Kilka dni temu podaliśmy smutną wiadomość o śmierci jednego z najbardziej zasłużonych w hodowli koni - siwego, holsztyńskiego ogiera Corrado I. Tych którym nie udało się przeczytać tekstu o tym ogierze i tych którzy chcą przypomnieć sobie sylwetkę tego konia zapraszamy do przeczytania artykułu, który ukazał się na łamach naszego miesięcznika w marcu 2015.

 

W czasach, kiedy ogiery takie jak Landgraf I, Lord, Capitol I i Cor de la Bryere były głównymi filarami hodowli koni holsztyńskich, zastanawiano się już, które młode ogiery odgrywać będą po nich tak znaczącą rolę. Na pewno na ich miejscu znalazły się nowe gwiazdy takie jak Cassini I oraz Contender, ale równie ważny, a może i najważniejszy spośród nich, to siwy Corrado I.

 


fot.: Janne Bugtrup, Zwiazek Holsztyński

 

Corrado I wywodzi się z holsztyńskiej rodziny żeńskiej o numerze 6879. Pierwsze konie sportowe z tej linii, odnoszące sukcesy międzynarodowe, pokazały się w latach 50. ubiegłego wieku. Zaliczały się do nich m.in. takie konie jak: klacz BADEN (Fanal od kl. Organisation po Heinzelmann), która startowała w Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach w roku 1952 pod Hermannem Eversem, BADEN-BADEN, na którym jeździł Rheder Thormӓhlen czy klacz ORIGINAL HOLSATIA (Fanal od Organisation po Heinzelmann), odnosząca sukcesy pod Fritzem Thiedemannem, później sprzedana została do Meksyku. Spośród tych najlepszych koni odnoszących sukcesy sportowe w ostatnich latach trzeba wymienić następujące: Aquino (Acobat II od Falerna po Corrado I-Salerno) – Franke Sloothaak, Landlord 4 (Landgraf I od kl. Hilla po Tin Rod xx) – Ludger Beerbaum czy Lausbub 48 (pełny brat Landlord 4) – Achaz von Buchwaldt. Również klacz Carlina (Carvallo od Calinka S po Landgraf I), na której jeździł wcześniej Pius Schwizer czy Cassiato (Concerto II od Calinka S po Landgraf I), zwycięzca konkursów Pucharu Świata, dosiadany przez Australijczyka Harleya Browna, wywodzą się z tej znakomitej rodziny żeńskiej.

 

Pochodzenie
Matką Corrado I była klacz SOLEIL po Capitol I, która została zakupiona w wieku 2 lat przez Eduarda Struve. Jego żona Jutta tak wspominała tę klacz: „Mój nieżyjący już mąż chciał kupić dobrą klacz do hodowli, wiec najpierw zbierał informacje na temat najlepszych linii żeńskich i stwierdził, że właśnie linia 6879 jest bardzo interesująca. Poprzez rozmowy z wieloma osobami dowiedział się o klaczy Soleil, która była wystawiona na sprzedaż. Miała ona poważną kontuzję, co wykluczało użytkowanie jej później w sporcie. Umowa była taka, że pierwszy źrebak, który się od niej urodzi, zostanie przekazany dla jej hodowcy. Tak też się stało, niestety jako roczniak zginął on wskutek wypadku”. Eduard Struve nie był zwolennikiem używania ogierów pełnej krwi, ale bardzo spodobał mu się COR DE LA BRYERE, który był synem „skaczącego” folbluta Rantzau xx. I można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że to był strzał w dziesiątkę. Pierwszym źrebakiem z połączenia Soleil i „Corde” był właśnie Corrado I. Urodził się on 27 lutego 1985 roku.

 

W żyłach Corrado I połączona została krew dwóch doskonałych ogierów na „C” – Cor de la Bryere i Capitola I, ale znajduje się tam również zdrowa domieszka „pełnej krwi”. Od strony ojca w rodowodzie występuje wspomniany już Rantzau xx, po stronie matki znajdują się Maestose xx (w niektórych źródłach nazywany Maestoso xx) i Frivol xx. Maestose xx był ojcem ogiera Maracaibo, odnoszącego sukcesy w skokach i ojca kilku uznanych ogierów. Babka Corrado, klacz Kürette, jest również matką konia skokowego Luyschino po Landego oraz utalentowanej w skokach i w ujeżdżeniu klaczy Fandarina po Fantus. Claus Schridde w swojej książce „Czołowe ogiery w Niemczech 1988/1999” napisał, że Corrado I jest jednym z niewielu ogierów w Holsztynie wolnym od krwi ogiera Ladykiller xx i z tego powodu był on niezwykle cenny dla trochę zubożałej i „zamkniętej w sobie” w tamtych czasach hodowli holsztyńskiej, która z wielką niechęcią dopuszczała wtedy do hodowli ogiery innych ras.

 

Młody Corrado I pozostał w stajni swoich hodowców do wieku 2,5 roku. „Był to koń o doskonałym charakterze. Wraz z innymi rówieśnikami przebywał on przez cały dzień i noc na dworze, młode konie miały tam do dyspozycji otwarte stajnie, gdzie były karmione i mogły odpoczywać. Powodem, dla którego mój mąż nie zdecydował się na wczesną kastrację Corrado I, był jego charakter – to był niesamowicie przyjazny i łatwy w obsłudze koń. Nigdy nie przepuszczaliśmy, że zostanie on później uznanym ogierem i że odniesie takie sukcesy, zarówno te sportowe, jak i te hodowlane” – tak wspomina go Jutta Struve.

 

Corrado I został zaprezentowany na korüngu w roku 1987, ale nie uzyskał pozytywnej opinii komisji ze względu na słaby stęp i kłus. Był również jeszcze zbyt słabo rozwinięty fizycznie. Ponownie przedstawiono go komisji na początku 1988 roku i wtedy zachwycił wszystkich swoimi skokami – ogromną potęgą i świetną techniką. Choć zdaniem komisji decyzja była trochę ryzykowna, dostał zielone światło i został uznany. Wtedy też przeszedł w posiadanie Związku Holsztyńskiego, który do dziś jest jego właścicielem. Później, podczas testu dla ogierów, to właśnie za skoki luzem uzyskał maksymalną ocenę 10 pkt i był najlepszym ogierem skokowym w całej stawce. Swoją karierę sportową rozpoczął od startów w konkursach dla młodych koni. Dosiadali go wtedy Thiess Luther i Bo Kristoffersen. W roku 1991 był finalistą Bundeschampionatu w Warendorfie. W wieku siedmiu lat zaczął odnosić pierwsze sukcesy międzynarodowe pod B. Kristoffersenem, który był wtedy flagowym jeźdźcem Związku Holsztyńskiego. Te sukcesy spowodowały duże zainteresowanie innych jeźdźców tym ogierem. W niedługim czasie doszło do zawarcia umowy pomiędzy Franke Sloothaakiem a właściwie jego ówczesnym sponsorem San Patrignano i Związkiem Holsztyńskim. Corrado I trafił do treningu do jednego z najlepszych niemieckich zawodników. Początki ich współpracy nie były łatwe i jak wspominał Sloothaak, musiał on włożyć wiele pracy w tego konia: „Corrado I był bardzo inteligentnym koniem. Na początku nie był on łatwy do jazdy, nie koncentrował się na skokach i musiał się nauczyć zwracać większą uwagę na mnie i na to, co od niego wymagałem. Gdy zrozumiał, czego od niego wymagam, stał się fantastycznym koniem. W obsłudze był zawsze bardzo łatwy i przyjazny i dobrze zachowywał się też w stosunku do innych koni. Wraz z nim osiągnąłem wiele sukcesów, z których najmilej wspominam zwycięstwo w Leeuwarden w Holandii, ponieważ pochodzę z tamtych rejonów”. Franke Sloothaak urodził się bowiem w Holandii, ale w roku 1979 zmienił obywatelstwo na niemieckie.

 


Corrado - CHI Berlin, 1996 r. fot. Małgorzata Żółtańska

 

Para Sloothaak-Corrado I odniosła wiele sukcesów na międzynarodowych arenach. Zwycięstwo w konkursie Grand Prix we wspomnianym już Leeuwarden miało miejsce w roku 1993 – w tym samym roku para była w drużynie, która zajęła drugie miejsce w konkursie Pucharu Narodów w La Baule we Francji. Na początku 1994 r. zwyciężyli w konkursie Pucharu Świata w Dortmundzie, a później zajęli miejsce trzecie w Pucharze Narodów w Aachen/GER. W tym samym roku zdobyli również srebrny medal w Mistrzostwach Niemiec. Zwycięstwa w Pucharze Świata w Aarhaus/DEN i w konkursach Grand Prix w Kiel i Neumünster przyszły w roku 1996. W Finale Pucharu Świata w 1996 r. w Genewie para ta zajęła 5 miejsce w klasyfikacji końcowej. Rok później do sukcesów można było dopisać m.in. miejsce trzecie w GP w Hamburgu/GER i miejsce czwarte w GP w Goeteborgu/SWE. Dr. Thomas Nissen ze Związku Holsztyńskiego zaliczył Corrado I do najlepszych koni skokowych tamtych lat i stwierdził, że nie było wtedy takiego konia na świecie, który pokazywał większą siłę i potęgę skoku niż Corrado.

 

Rodzeństwo Corrado I
Rodzina Struve jeszcze 4 razy sięgała po Cor de la Bryere jako partnera dla klaczy Soleil. Pełne rodzeństwo Corrado I to: klacz Errada (1990), klacz Fayence HSP (1991), ogier Corrado II (1992) oraz klacz Korrada S (1995).

 

Klacz Errada jest matką klaczy Irrada I po og. Calando I, która dała og. Cayado (po Clearway). Był on przez jakiś czas dosiadany przez Rolfa-Görana Bengtssona, jednak po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi teraz startuje pod 16-letnią Teike Carstensen.

 


Ogier Cayado/fot.: Janne Bugtrup, Zwiazek Holsztyński

 

Klacz Fayence HSP to matka ogiera CHELLANO Z (1995-2006) po Contender. Ogier ten dosiadany był przez Josa Lansinka i należał do najlepszych w stadninie koni Zangersheide w Belgii. Padł w wieku 11 lat. W 2008 roku urodził się jego klon Chellano Alpha Z. W 2010 roku klacz Fayence HSP urodziła pełnego brata Chellano Z – Chellano II, który jest uznanym ogierem w Belgii.

 

Klacz Korrada S to matka m.in. urodzonego w roku 2006 ogiera CONNOR po Casal ASK, który zwyciężył w czempionacie koni holsztyńskich jako 7-latek i ma już czterech uznanych synów.
Ogier Corrado II urodzony w 1992 roku został uznany w roku 1994. Dobrze zapowiadającą się karierę sportową przerwała kontuzja. Ojciec wielu dobrych koni sportowych dał również uznane ogiery: CONCORD (m. po Caletto II) i CINNAMON 3 (m. po Calando I).

 

Klacz Soleil jest matką jeszcze kilku innych koni. Wspomnianej już wyżej klaczy Calinka S po Landgraf I, matki Cassiato i Carliny, klaczy Passionata II po Lavaletto, matki ogiera Carethinus (po Caretino) startującego w zawodach WKKW, wałachów Quidam 4 (po Quidam de Revel) oraz Cassidy 28 (po Caridno) oraz ostatniej klaczy Unikate de Soleil (po Casall ASK).

 

Potomstwo Corrado I

Od początku ogier Corrado I wzbudzał duże zainteresowanie hodowców. I w wielu przypadkach wiara w niego opłaciła się. Wśród najlepszych potomków, które na swoim koncie mają dużą ilość sukcesów międzynarodowych wymienić należy: Classic H/Helena Persson, Cher/Piet Raijmakers, Corrada/Peter Charles, Cosmina/Martin Fuchs, Cosmos Star/Evelyne Blaton, Cabrio/Toni Hassmann czy Think Twice, na której jeździł Leopold van Asten. W Niemczech było zarejestrowanych ponad 900 koni sportowych po Corrado I, spośród których 231 odnosiło sukcesy w konkursach klasy S w skokach. Tylko jeden koń startuje w wyższych klasach w ujeżdżeniu.

 


Corradina i Carsten Otto Nagel - Aachen 2013. fot. Roma Kosicka

 

W ostatnich latach było szczególnie głośno o dwóch koniach po tym ogierze. Urodzona w roku 1998 klacz CORRADINA od klaczy Elsafina po Sandro przez wiele lat była podporą ekipy niemieckiej. Wraz ze swoim jeźdźcem, Carstenem-Otto Nagelem, klacz ta zdobyła sześć medali podczas imprez rangi mistrzowskiej. W roku 2009 na ME w Windsorze zajęli oni drugie miejsce indywidualnie i trzecie zespołowo. W 2010 roku podczas Mistrzostw Świata w Kentucky/USA zdobyli złoty medal zespołowo i zajęli piąte miejsce indywidualnie. Rok później, podczas ME w Madrycie, ponownie srebrny medal indywidualnie i złoty wraz z drużyną. Ostatnimi zawodami tej rangi dla Corradiny były ME w Herning w roku 2013, gdzie zespołowo niemiecka para zdobyła srebrny medal. Do tych wyników doliczyć trzeba liczne zwycięstwa lub czołowe miejsca w konkursach Pucharu Narodów , Pucharu Świata i Grand Prix. W roku 2014 Corradina zakończyła karierę sportową, aby rozpocząć inną – hodowlaną. Carsten-Otto Nagel jeździł na tej klaczy od samego początku jej kariery, przez 12 lat. Ale nie była to łatwa klacz do jazdy. Inteligentna i bardzo wrażliwa, wymagała wiele cierpliwości oraz dobrze dozowanej i dobranej pracy.

 


Corrado i Corradina - podczas oficjalnego pożegnania klaczy w czasie holsztyńskiego uznawania ogierów w roku 2014. fot.: Janne Bugtrup, Zwiazek Holsztyński

 

Potomstwo ogiera Corrado I to w większości konie z predyspozycjami do startów na najwyższym poziomie, ale mają opinię zbyt trudnych koni dla amatorów lub niedoświadczonych jeźdźców. Ze względu na swój nie zawsze łatwy charakter potrzebują dużo czasu i dużo cierpliwości w codziennej pracy z nimi. Gdy poświeci im się czas i znajdzie do nich „drogę”, będą dawać z siebie wszystko na parkurze. Taki opis pasuje świetnie do ogiera, który odegrał ogromną rolę zarówno w hodowli, jak i na arenach sportowych. A mowa o ogierze CLINTON, urodzonym w roku 1993. Jego matką jest klacz Urte po Masetto. Wraz z Dirkiem Demeersmanem ogier ten zajął m.in. drugie miejsce w konkursie Pucharu Narodów w Aachen w roku 2003 i był drugi w konkursie Pucharu Świata w Mechelen, zwyciężył również w konkursie Grand Prix w Lummen. Rok później najważniejszym wynikiem tej pary było zajęcie czwartego miejsca indywidualnie podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach. W 2005 roku para ta zdobyła drugie miejsce w konkursie Grand Prix w Aachen, plasując się za Meredith Michaels-Beerbaum na wałachu Shutterfly. Clinton jest uznany w wielu księgach hodowlanych. Jest on ojcem wielu koni sportowych, takich jak Utrillo van de Heffinck, Vivaldo vh Costersveld, Whitaker czy Bill Clinton. Jednak jego najbardziej znanym potomkiem jest ogier Cornet Obolensky, z matki po Heartbreaker, który jak nikt inny wpłynął w ostatnich latach na hodowlę koni skokowych. Ogier ten doskonale prezentował się na parkurach pod Marco Kutscherem oraz jest obecnie jednym z najlepszych reproduktorów na świecie. Ale jego historia to temat na osobny artykuł.

 


Clinton pod Dirk Demeersman/fot.: Robert Pytliński

 

Corrado I w samym Związku Holsztyńskim ma uznanych 15 synów, we wszystkich związkach hodowlanych w Niemczech natomiast 32. Na całym świecie liczba ta wynosi ponad 60 ogierów. Do najważniejszych z nich, oprócz wymienionego już Clintona, należą: Corofino I i Corofino II (m. po Fernando), Coriano Z (m. po Lord), Coronado (m. po Rebel I Z), Indorado (m. po Ahorn). W Polsce używane w hodowli były m.in. Cavallo (m. po Calvados II), Corrado Son (m. po Los Alamos) czy Corrado Boy (m. po Continue).

 

Jednak nie tylko poprzez swoich synów Corrado I ma ogromny wpływ na hodowlę. Wiele jego córek doskonale sprawdza się jako matki koni sportowych i uznanych ogierów. Wymienić tutaj należy takie ogiery jak DIARADO po Diamant de Semilly, zwycięzcę uznawania ogierów holsztyńskich w roku 2007, który sam już jest ojcem 27 uznanych ogierów; CAMPORADO po Campione, Gran Corrado po Grannus, odnoszący sukcesy na międzynarodowej arenie, bracia Acorado I i Acorado II po og. Acord II – Acorado I niestety padł przedwcześnie. Dr. Thomas Nissen powiedział o Corrado I: „Chcąc wyhodować perfekcyjnego konia sportowego musimy iść na kompromisy, zdawać sobie sprawę, że taki koń nie będzie idealny w kilku innych aspektach. Kiedy koń skacze w taki sposób, jak skakał Corrado I w młodym wieku, to mimo że nie prezentował on idealnego typu ogiera, za to w skokach pokazywał siłę i potęgę, jakiej do tej pory nie widzieliśmy, daliśmy mu szansę, aby przekazał swoje zdolności kolejnym generacjom. Corrado I tę szansę doskonale wykorzystał i nie zawiódł nas. Hodowcy wiedzieli, że używając go do hodowli, najprawdopodobniej nie otrzymają konia w perfekcyjnym typie, najprawdopodobniej konia z wadami budowy i z niełatwym charakterem, za to takiego, który będzie w stanie pokonywać najtrudniejsze parkury, konia o ogromnej sile i świetnej technice. To jest hodowla i nigdy nie dojdziemy do takiego momentu, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że udało nam się wyhodować konia idealnego pod każdym względem”.

 

Kilka tygodni temu Związek Holsztyński świętował, co prawda trochę wcześniej, 30 urodziny tego wspaniałego ogiera. W ramach prezentacji ogierów należących do związku uhonorowano osoby związane z tym koniem i hodowców najlepszych koni po nim. Corrado I, mimo 30 lat, nadal wygląda świetnie i wcale nie widać po nim wieku. Zapewne długowieczność ma genach – jego ojciec Cor de la Bryere zmarł wieku 32 lat. Oby Corrado I żył jeszcze dłużej.

 


fot. Roma Kosicka

Tekst: Anna Stach