Martin Fuchs spełnił wczoraj swoje kolejne marzenie – zwyciężył w Finale Pucharu Świata.
Ponad 8000 widzów kibicowało zawodnikom, którzy musieli zmierzyć się z dwoma trudnymi parkurami podczas finałowego konkursu w Lipsku. Gospodarz toru Frank Rothenberger po raz kolejny pokazał, że jest mistrzem w swoim fachu i ustawił bardzo selektywne parkury. A dodatkową przeszkodą była norma czasu, w której wielu zawodników się nie zmieściło. To przy nowym systemie punktacji miało ogromne znaczenie dla klasyfikacji końcowej. Tylko trzy pary nie miały błędów w obu nawrotach.
Przed konkursem finałowym liderem był McLain Ward/USA na wałachu Contagious, który miał na koncie 0 pkt. Ale wczorajszego dnia nie zaliczy do udanych bowiem zrzutka w pierwszym nawrocie i dwie kolejne w drugim oznaczały, że nie powtórzy swojego sukcesu z 2017 roku, kiedy to wygrał w Finale na klaczy HH Azur. Amerykanin ostatecznie zajął 7 miejsce.
Jednym z zawodników, który w oby nawrotach nie miał błędów był Dawid Will/GER na świetnie skaczącym, ale nie zawsze łatwym w prowadzeniu wałachu C Vier. Zawodnik awansował dzięki temu na 6 miejsce w klasyfikacji. Niewielkie przekroczenie normy czasu w pierwszym przejeździe miał najmłodszy zawodnik tegorocznego Finału Jack Whitaker na siwym ogierze Equine America Valmy de la Lande, który przez całe zawody nie zrobił ani jednej zrzutki. Ostatecznie z wynikiem 9 pkt. zajął wysokie 5 miejsce co jak na pierwszy start w FPŚ jest doskonałym wynikiem. Tyle samo punktów karnych miał jego niewiele starszy kolega Harry Charles/GBR dosiadający wałacha Romeo 88. Zrzutka w drugi nawrocie pozbawiła go miejsca na podium, ale również i debiutował w Finale i zajęcie 4 miejsca jest z pewnością olbrzymim sukcesem dla tego młodego zawodnika.
Dzięki dwóm bezbłędnym przejazdom na 3 miejsce w klasyfikacji końcowej awansował Jens Fredricson/SWE startujący na wałachu Markan Cosmopolit. Starszy brat Pedera Fredricsona, lidera rankingu Longines, w ostatnich miesiącach odnosi sukces za sukcesem. Był to jego trzeci start w Finale – w poprzednim w 2013 roku zajął 12 miejsce. Taki sam wynik jak Fredricson (8 pkt), ale lepszy czas przejazdu w drugim nawrocie miał też Harrie Smolder/NED. W drugim przejeździe jego wałach Monaco zrobił jedną zrzutkę, w pierwszym nie miał błędów.
Trzecim jeźdźcem, który ukończył wczoraj oba przejazdy bez błędów był Martin Fuchs/SUI. Dla tego 30-letniego zawodnika był to czwarty w karierze start w Finale Pucharu Świata. W 2019 roku zajął 2 miejsce na wałachu Clooney. W tym roku do Lipska wziął dwa konie – na ogierze Chaplin wygrał czwartkowy konkurs szybkości. W piątek na wałachu The Sinner miał jeden błąd i nie wszedł do rozgrywki. Do staru w niedzielę wybrał ponownie Chaplina, który po dwóch dniach przerwy miał duże zapasy siły. A to w połączeniu z jego niesamowitą wolą walki sprawiło, że dał z siebie wszystko i nie zrobił żadnego błędu.
Po piątkowej zrzutce nie byłem pewien czy mój plan startu na dwóch koniach był rzeczywiście dobry. Ale mimo błędu zajmowałem trzecie miejsce w klasyfikacji więc pomyślałem, że jak na Chaplinie przejadę bezbłędnie to będę na podium. To, że ostatecznie wygrałem te prestiżowe zawody jest dla mnie spełnieniem marzeń. To jest fantastyczne! Chaplin nie ma takich możliwości jakie miał Clooney, ale to prawdziwy wojownik. Na parkurze daje z siebie wszystko. Obecnie przeżywam z nim bardzo ekscytujący okres bowiem od kilku tygodni dostajemy zdjęcia jego źrebiąt ponieważ w zeszłym roku po raz pierwszy był użyty w hodowli. A teraz wygrałem z nim Finał Puchary Świata. Tego sukcesy brakowało Martinowi Fuchsowi w jego dotychczasowej karierze.
Wyniki: TUTAJ
Zdjęcia: FEI/Richard Juilliart