Tym razem w obrębie pierwszej dziesiątki najlepszych skoczków świata trochę zmian. Z szóstego miejsca na prowadzenie wyszedł stosunkowo młody, bo 28 letni zawodnik z Wielkiej Brytanii – Scot Brash. Dotychczasowy lider, jego rodak Ben Maher ze stratą 37 punktów zajmuje miejsce drugie. Na trzecie miejsce przesunął się doświadczony Ludger Beerbaum (GER).  Elizabeth Madden (USA) straciła nieco i z drugiego miejsca spadła na czwarte.
Spadki zanotowały również takie gwiazdy światowych parkurów jak Marcus Ehning (GER). Luciana Diniz (POR), Christian Ahlmann (GER) czy Gerco Schröder (NED).
Nowa twarzą w tym gronie jest zajmujący poprzednio 11 miejsce Patrice Delaveau (FRA), który zajmuje obecnie miejsce 8.

   Warto przyjrzeć się nie tylko poziomowi punktów zawodników tej elitarnej grupy, który zawiera się w przedziale 2 285 – 2 627, ale również na ilość ich startów w konkursach, których wyniki dawały punkty rankingowe LR, która zawarta jest w przedziale 68 - 97. Jak na tym tle wypadają polscy zawodnicy? Po pierwsze większość Polaków zajmujących najwyższe lokaty w tym prestiżowym zestawieniu zanotowała mniejsze czy większe straty. Jeśli rozpatrzymy grupę 10 najwyżej sklasyfikowanych w FEO Longines Rankings No 155 skoczków z Polski, to poprawili w niej swoją pozycję: Aleksandra Lusina (awans o 6 pozycji), Andrzej Głoskowski (awans o 23 pozycje) oraz Michał Kaźmierczak (awans o 91 pozycji).  

   Jednak do pełnej oceny warto spojrzeć na LR nie tylko na rubrykę wskazującą zajęte przez Polaków miejsca, ale również na ilość zdobytych przez nich punktów oraz liczbę startów w konkursach LR.

   Bezsprzecznym liderem w tej grupie dalej pozostaje Jarosław Skrzyczyński. Nie tylko zdobywając najwięcej, bo 620 punktów zajmuje najwyższą pozycję, ale ma swoim koncie największa liczbę 27 startów w konkursach LR. Jednak wartości te porównane z odpowiadającymi im parametrami zajmującego 10 miejsce zawodnika prawdziwie oddają dystans dzielący nas od czołówki światowej. Jak z tego porównania wynika, by realnie myśleć o poprawieniu miejsca w LR polskich zawodników, trzeba wprowadzić w życie takie mechanizmy, które pozwolą naszej czołówce w ciągu 12 miesięcy na około 40 - 50 startów w pucharowych konkursach.
Czy to jest realne?