Na ostatnim zebraniu Zarządu Polskiego Związku Jeździeckiego, jakie odbyło się 12 listopada 2018 roku w Warszawie rozstrzygnięto konkurs na II trenera Kadry Narodowej skoczków, odpowiedzialnego za młodzieżowe grupy wiekowe.
Co prawda żadnej umowy jeszcze nie podpisałem, ale rozumiem, że jest to formalność, którą w miarę szybko uregulujemy. Są to jednak sprawy, nazwijmy je techniczne, które pewnie nie wszystkich muszą interesować. Chciałbym powiedzieć trochę o genezie pomysłu, by odpowiedzieć na ogłoszony przez Zarząd konkurs. Mówiąc szczerze, na początku nie byłem do tego kroku specjalnie przekonany. Już kiedyś złożyłem w PZJ swoją aplikację i w konkursie ofert okazało się, że pan Kazimierczak miał poważniejsze atuty, bo on wygrał ten konkurs. Nie ma chyba się więc co dziwić, że wahałem się z podjęciem tego kroku. Nie znałem też kulis rezygnacji Tomka Włodarskiego. Po kilku jednak rozmowach w środowisku, które znam od wielu przecież lat postanowiłem, że ponownie złożę swoją aplikację i zobaczymy co z tego wyjdzie. A wyszło tak, że Zarząd postanowił powierzyć obowiązki drugiego trenera kadry mnie. Nie jest chyba dla nikogo ze środowiska tajemnicą, że kilka ostatnich lat spędziłem poza granicami kraju. Pozwoliło mi to na nabranie dystansu do wielu spraw i problemów. Bo kontaktu z polskim jeździectwem nie straciłem. Z pewnością pierwszy okres pracy będę chciał poświecić na dokładne zapoznanie się z zawodnikami i ich końmi. Chciałbym zapoznać się z każdym kto powinien znaleźć się w kręgu zainteresowania Związku. Z pewnością czeka mnie sporo pracy w terenie ale te sprawy musimy jeszcze doprecyzować z Zarządem. To chyba normalne, że każdy na moim miejscu chciałby wiedzieć co go czeka i jaki jest stan posiadania na teraz. Musze po prostu zrobić taki bilans otwarcia. Związek duży nacisk kładzie na rywalizację drużynową w każdej z młodzieżowych kategorii wiekowych. Będziemy szukali rozwiązań takich, które mogą przynieść sukces. Nie dziwię się temu, bo wiem o tym, że decydenci z ministerstwa zupełnie inaczej patrzą na dobry wynik uzyskany indywidualnie i inaczej na wynik uzyskany przez drużynę. Nie ma co ukrywać, wyniki zespołowe nawet w tak indywidualnych sportach jak jeździectwo mają znacznie większą wagę. Co jeszcze mogę powiedzieć na tak początkowym etapie? Wydaje się, że moje wykształcenie i dotychczasowe doświadczenie są poważnymi atutami. Wiem jak wygląda praca selekcjonera, bo w gruncie rzeczy trener Kadry jest de facto selekcjonerem. Wiem jak powinno wyglądać raportowanie w tej pracy. Brałem przecież udział w przygotowaniach poważnych imprez międzynarodowych z Igrzyskami Olimpijskimi włącznie. O bardziej szczegółowych tematach będziemy mogli porozmawiać za jakiś czas. - powiedział nam Zbigniew Kaczorowski.
Na ogłoszony konkurs napłynęły do Polskiego Związku Jeździeckiego trzy aplikacje złożone przez:
- Aleksandrę Madej
- Wiktor Larkowski
- Zbigniew Kaczorowski