Począwszy od tego roku rywalizacja drużynowa w skokach przez przeszkody zyskała nie tylko nowego sponsora, ale też zupełnie nowy system rozgrywania.
   Wszystkie drużyny biorące udział w Furusiyya FEI Nations Cup zostały podzielone na 4 grupy, zwane dywizjami. Ekipy z Europy rywalizują w Europejskiej Dywizji 1 i Europejskiej Dywizji 2. Pozostałe dywizje to Środkowego Wschodu oraz Północnej i Centralnej Ameryki.
   Jak nietrudno się domyśleć, w przypadku europejskich drużyn Dywizja 1 to dawna Super Leage, a Dywizja 2 to dawna Promotional Leage, czyli grupa w której startują polscy zawodnicy.
   W rywalizacji 16 drużyn naszej dywizji narodowe federacje poszczególnych krajów miały przed sezonem startów zadeklarować w których 5 startach spośród 11 zawodów CSIO walczyć będą o punkty rankingu  Furusiyya FEI Nations Cup.
Polski Związek Jeździecki zgłosił następujące starty:

  1. CSIO3* Kopenhaga 23 – 26 maja 2013
  2. CSIO3* Sopot 13 – 16 czerwca 2013
  3. CSIO3* Budapeszt 11 – 14 lipca 2013
  4. CSIO3* Bratysława 01 – 04 sierpnia 2013
  5. CSIO5* Kijów 12 – 15 września 2013


   W dotychczasowych dwóch startach nasza drużyna nie wypadła źle. Choć po zawodach rozegranych w czerwcu w Sopocie wszyscy mamy pewien niedosyt. Piąte miejsce uzyskane w Kopenhadze w maju przyniosło 68 pkt. a współdzielone z drużyną  Danii 7 miejsce w Sopocie kolejne 64,5 pkt.

     Po rozegraniu 6 spośród 11 konkursów  Furusiyya FEI Nations Cup w Europejskiej Dywizji 2 na czele z dorobkiem 321 pkt. znajduje się ekipa z Belgii, która w Budapeszcie po raz ostatni walczyć będzie o punkty rankingowe. Mocny skład belgijskich zawodników świadczy o tym, że będą oni walczyć o maksymalna ilość 100 pkt, jaka wywiezie z Węgier najlepsza drużyna w konkursie Furusiyya FEI Nations Cup.
      Tylko z 1 pkt. Straty, na drugiej pozycji znalazła się po niekwestionowanym zwycięstwie w Sopocie drużyna Szwecji. Im też pozostał już tylko jeden start, w którym będą mogli zwiększyć ilość punktów na swoim koncie. Szwedzi wybrali do tego celu zawody w Arezzo (ITA) mające rozegrać się w początkach września.
     Na trzecim miejscu znajduje się ekipa z Norwegii. 273 pkt. zdobyte w czterech startach mogą jednak okazać się za słabym wynikiem by w końcowej tabeli uplasować się na miejscu gwarantującym udział w Finale. Ich ostatni start po punkty podczas zawodów CSIO5* Gijon (ESP) na przełomie sierpnia i września może nie przynieść im zbyt dużo. To jednak nie nasze zmartwienie.
     Czwarte miejsce zajmują reprezentanci Danii. W swoich dotychczasowych trzech startach zgromadzili 212,5 pkt. W stolicy Węgier, jak wynika z listy zgłoszonych zawodników, zabraknie duńskiej ekipy, pomimo wcześniejszej deklaracji walki o punkty w tych zawodach. Duńczykom, tak jak Norwegom pozostanie już zatem tylko walka o punkty rankingowe podczas zawodów CSIO5* Gijon (ESP). To dobra informacja dla nas.
      Piątą lokatę z dorobkiem 170,5 pkt. w czterech startach zajmują Finowie. Zabraknie ich wśród startujących w Budapeszcie. Dołączą do walki o punkty rankingowe w kolejnych zawodach, czyli CSIO3* Bratysława.
     Ekipa włoska w trzech startach zgromadziła 140 pkt. Pozwoliło to na zajęcie jak do tej pory szóstego miejsca. Po piątkowym konkursie Włosi nie wzbogacą jednak swojego konta, bo nie zgłosili tego startu, ale mogą utrudnić drogę do końcowego sukcesu swoim rywalom zabierając im wysokim miejscem możliwość zdobycia dużej ilości punktów.
     Na siódmym miejscu po dwóch punktowanych startach z dorobkiem 132,5 pkt. znalazła się ekipa Polski. To dobra pozycja do ataku i awansu w tabeli Dywizji 2 na wyższe miejsce. Trzeba jednak uruchomić wszystkie rezerwy drzemiące w polskich jeźdźcach by wywalczyć w Budapeszcie jak najwyższą pozycję. A łatwo nie będzie.
      Do walki o punkty włączą się Białorusini, sklasyfikowani w tabeli na ósmym miejscu z 123 pkt. zdobytymi w dwóch startach.
     Zajmujący w tabeli 9 miejsce gospodarze zawodów nie pojawili się w Kopenhadze, ale w swoim drugim (z pięciu) stracie w Sopocie wywalczyli trzecie miejsce i 82 pkt.
     Dobry skład 10 w tabeli ekipy austriackiej świadczy o tym, że Austriacy u swoich sąsiadów będą chcieli zdobyć jak najwięcej punktów rankingowych. Choć z drugiej strony fakt, że ich federacja zgłosiła tylko cztery starty świadczy o tym, że awans do Finałów  Furusiyya FEI Nations Cup nie jest ich priorytetem.
     Ostatnia sklasyfikowana w naszej grupie Rosja w dwóch startach zdobyła 65 pkt. Ale tak naprawdę Rosjanie punktowali tylko w Drammen (NOR) bowiem ich start w Austrii nie przyniósł żadnych punktów. Choć nie wydaje się, żeby realnie myśleli oni o zakwalifikowaniu się do finałów w Barcelonie, to w piątek będą z pewnością chcieli zająć jak najwyższe miejsce.
     Ekipa Grecji do tej pory nie walczyła o punkty w rankingu  Furusiyya FEI Nations Cup i fakt, że zadeklarowali tylko trzy starty świadczy o tym, że nie będą walczyć o zrobienie jakiegoś spektakularnego wyniku. To samo dotyczy ekipy ze Słowacji.
          Pamiętać jednak trzeba, że piątkowy konkurs  Furusiyya FEI Nations Cup to również okazja do zdobycia wcale niemałych premii finansowych (konkurs dotowany jest kwotą 24 000 Euro), a także  jedna z trzech okazji by zdobyć punkty w indywidualnym rankingu Longines Rankings. Z pewnością więc wszyscy startujący będą robili wszystko, żeby zrobić jak najmniej błędów i zająć jak najwyższe miejsce.
     Do walki o jak najwyższe miejsca w drużynowej klasyfikacji włączą się zapewne ekipy nie startujące w naszej Dywizji 2, czyli zespoły Niemiec i Ukrainy.
     Czy w sytuacji kiedy na parę dni przed wyjazdem na Węgry kontuzji doznał podstawowy koń doświadczonego Andrzeja Lemańskiego, siwy ogier Bischof L, a Jarosław Skrzyczyński do Budapesztu nie pojechał, mamy realną szansę na dobry  wynik?
     Zapytany o to trener naszej drużyny Rudiger Wassibauer powiedział dla Świata Koni:
Niestety tuż przed wyjazdem jeden z podstawowych koni naszej drużyny nabawił się kontuzji. Brak siwego Bishofa i jego doświadczonego jeźdźca, Andrzeja Lemańskiego to bardzo trudna dla mnie sytuacja. Ekipa jaka będzie walczyć o punkty w  Budapeszcie to Igor Kawiak, Łukasz Wasilewski, Łukasz Koza i Piotr Morsztyn. Na pytanie o szanse na dobry wynik w tej chwili mogę odpowiedzieć jedynie, że oczywiście te szanse są. Wynikają one z chłodnej kalkulacji i porównania jeźdźców i ich koni. By jednak je urzeczywistnić musimy po prostu awansować do drugiego nawrotu i walczyć o wysoką lokatę. Ale to tylko takie suche, powiedzmy teoretyczne, „kartkowe” spojrzenie. Tymczasem wyniki robi się i punkty zdobywa na parkurze. O tym, że nie zawsze te teoretyczne założenia się w rzeczywistym świecie sprawdzają przekonali się Włosi w Sopocie. Przyjechali bardzo mocnym składem i nie zdobyli ani jednego punktu. Jestem jednak głęboko przekonany, że wrócimy z Węgier w dobrych nastrojach i dużą ilością zdobytych punktów.

   Pytany o powód pozostania w Polsce Jarosław Skrzyczyński tak wyjaśnił:”W ostatni weekend startowałem swoimi podstawowymi końmi w czterogwiazdkowych zawodach w Villach. To były bardzo trudne zawody dla moich koni i również i dla mnie. Trudne technicznie i wysokie konkursy, wysokie temperatury i podróż, to zbyt duże obciążenie by te same konie mogły wspomóc w konkursie Pucharu Narodów naszą drużynę. Przecież tam będzie stał parkur 160 cm. Po prostu nie da się tak startować by nie zniszczyć obiecujących koni. Muszę przyznać, że  ja też czuję zmęczenie i potrzebuję chyba chwili na złapanie oddechu. Będę tym razem całym sercem kibicował naszym chłopakom. Mówię to z przykrością, a wszyscy co mnie znają, wiedzą, że słowa te nie przychodzą mi łatwo, bo wolałbym startować razem z nimi. Ale takie jest życie. Nie zawsze można robić to co by się chciało. Czasem trzeba umieć się wycofać.