Bardzo zadowolony ze swojego startu w CCIO4* w Pratoni del Vivaro jest Jan Kamiński, dla którego start we Włoszech był ważnych punktem w przygotowaniach do Mistrzostw Świata.
Tegoroczne MŚ w WKKW odbędą się właśnie w Pratoni del Vivaro i ci zawodnicy, którzy wystartowali w zawodach w miniony weekend mieli okazję zapoznać się z tym co na nich będzie czekać podczas najważniejszych zawodów w sezonie 2022. Jan Kamiński i jego 12-letni wałach Jard bardzo dobrze zaprezentowali się w próbie ujeżdżenia, którą ukończyli na 24 miejscu z wynikiem 31,4 pkt. Polska para pokonała próbę terenową w bardzo dobrym stylu i bez błędów na przeszkodach. Przekroczenie normy czasu o 35 sekund poskutkowało dodatkowymi 14 pkt. Podczas niedzielnej próby skoków polska para miała dwa błędy i ukończyła konkurs z wynikiem 53,4 pkt zajmując 32 miejsce w klasyfikacji.
Jan Kamiński: Zawody uważam za udane i były one ważnym etapem w przygotowaniu się do tegorocznych MŚ. W każdej z prób zostało jeszcze pole do poprawy nad którymi będę teraz pracował, ale cieszę się z dobrej formy Jarda – zarówno psychicznej i fizycznej. Niedzielny kros był bardzo wymagający co pokazała liczba eliminacji i wyłamań. Dla mnie najtrudniejszym elementem okazało się utrzymanie Jarda w start boksie, co kosztowało mnie dodatkowych 18 sekund. Wiem w jaki sposób to teraz wypracowywać i zrobię wszystko żeby taka sytuacja się już nie powtórzyła. Niedzielna próba skoków była dla mnie też bardzo cennym doświadczeniem, ponieważ arena na której była rozgrywana jest bardzo dużych rozmiarów, przez co jazda w liniach wymagała zmiany strategii i techniki jazdy. Samo miejsce robi niesamowite wrażenie, widać jeszcze ogrom pracy jaką muszę wykonać do września. Stajnie już są w większości przygotowane, duże przestronne boksy, dach też dodatkowo izolowany przez co mimo wysokich temperatur konie mają superwarunki do regeneracji.
Podczas startu w Pratoni del Vivaro Jana Kamińskiego i Jarda wspierał trener kadry Andreas Dibowski. Na miejscu był też Marcin Konarski, który we Włoszech pełnił rolę delegata technicznego.
Podwójne zwycięstwo w konkursie odnieśli reprezentanci Szwajcarii. W klasyfikacji indywidualnej zwyciężył Robin Godel dosiadający wałacha Grandeur de Lully CH. Zawodnik zajmował 5. miejsce z wynikiem 26,0 pkt. i do tego wyniku dodał tylko 0,4 pkt za przekroczenie normy czasu podczas wczorajszych skoków. Drugie miejsce zajęła Ingrid Klimke/GER na 10-letniej klaczy Siena just do it. Para ta zwyciężyła w ujeżdżeniu z wynikiem 22,7 pkt, za spóźnienie na krosie otrzymała 5,2 pkt i bezbłędnie ukończyła wczorajsze skoki. Na trzecim miejscu w klasyfikacji uplasował się Nicolas Touzaint/FRA na wałachu Absolut Gold HDC, który ukończył konkurs z wynikiem 29,4 pkt.
Robin Godel i Grandeur de Lully CH
W klasyfikacji zespołowej po ujeżdżeniu prowadzili Niemcy. Niestety podczas próby terenowej urazu ścięgna doznał wałach SAP Hale Bob, na którym startowała Ingrid Klimke i zawodniczka zaraz po tym jak zauważyła, że jest z nim coś nie tak zrezygnowała z dalszej jazdy.
Ostatecznie w Pucharze Narodów zwyciężył zespół Szwajcarii z wynikiem 94,9 pkt. Miejsce drugie zajęli zawodnicy z Francji (ta ekipa prowadziła po krosie), którzy na swoim koncie mieli 99,1 pkt. Na trzeciej pozycji uplasował się zespół Szwecji (113,6 pkt.).
Wyniki: TUTAJ
Zdjęcia: FEI/Richard Juilliart