Po udanych startach w czwartek i piątek, o czym informowaliśmy w sobotnim newsie sobota była dniem odpoczynku dla reprezentujących nas zawodników.
Jedynie Paulina Wielgórska udanie wystartowała w FRMK w grupie koni 6-letnich. Para złożona z niedużej (164 cm), siwej klaczy PASS AWAY i ambitnej Pauliny ukończyła finałowy parkur o wysokości 130 cm bez błędów na przeszkodach. Niewielkie przekroczenie normy czasu przyniosło jednak 1 pkt. karny i klasyfikacji końcowej 4 miejsce.
W niedzielę, ta sama amazonka, tym razem dosiadając swojego podstawowego konia jakim jest 9-letni, gniady ogier PI QUATORZE udanie pokazała się w najważniejszym konkursie zawodów – Grand Prix Wiener Neustadt. Na parkurze o wysokości 145 cm polska zawodniczka zrobiła tylko jeden błąd, co pozwoliło jej na zajęcie 9 miejsca (w konkursie wystartowało 37 jeźdźców). Zwyciężył w tym konkursie po bezbłędnym przejeździe w przebiegu podstawowym i pięciokonnej rozgrywce, dosiadający 11-letniego, gniadego wałacha kwpn UUTJE holenderski zawodnik Jürgen Stenfert. Drugi bezbłędny przejazd rozgrywki dający drugie miejsce w klasyfikacji końcowej zanotował na swoim koncie kolejny holenderski zawodnik Piet Jr Raijmakers, który w tym konkursie dosiadał 10-letniego, gniadego wałacha kwpn VAN SCHIJNDELS VALENTINO.
W rozgrywanym na wysokości 125 cm konkursie FMR bardzo dobrze zaprezentowała się Monika Grundkowska. Startując na na 12-letniej, ciemno kasztanowatej klaczy ZETA, po jednym błędzie zjechała z parkuru z bagażem 4 pkt. karnych (IX miejsce). Jednak dosiadając doświadczonego, 15-letniego wałacha DIAMANT po bezbłędnej jeździe zajęła wysokie, trzecie miejsce, ustępując zwycięzcy o 2,25 sekundy. Zwyciężył w tym konkursie bardzo doświadczony reprezentant gospodarzy, dosiadający 14-letniego wałacha KOALA DU PRELET – Gerfried Puck.
„Jak zwykle w Wiener Neustadt przyjęto nas bardzo miło. Czuliśmy się tutaj niemal jak w Polsce. Wokół nas pełno było rodaków pracujących tutaj przy obsłudze zawodów czy w barach. Parkury były w tym tygodniu trochę inne niż podczas poprzedniego weekendu. Nie było tylu trudnych zakrętów. Choć budowniczy parkurów zastąpił je innymi wymagającymi elementami. Każdy parkur był inny, ciekawy i trzeba przyznać, że postawiony „fer” w stosunku do startujących koni. Mnie szczególnie podobał się konkurs Indoor Derby. Bardzo ciekawy i widowiskowy, zawierał takie niecodzienne w klasycznych konkursach elementy jak skok-wyskok. Licznie zgromadzona publiczność dopełniła widowiska i całość zrobiła nie tylko na nas bardzo pozytywne wrażenie. Ekipa holenderska na przykład postanowiła zrezygnować ze startów w Belgii i pozostać w Wiener Neustadt na listopadowe zawody.” - powiedziała nam w rozmowie telefonicznej powracająca do kraju z zawodnikami i końmi pani Urszula Koziarowska.
Szukaj
Zaloguj się








