeźdźcem i koniem. A tego nie da się uzyskać w 20 minut. W pięcioboju konie są tym, czym nie powinny – sprzętem sportowym. A na to sobie nie zasłużyły.

 

Film z przejazdu: TUTAJ