Od pewnego czasu cieniem na działalność Lubuskiego Związku Jeździeckiego położył się konflikt między dwoma członkami jego władz. Dwaj vice prezesi, Krzysztof Kaliszuk i Tomasz Kowala przestali znajdować wspólny język. Oficjalnym powodem tej rozbieżności była polityka „forowania” przez władze Lubuskiego Związku Jeździeckiego ośrodka w Drzonkowie kosztem klubowych (prywatnych) ośrodków w regionie.

Po burzliwej dyskusji 31 delegatów z klubów zrzeszonych w Lubuskim Związku Jeździeckim wybrało jego nowe władze. Ze starego składu Zarządu w nowym znalazł się jedynie dotychczasowy vice prezes ds. sportu – Tomasz Kowala. Olaf Maron mimo zdobycia poparcia zabranych zrezygnował. Na czele nowego Zarządu stanęła 32-letnia zawodniczka z klubu „Lansada” z Milska – Karolina Kuflińska.

Tak, bardziej wspierałem Drzonków niż prywatne kluby. Dzięki temu było głośno o ośrodku. Organizowaliśmy mistrzostwa ogólnopolskie, zawody polsko-niemieckie. Tylko w Drzonkowie jest infrastruktura do imprez tej rangi. To pozwalało na sięganie po pieniądze z UE, fundusze z euroregionu na szkolenia, obozy i zawody w Niemczech. Liczymy się na mapie jeździeckiej. Warto jednak wiedzieć, że z tego działania korzystali wszyscy członkowie naszego Związku. Na przykład nowa Pani Prezes bez opłat ukończyła zorganizowany przez nas kurs instruktorów sportu, startowała w zawodach w Niemczech. Oczywiście nie obrażam się. Jeśli prywatne kluby tego nie chcą, to trudno. Pójdziemy swoimi drogami. Nowym władzom życzę sukcesów. ” powiedział Krzysztof Kaliszuk.

Trzy kluby - ZKS Drzonków, ZKJ Przylep i LUKS Nysa Gubin przystąpiły do wspólnego działania i powołują do życia Zielonogórski Związek Jeździecki z siedzibą w Drzonkowie. Jak wyjaśnia Krzysztof Kaliszuk: „Skoro nasi przedstawiciele nie weszli do nowych władz LZJ, to znaczy, że tam nas nie chcą. Powołujemy więc do życia nowe ciało. Stawiamy na sport przez duże "S", a taki w Lubuskiem jest możliwy tylko w Drzonkowie. Właściciele prywatnych stajni niech spełniają się w sporcie na poziomie regionalnym i w rekreacji. To też ważne pole działania. Cóż, jak widać mamy inne cele, to się zdarza. Spokojnie porozmawiamy o tym z nową szefową Lubelskiego Związku Jeździeckiego, którego członkami dalej jesteśmy.