Rozpoczynając od CSI2* i CSIYH rozgrywanych w austriackim Magna Racino w pierwszej kolejności należy wymienić wspaniały przejazd Łukasza Kozy na Chillando Blue w konkursie dla koni sześcio- i siedmioletnich. Para ta po bezbłędnym przejeździe w podstawowym przebiegu zakwalifikowała się do rozgrywki, która owocowała wysokim 2. miejscem dla Polaka! Jako 12. przebieg ukończyła Julia Zawada na Dariete Z, która była kolejną zawodniczką naszego kraju biorącą udział w rozgrywce tego konkursu. W finałowym starciu złotej rundy, rozgrywce tzw. „ostatniej szansy” ponownie najlepszy okazał się Łukasz Koza. Tym razem dosiadając Chacitola po bezbłędnej jeździe znalazł się na 8. miejscu.  Grand Prix okazało się niestety już mniej szczęśliwe, bowiem przyniosło temu zawodnikowi wynik 8 pkt. karnych, co rzutowało na końcową, szesnastą lokatę.  Michał Kaźmierczak dosiadający w tym najtrudniejszym konkursie Vykarlosa ukończył przebieg z dorobkiem 9 pkt. i tym sposobem znalazł się w drugiej połowie stawki.

   Hiszpańskie zmagania Polaków podczas CSI2* potwierdziły dobrą formę Starfightera dosiadanego przez Sandrę Piwowarczyk-Bałuk. Para ta po raz kolejny odnotowała bezbłędny przejazd w konkursie Silver 2. Jan Chrzanowski na Little Love również może pochwalić się przebiegiem z zerową liczbą pkt. karnych w tym konkursie. Zawodnik dosiadając konia Lucky Caros w Silver 1 ukończył przejazd z 1 pkt. za przekroczenie normy czasu co dało mu 19 miejsce w końcowej klasyfikacji. Jedyna startująca polska amazonka w tym konkursie na klaczy Quiriana niefortunnie ukończyła przejazd z wynikiem 4 pkt. karnych i uplasowała się w drugiej połowie stawki.

   W konkursie Grand Prix odbywającym się w ramach CSI3* w Neumunster jedyny startujący reprezentant naszego kraju miał dzisiaj nieco mniej szczęścia. Piotr Morsztyn dosiadający konia Osadkowski van Halen zakończył dzisiejszą rywalizację na przejeździe w podstawowym przebiegu, który przyniósł mu 9 pkt. karnych.

   Polscy sportowcy dostarczyli nam w ostatnich dniach mnóstwa emocji sportowych, zarówno jeździeckich, jak i tych powstających w wyniku startów na olimpiadzie w Sochi. Zdecydowanie większość z nich należy uznać za bardzo udane. Mamy nadzieję, że w dopiero rozpoczynającym się 2014 roku jeszcze nie raz będziemy mieli tyle okazji do tak intensywnego kibicowania.