Handel końmi i rynek jeździecki w dzisiejszych czasach nabiera tempa. W ślad za tym niestety idą pomysły na niekoniecznie „uczciwe” biznesy.
W związku z intensywnym rozwojem jeździectwa i hodowli transakcje sprzedaży i zakupu przyjmują różne formy. Sprzedaż koni to z reguły są to transakcje bezpośrednie. Natomiast sprzęt jeździecki coraz częściej nabywamy drogą elektroniczną. Nie raz słyszymy o tym, że ktoś wysłał pieniądze za siodło które nigdy do niego nie dotarło czy też kupił konia od „nie właściciela”. Z uwagi na fakt, iż w obecnym stanie prawnym najistotniejszym czynnikiem precyzującym prawa i obowiązki stron jest umowa, powoli do lamusa zaczynają odchodzić zwyczaje przenoszenia własności koni czy też innych ruchomości na zasadzie nieformalnych i „koleżeńskich” ustaleń. Niestety, żadne regulacje prawne nie są w stanie w 100 % wyeliminować z rynku oszustów…
Dlatego tak ważne jest aby w jak największym stopniu się zabezpieczyć.
Nieuczciwe praktyki
Wartość koni często jest niebagatelna. A jak wiadomo możliwość szybkiego zrobienia interesu kusi. Do niedawna rzadkim zjawiskiem była kradzież koni. Z reguły bowiem „szara strefa” działała w obszarze drobnych kradzieży sprzętu jeździeckiego czy też wyposażenia stajni. Niestety praktyka pokazuje, że światek przestępczy nie próżnuje. Prawnicy kancelarii Prawo & Konie coraz częściej uczestniczą w sporach, kiedy to konia kupiono od osoby, która nie była jego właścicielem.
Ale czy od razu możemy mówić, że sprzedawca, który dokonał zbycia konia dopuścił się kradzieży? Z pewnością nie. Przyjrzyjmy się zatem co na to prawo.
Kradzież w świetle przepisów
Zgodnie z definicją zawartą w przepisach kodeksu karnego kradzież (art. 278 k.k.) oznacza zabór cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia.
Jak wiadomo, koń w świetle prawa traktowany jest jako rzecz ruchoma. W związku z powyższym, przepisy o kradzieży rzeczy stosuje się także do zaboru w celu przywłaszczenia cudzego zwierzęcia.
Prawo pod pojęciem zaboru rozumie fizyczne wyjęcie rzeczy (w naszym przypadku konia) spod tzw. władztwa właściciela. Wymóg dokona nia zaboru oznacza, że nie jest możliwa kradzież konia znalezionego przez sprawcę lub też powierzonego mu przez właściciela. Oczywiście, nie wyklucza to odpowiedzialności za inne przestępstwo, a mianowicie za przywłaszczenie, o czym będzie mowa dalej.
Z klasyczną kradzieżą zatem będziemy mieli do czynienia wówczas, kiedy sprawca ma na celu lub godzi się na możliwość przywłaszczenia konia, który znajduje się w posiadaniu innej osoby.
Aby dany czyn zakwalifikować jako kradzież niezbędne jest wykazanie, że sprawca miał świadomość znaczenia swojego działania.
Oznacza to, że zmierzał on do przywłaszczenia zwierzęcia. Te same zasady będą miały zastosowanie do wszelkich innych ruchomości – czyli np. Siodła, ogłowia itp.
A co za to grozi?
Skutki i zagrożenie karne
Jeżeli przedmiotem kradzieży jest cudza rzecz ruchoma (art. 278 § 1k.k.), to sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W przypadku typu uprzywilejowanego (wypadek mniejszej wagi) sprawcy grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
O kwalifikowaniu zachowania jako wypadku mniejszej wagi decydować winny okoliczności, które zaliczane są do znamion typu czynu zabronionego. Istotne znaczenie mają w szczególności: użyte środki w celu dokonania kradzieży, charakter i rozmiar szkody wyrządzonej lub grożącej dobru chronionemu prawem, czas, miejsce i inne okoliczności popełnienia przestępstwa oraz odczucie szkody przez pokrzywdzonego. Dodatkowo istotny jest stopień zawinienia oraz motywacja i cel działania sprawcy.
W przypadku przestępstwa kradzieży konia lub sprzętu możliwe będzie również orzeczenie środka karnego w postaci obowiązku naprawienia szkody (art. 46 k.k.)
Ostrzejsze sankcje karne przewidziane są dla kradzieży z włamaniem, rozboju czy też kradzieży rozbójniczej. Ten typ zmaterializuje się np. w sytuacji kiedy nie tylko zginie sprzęt, ale sprawca zdewastuje wszelkie zabezpieczenia do siodlarni czy też inne funkcjonujące w ośrodku.
Tryb ścigania
Przestępstwo kradzieży jest ścigane z urzędu. Jednakże w przypadku gdy pokrzywdzonym jest osoba najbliższa wymagane jest złożenie wniosku przez osobę pokrzywdzoną (art. 278 § 4 k.k.).
Osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu.
Kradzież czy przywłaszczenie?
Klasyczna kradzież koni zdarza się na szczęście stosunkowo rzadko. Wymaga bowiem przemyślanego i dobrze zorganizowanego działania sprawców, jak również wiedzy na temat zachowań koni. Sam przecież proces transportowania skradzionego zwierzęcia do łatwych nie należy.
Z reguły w stajniach w zasadzie całą dobę znajduje się personel czy też systemy monitorujące. Aczkolwiek w przypadku zwierząt sportowych czy hodowlanych o dużej wartości są i tacy, którym nie straszne są wszelkie zabezpieczenia.
Głośna sprawa z przed kilku lat ogiera arabskiego Walor, odnoszącego sukcesy sportowe skusiła do zaplanowania całej akcji tak, aby wywieść konia ze stajni. Na szczęście finał zdarzenia okazał się fiaskiem dla sprawców, a ogier wrócił szczęśliwie do właścicielki.
W praktyce do kradzieży najczęściej dochodzi kiedy konie funkcjonują w wychowie padokowym i wówczas koń nagle znika z pastwiska…
Motywacja sprawców z reguły jest taka sama. Chodzi oczywiście o aspekt finansowy. Konsekwencją dokonanej kradzieży często jest najbardziej przykry dla właścicieli skutek. A mianowicie sprawcy kradną konie celem sprzedaży ich do nielegalnych ubojni, tak aby zarobić kilka tysięcy złotych… Nawet ujęcie sprawcy i wymierzenie przez Sąd stosownej sankcji nigdy przecież nie zrekompensuje właścicielowi straty swojego przyjaciela…
Jeśli chodzi o sprzęt jeździecki to typowe kradzieże nie należą do niepopularnych. Jak wiadomo nawet z pozoru drobna rzecz taka jak wędzidło, ostrogi czy ogłowie może być kosztowna...
W środowisku jeździeckim zdecydowanie częstsze są jednak sytuacje, które pozornie kwalifikowane są jako kradzież, lecz w istocie stanowią tzw. przywłaszczenie.
Różnice
Przywłaszczenie różni się bowiem od kradzieży brakiem elementu zaboru rzeczy. Aby przywłaszczyć sobie konia, sprawca nie musi wykazywać przestępnej aktywności. Przywłaszczenie może dotyczyć sytuacji kiedy np. oddajemy konia do pensjonatu, wydzierżawiamy go bądź też użyczamy. W przypadku tego przestępstwa sprawca nie dokonuje zaboru konia, ponieważ znajduje się w on już w jego posiadaniu. Podobnie będzie z powierzonym sprzętem.
Życie pisze różne scenariusze…, zdarza się, że musimy oddać konia na przechowanie nawet na bardzo długi okres.
Co jednak w sytuacji kiedy planujemy odebrać konia, a w stajni już go nie ma?
Przywłaszczenie oczywiście również stanowi przestępstwo. Różnica między przestępstwem kradzieży, a przestępstwem przywłaszczenia polega na tym, że sprawca kradzieży zabiera z posiadania innej osoby konia w celu przywłaszczenia go, natomiast w przypadku przywłaszczenia koń znajduje się już w jego legalnym i niebezprawnym, posiadaniu.
Przywłaszczenie polega zatem na uzurpowaniu sobie własności, czyli zamiarze postępowania z koniem tak, jak by się było jego właścicielem. Sprawca może dokonać czynu zabronionego poprzez np. sprzedaż konia tj. rozporządzenie nim na rzecz osób trzecich, pomimo braku uprawnień właścicielskich. Często jednak ma miejsce sytuacja kiedy sprawca próbuje „włączyć” konia do swego stanu posiadania (np. nie zwracając konia właścicielowi).
Przywłaszczenie jest tzw. przestępstwem skutkowym. Skutkiem jego dokonania jest bowiem utrata konia przez właściciela.
W przypadku wspomnianej wcześniej sytuacji, kiedy oddamy konia do przechowania, natomiast właściciel stajni nie zechce konia zwrócić i rozporządzi nim tak, jakby przysługiwał mu tytuł własności do konia, mamy do czynienia z typem kwalifikowanym przestępstwa przywłaszczenia, które określa się jako sprzeniewierzenie.
Polega ono na przywłaszczeniu sobie rzeczy powierzonej sprawcy, tzn. przekazanej mu z zastrzeżeniem jej zwrotu (np. przekazana innej osobie pod opiekę, użyczonej, oddanej na przechowanie lub w zastaw). Jako nadużycie zaufania zasługuje na surowszą ocenę i jest obarczone wyższą sankcją (od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności).
Kupno konia pochodzącego z kradzieży
Niestety, zdarzają się sytuacje kiedy dokonaliśmy zakupu kradzionego konia.
Co wówczas? Czy jesteśmy narażeni na obowiązek jego zwrotu?
Z reguły wiedzę o takim fakcie uzyskujemy już po długim okresie, kiedy jesteśmy w jego posiadaniu. Ponieśliśmy określone koszty związane z jego utrzymaniem, treningiem itp. Kiedy dowiadujemy się, iż sprzedawca nie był uprawniony do rozporządzenia zwierzęciem pojawia się szereg wątpliwości, co z tym fantem zrobić?
Na szczęście przepisy prawa przewidują ochronę nabywców, którzy nie mieli wiedzy o tym, że Sprzedawca nie był uprawniony do sprzedaży zwierzęcia. Są jednak pewne warunki jakie musimy spełnić aby móc skorzystać ze wspomnianej ochrony prawnej.
W omawianej sytuacji na uwagę zasługuje przepis art. 169 k.c., który stanowi w § 1, iż jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze; § 2 jednakże gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu (…).
Powyższy przepis odnosić się będzie do nabycia od nieuprawnionego, ale ze skutkiem przejścia własności na nabywcę, pomimo że zbywca nie był uprawniony do rozporządzania rzeczą.
Własność przechodzi na nabywcę ale pod warunkiem, że:
• kupujący działał w dobrej wierze,
• zbywca władał koniem
• zbywca dokonał wydania konia nabywcy.
Art. 169 k c., chroni niczego nieświadomych nabywców, którzy nie wiedzą, że osobą sprzedającą konia nie był jego właścicielem lub, że koń pochodził z kradzieży.
Nieuprawnionym do sprzedaży będzie nie tylko osoba, która kolokwialnie rzecz ujmując ukradła konia.
Może być to „nie właściciel”, ale może być nim także i sam właściciel, który np. dokonuje zbycia konia, który został zajęty w toku egzekucji; rozporządza koniem, który obciążony był prawem odkupu, albo sprzedany został mu na raty, za pieniądze uzyskane z kredytu bankowego w okolicznościach objętych hipotezą i dyspozycją art. 588 k.c. (Do zabezpieczenia roszczeń banku, który kredytu udziela, przysługuje mu ustawowe prawo zastawu na rzeczy sprzedanej, dopóki rzecz znajduje się u kupującego).
Poza tym za nieuprawnioną uważa się osobę, która z jakichkolwiek powodów rozporządza zwierzęciem powierzonym mu przez właściciela – np. do przechowania. Do osób nieuprawnionych należy także pełnomocnik właściciela, który nie miał umocowania do rozporządzenia koniem albo przekroczył zakres pełnomocnictwa.
Należy jednak pamiętać, że tzw. dobra wiara kupującego jest wyłączona, gdy wiedział on, że zbywca nie jest uprawniony do rozporządzania koniem, lub mógł się z łatwością o tym dowiedzieć.
Skorzystanie z ochrony jaka daje prawo nie zwalnia jednak kupujących z obowiązku dochowania należytej staranności w momencie transakcji nabycia konia. Nabywca z reguły nie ma obowiązku sprawdzania autentyczności np. dowodów potwierdzających własność, ale jeżeli okoliczności towarzyszące transakcji budzą wątpliwości co do uprawnień zbywcy lub jeżeli doświadczenie życiowe tego wymaga, to nabywca powinien podjąć starania w celu wyjaśnienia tych wątpliwości.
Wady prawne przy sprzedaży koni
Niezależnie od ochrony nabywców przewidzianej w wyżej cytowanym przepisie, osoba która nabyła konia od osoby nieuprawnionej do jego sprzedaży może skorzystać z tzw. rękojmi za wady prawne.
Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli sprzedany koń ma wadę fizyczną lub prawną.
Wada prawna występuje, jeżeli:
- sprzedane zwierzę stanowi własność osoby trzeciej, albo
- jeżeli jest obciążona prawem osoby trzeciej,
- a także jeżeli ograniczenie w korzystaniu lub rozporządzaniu rzeczą wynika z decyzji lub orzeczenia właściwego organu.
Podsumowanie: Jak widać z powyższego dokonując zakupu konia, trzeba wziąć pod uwagę poza sprawdzeniem czy koń odpowiada naszym oczekiwaniom wiele aspektów prawnych. Przede wszystkim należy sprawdzić czy sprzedawca posiada tytuł prawny do konia i czy może nam go skutecznie sprzedać. Dokładna analiza dokumentacji i przeniesienie wszelkich ustaleń do umowy zawartej miedzy stronami to niezbędne czynniki bezpiecznej transakcji.
Jeśli chodzi o sprzęt jeździecki obowiązują podobne reguły, natomiast oczywistym jest iż nie będziemy spisywać umowy na zakup np. wędzidła.Tym nie mniej w przypadku sprzętu o znacznej wartości np. siodła pamiętajmy aby poprosić o pierwotny tytuł nabycia, sprawdzić numery siodła itp. A w wypadku zakupów internetowych dobrze zweryfikować sprzedawcę.
Czy ośrodek odpowiada za skradziony sprzęt pensjonariuszy?
Niestety zdarza się i tak, że nasz sprzęt ginie ze stajni w której trzymamy konia w pensjonacie bądź też ginie z miejsca do którego wybieramy się na lekcje jazdy. A sprzęt jeździecki do tanich nie należy…
Jak wiadomo, odnalezienie sprawcy bywa wielokrotnie wręcz niemożliwe. Powstaje jednak pytanie, czy ośrodek jeździecki z którego usług korzystamy odpowiada za tego typu zdarzenia?
Częsty scenariusz: Przyjeżdżamy do szkółki jeździeckiej na lekcję jazdy konnej, następnie udajemy się do szatni. Tam się przebieramy, a w szafce zostawiamy nasze rzeczy osobiste – ubrania, portfel, telefon komórkowy. Po skończonych zajęciach okazuje się, że szafka jest otwarta, a naszych rzeczy nie ma. W takiej sytuacji często słyszymy, iż problem powinniśmy rozwiązać sami, bowiem szkółka jeździecka nie ponosi odpowiedzialności za pozostawione rzeczy o czym informuje na tabliczkach umieszczonych na swoim terenie. Sytuacja hipotetyczna, ale jakże prawdopodobna.
Przedstawione wyżej okoliczności, z punktu widzenia prawa cywilnego, to nic innego jak umowa przechowania, uregulowana w art. 835 – 845 k.c.
Przechowanie to umowa polegająca na oddaniu rzeczy ruchomej przechowawcy (depozytariuszowi), który zobowiązuje się rzecz tę, nieodpłatnie lub za wynagrodzeniem, utrzymać w stanie niepogorszonym i wydać w każdym czasie na żądanie składającego (deponenta). Istotą przechowania stanowi więc obciążający przechowawcę obowiązek pieczy nad rzeczą, czyli czuwanie i strzeżenie jej przed utratą lub jakąkolwiek szkodą. W celu spełnienia tej powinności przechowawca może podejmować rozmaite czynności faktyczne i prawne. Inaczej mówiąc – przechowawca dba w interesie składającego o integralność rzeczy, by w każdej chwili była do jego dyspozycji w stanie takim, w jakim oddał ją na przechowanie. Ponadto, jak zauważył Sąd Najwyższy, przechowawca odpowiada wobec oddającego rzecz na przechowanie niezależnie od tego, czy oddający jest właścicielem rzeczy. Wystarczy by był posiadaczem (wyrok SN z 16 września 1997 r., I PKN 261/97, LexisNexis nr 330809, OSNAPiUS 1998, nr 18, poz. 535).
Przedmiotem umowy jest rzecz ruchoma.
Przyjmuje się, że głównie są to rzeczy oznaczone co do tożsamości (wymaga tego specyfika stosunku zobowiązaniowego), co nie wyłącza jednak możliwości oddania na przechowanie rzeczy oznaczonej co do gatunku. Gdy w rzeczyoddanej znajdują się inne rzeczy (np. w szatani na odzienie wierzchnie zostawiamy kurtkę, a w jednej z jej kieszeni znajduje się telefon komórkowy), przedmiotem umowy będzie tylko rzecz główna, chyba że przechowawca o tych rzeczach wiedział i również zgodził się przyjąć je na przechowanie. Przechowawcy nie wolno używać rzeczy bez zgody składającego, chyba że jest to konieczne do jej zachowania w stanie niepogorszonym.
Dla zawarcia umowy nie jest wymagana żadna forma szczególna, a sama umowa często dochodzi do skutku w sposób dorozumiany. Przechowanie może funkcjonować jako samodzielna umowa bądź też jako stosunek poboczny powstający przy okazji zawierania innych umów.
Najczęściej dotyczy ona rzeczy pozostawionych przez konsumentów w lokalach gastronomicznych bądź zakładach usługowych. W tych przypadkach do zawarcia umowy przechowania może być wystarczające np. pozostawienie odzieży na przeznaczonym do tego wieszaku. (wyrok SN z 7 lutego 2007 r., III CSK 296/2006, Lexis.pl nr 1912531). O tym fakcie często zapominają przedsiębiorcy, którzy często umieszczają w regulaminach, iż nie ponoszą odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni, albo za rzeczy „dużej wartości”.
Zapisy te jak podkreśla Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów są niedozwolone, w związku z czym nie wiążą konsumentów.
Klauzula abuzywna powoduje bezskuteczność zawarcia w regulaminie takiego wyłączenia.
Ponadto, uregulowanie zawierające określenie „dużej wartości” ma charakter abuzywny również dlatego, że przyznaje przedsiębiorcy prawo do intepretowania umowy wg własnych kryteriów poprzez określanie, co w jego mniemaniu jest cenne, a co nie. Podsumowując przechowawca, w sytuacji zniszczenia lub zgubienia rzeczy ponosi odpowiedzialność z art. 835 k.c. w związku z art. 471 k.c.
Mam nadzieję, iż po lekturze tematyka kradzieży i przechowania jest Państwu bliższa, efektem czego będzie brak obawy w ewentualnym dochodzeniu swoich praw w przyszłości. Właściciele ośrodków jeździeckich powinni natomiast zadbać o należyte zabezpieczenie.