Imię: Crazy Quick
Ojciec: Chacco Blue po Chambertain
Matka: Doxanna po Quick Star
Rasa: oldenburska
Rok urodzenia: 2005 r.
Maść: kasztanowata
Hodowca: Gestuet Lewitz
Jeździec: Jarosław Skrzyczyński
Właściciel: Jarosław Skrzyczyński/Izabela Dyrek
"Szalony kasztan", dosiadany przez wybitnego zawodnika Jarka Skrzyczyńskiego, sięga po coraz wyższe laury. Tytuł Mistrza Polski, starty w międzynarodowych zawodach najwyższej rangi i ciągle ten sam niesamowity obrazek – niesamowicie dzielny i silny koń pod jeźdźcem, z którym tworzą duet idealny. Obserwując ostatni sezon śmiało można powiedzieć, że ktoś, kto nadał naszemu bohaterowi imię Crazy Quick, chyba doskonale zdawał sobie sprawę, jakie możliwości drzemią w tym koniu.
Przemyślany rodowód z fabryki czempionów
Crazy Quick przyszedł na świat w znanej na całym świecie "fabryce czempionów" – stadninie koni w Lewitz, należącej do cenionego hodowcy i zawodnika Paula Schockemohlego. Rodowód kasztanowatego skoczka jest bardzo przemyślany i zawiera wszystko to, co powinno się pojawić w pochodzeniu wybitnego konia skokowego. Matką Crazy jest oldenburska Doxanna, córka og. Quick Star, który w 2013 roku zajmował wysokie 3 miejsce w rankingu najlepszych ogierów skokowych WBFSH. Ten wybitny reproduktor odszedł w sierpniu 2011 roku dożywając 29 lat. Już jako 7-latek doskonale pokazywał się w konkursach GP pod Meredith Michaels. Wróćmy jednak do rodowodu Quick Stara, gdyż nie jest on przypadkowy. Ogier ten jest synem doskonałego Galoubet A (po Alme Z, od klaczy Viti, kłusak francuski), zwycięzcy wielu konkursów GP w skokach, dosiadanego przez Gilleas Bertran de Balanda. Galoubet to przede wszystkim świetny reproduktor, ojciec takich końskich sław jak Baloubet du Rouet, Caloubet du Rouet, Quatoubet, Taloubet Z. Także matka ogiera Quick Star pokazała się w sporcie. Stella, bo o niej mowa, wygrała ponad 30 konkursów GP w skokach pod francuskim jeźdźcem Philippem Jouy i zawodnikiem z Brazylii Nelsonem Pessoa. Sam Quick Star po sprzedaży przez sponsora Meredith trafił do Nicka Skeltona, pod którym nadal odnosił sukcesy. Syn Galoubeta sprawdzał się nie tylko na parkurach, ale także w hodowli, gdzie pozostawił po sobie cenne potomstwo, które odziedziczyło po nim zdolności skokowe, waleczność i ogromną siłę. Quick Star został uznany dla ponad 20 różnych ksiąg stadnych, jego potomstwo wygrało ponad 1 mln euro w zawodach sportowych. Do najbardziej znanych koni niosących krew tego reproduktora należą:Qualandro – OttoBecker, Quick Silver BZ – Rolf-Goran Bengtsson, Quick Roxette DH – Marcus Ehning, Quincy Z i Quick Lauro Z – Jos Lansink, Big Star – Nick Skelton czy Quilfilio – Franke Sloothaak. Matka Crazy Quick, klacz Doxanna, niesie także krew cennego reproduktora Sandro Z (po Sacramento Song xx), który pojawia się w rodowodach takich koni jak: Silvio I, Sandro Boy, Sandro Hit, Cathleen, Atlantas Z, Sao Paulo czy Satchmo. Doxanna zostawiła po sobie także inne, ciekawe potomstwo: półbrat Crazy Quick – Kashmir De Reve (po Kashmir Van Schuttershof) był uczestnikiem MPMK-B (S. Uchwat), a następnie z powodzeniem startował w wyższych konkursach na poziomie regionalnym i ogólnopolskim. Ich półsiostra, Centanna po Centauer Z, sprawdziła się w konkurencji skoków przez przeszkody (konkursy do 160 cm włącznie), a półbrat Crazy In Love po Captain Paul I startuje w konkursach 120-130 cm. Męska strona rodowodu naszego bohatera to także wybitni sportowcy. Ojcem Crazy jest Chacco Blue, syn holsztyńskiego ogiera Chambertin z matki Contender-Godavari xx. Reproduktor ten odszedł w 2012 roku, ale mimo młodego wieku (14 lat) był jednym z najbardziej zasłużonych koni rasy meklemburskiej ostatnich lat. Dosiadany przez Andreasa Kreuzera zdobywał coraz wyższe laury w prestiżowych konkursach GP Chacco Blue był własnością P. Schockemohlego, który udostępnił go innym hodowcom. Ogier ten niósł krew takich doskonałych reproduktorów jak Caletto I i Cor De La Bryere. Chacco Blue tuż po osiągnięciu najlepszego wyniku za skoki podczas próby dzielności wygrał ponad 30 konkursów z oceną stylu. Jego sylwetka w skoku była nienaganna. Świetną technikę w skoku, siłę i waleczność przekazywał swojemu potomstwu. Na polskich parkurach mamy okazję oglądać kilkoro potomstwa tego wybitnego sportowca i reproduktora: Chacco Fly, który pod J. Bobikiem odniósł ogromny sukces zajmując III miejsce na Mistrzostwach Świata Młodych Koni w Lanaken, Chelsea Blue startująca w konkursach dla młodych koni pod Pauliną Kozą, Chito Blue startujący pod Łukaszem Kozą i Chica Boom dosiadana przez Jarosława Skrzyczyńskiego.
Crazy Quick – szalone początki
Kasztanowaty syn Chacco Blue trafił do Jarka Skrzyczyńskiego ze stajni Trachy Gliwice od pana Tadeusza Kozy. Tam próbowano go zajeździć. "Czasami tak jest, że oglądasz konia i ci przypasuje lub nie. Ten akurat mi przypadł do gustu. Od samego początku bardzo dobrze skakał, ale był bardzo trudny – do dziś taki jest. Już wtedy widziałem w nim spory potencjał i wydawało mi się, że może to być koń " na duże rzeczy". Oczywiście oprócz niesamowitej skoczności miał też... powiedzmy, że cechy mniej zachęcające do kupna (śmiech), nie było pewności, czy i jak ten koń się tak na dobra sprawę ujeździ" – tak wspomina początki współpracy jego jeździec Jarosław Skrzyczyński. Koń późno zaczął swoje pierwsze starty, bo dopiero w wieku 6 lat. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy Crazy zaczął zachowywać się inaczej, powoli się uspokaja – to widać w kolejnych przejazdach, które oprócz szybkości, dokładności, zaczynają pokazywać dopasowywanie się pary Skrzyczyński-Crazy.
"Crazy-Quick-Runner", czyli o koniu-biegaczu i rozwadze
Crazy jest trudnym koniem i wiedzą to wszyscy, którzy choć raz widzieli pokonywanie przez niego parkuru: Jego imię doskonale odzwierciedla charakter tego końskiego sportowca – jest szalony, czasem trudny do opanowania i niesamowicie szybki. Jest jak sprinter – wygranie konkursu zwykłego nie jest dla niego wyzwaniem – szybkość galopu, szybkość skoku, lądowania, nawracania, przygotowania się do kolejnego skoku – koń po prostu biegnie. "Tu wcale nie trzeba być odważnym, by jeździć na takim rodzaju konia – tu bardziej potrzebna jest rozwaga, oczy i uszy z każdej strony głowy. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy Crazy zaczął zachowywać się inaczej, powoli się uspokaja" Z takim koniem po prostu trzeba się bawić, regularnie pracować. Na parkurze to tak jakby diabeł w niego wstępował. Ktoś nie bez powodu nadał mu w końcu takie a nie inne imię. Ale z pewnością to typ prawdziwego sportowca, czasami ma się wrażenie, że on biegnie, biegnie sam nie wie po co i gdzie, ale biegnie do tych przeszkód i między nimi. To wymaga dużej koncentracji ode mnie i kontroli nad nim, wymuszenia by się skoncentrował na tym, co ma w danym momencie robić, bo czasami przez tę jego prędkość odskoki nie do końca pasują. To koń, którego często trzeba powstrzymywać, bo z natury jest we wszystkim bardzo szybki" – podkreśla Skrzyczyński. Crazy, oprócz tego, że jest koniem trudnym ma bardzo wrażliwą naturę: "To koń, który gdy coś się dzieje, tak najchętniej by po prostu uciekł, coś takiego w nim jest, że ucieczka jest rozwiązaniem wszystkich problemów, mógłby pewnie przebiec 2 km, stanąć i zastanawiać się, dokąd i po co biegnie – to taki koń" – śmieje się zawodnik dosiadający Crazy`ego.
Współwłaścicielka konia, pani Izabela Dyrek, tak wspomina początki współpracy z Jarkiem i Crazy: "To, że zdecydowaliśmy się na tego konia, było związane z tym, że wykazywał niesamowitą dzielność i moc w skoku. Widzieliśmy go wcześniej kilka raz pod Jarkiem i zrobiło to na nas niesamowite wrażenie, mimo że od początku wiedzieliśmy, że Crazy to bardzo trudny koń. Wydawało się, że jest to wręcz dziki koń, ale jego chęć do skakania... to było coś fantastycznego. Tu tylko czas miał pokazać, czy Jarek dopasuje się na tyle do tego konia, by skakać te najwyższe konkursy, bo potencjał konia był od samego początku, od samego początku koń chciał skakać i to tak, by pokonywać przeszkody na czysto. Jarek powoli dopasował się do tego konia. To nie jest układ, w którym ktoś jest szefem – tu trzeba się było wzajemnie zgrać i dopasować".
To dopasowanie zaowocowało wieloma sukcesami. Wśród nich te najważniejsze – tytuł Mistrza Polski Seniorów zdobyty w tym roku i wicemistrza w 2013 r. To także wiele udanych przejazdów w konkursach Grand Prix-CSN w Olszy (5 miejsce), ZO-B Moszna – 2 miejsce, CSIO 3* w Sopocie w 2013 r., wysokie miejsca w austriackim Graz w konkursach GP i 150 cm, na lubelskiej i warszawskiej Cavaliadzie (w tym w konkursach zaliczanych do rankingu Longines), Antwerpii w konkursach 145-155 cm, Olomoucu w konkursach 160 czy wreszcie w Pucharze Narodów w Linzu bądź zeszłoroczny start w Helsinkach na 5-gwiazdkowych zawodach!
W codziennym obejściu Crazy jest bardzo sympatycznym i łagodnym koniem. Jednak, by osiągnąć takie zachowanie, trzeba było sporo pracy. Na początku Crazy nie miał dużego zaufania do ludzi, miałam wrażenie, że chyba się ich boi. "To był bardzo zamknięty w sobie koń, nie miał ochoty na jakikolwiek kontakt z ludźmi. To jest niesamowicie przyjemne, że możemy oglądać metamorfozę tego konia – jak on się zmienia, chce współpracować z człowiekiem" – wspomina pani Izabela. Wcześniej koń uciekał przed współpracą, jeźdźcem, generalnie unikał ludzi. Dziś jest na tyle zrównoważony i przyjacielski, że z koniem mogą chodzić dzieci (oczywiście w asyście dorosłego, bo to tylko zwierzę), ale nie jest ani agresywny, ani niemiły, nie płoszy się itp. "Na początku współpraca z tym koniem była bardzo trudna, wszyscy o tym wiedzieliśmy. Oczywiście pierwsze starty na niższych wysokościach były różne, ale zawsze było widać, że koń bardzo chce i bardzo się stara, ma siłę i możliwości. Kilka lat pracy przyniosło niesamowite efekty. I nie mówię tu tylko o wynikach sportowych. Ogromną rolę odegrał tu oczywiście Jarek, który dopasował się do tego konia, bo nie jest to koń, którego można dopasować do jeźdźca. Crazy jest koniem, do którego trzeba mieć dużo cierpliwości, wymaga stałej, rzetelnej pracy i spokoju. Do tego trzeba być bardzo plastycznym – taki właśnie jest Jarek i tu chyba tkwi sukces tej pary" – podkreśla pani Izabela. Gdy pytam o zabawną sytuację, pani Iza wspomina przegląd weterynaryjny w Helsinkach: "Crazy nie jest koniem, który lubi być pokazywany w ruchu w ręku, jest grzeczny, stonowany, ale nie przepada za bieganiem. Wszyscy jeźdźcy dokoła cmokają na konie, by je trochę popędzić. Ja zaczęłam szurać czymś w kieszeni, wszyscy jeźdźcy dokoła wpadli w panikę, że przecież tylko spłoszę konia (i nie zdziwiłoby chyba to nikogo), ale właśnie w tym momencie znudzony Crazy podniósł uszy do góry i zaprezentował się komisji sędziowskiej i lekarzom weterynarii. Dla wielu jeźdźców było to niedorzeczne i niebezpieczne, ale na niego właśnie to zadziałało" – czyli nie taki crazy ten Crazy jak o nim mówią;)
Gdy pytam o plany i marzenia na dalsze miesiące względem tego konia, Skrzyczyński się śmieje: "Starty, a może sprzedaż? Marzenia są różne, a plany... plany się zmieniają; na pewno Leszno, Monachium, Holandia... przyszły rok Cavaliada, jak dobrze pójdzie Aachen. Myślę, że te tegoroczne sukcesy to dopiero początek. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, zdrowie i kondycja konia pozwoli, to przyszły rok będzie pełny naszych wspólnych startów. To z pewnością wyjątkowy koń i na pewno zostanie mi w pamięci – jest niesamowicie szybki we wszystkim, co robi, a to wyjątkowa cecha" – podsumowuje Skrzyczyński.
Artykuł archiwalny - opublikowany w Świat Koni 11/2014
Szukaj
Zaloguj się








