Od wielkiej tragedii zaczyna się 6. już tydzień XXV edycji wiosennego cyklu międzynarodowych zawodów jeździeckich Sunshine Tour rozgrywanego każdą wiosną w hiszpańskim Vejer de la Frontera.

 

„Do tragedii doszło dzisiejszego ranka. Obudzili nas około 06:30 rano i kazali szybko opuścić koniowóz. Kiedy znalazłam się na zewnątrz zobaczyłam kłęby dymu i ogień trawiący kabinę koniowozu niedaleko naszego.” Opowiada Alicja Breitenbach, luzaczka startującego w tych zawodach Bartosza Adamusa.

 

„Ogień bardzo szybko objął całą kabinę. Zrobiło się naprawdę groźnie. Tę atmosferę grozy i pewnego chaosu dopełniały głośnie, niczym świąteczne fajerwerki, odgłosy pękających od gorąca opon samochodowych. Dopiero po około 40 minutach zaczęto zbierać z sąsiadujących koniowozów gaśnice, żeby podjąć jakąś próbę walki z ogniem. W międzyczasie ludzie sami zaczęli polewać płonące auto wodą z węży. Po około godzinie do akcji gaśniczej przystąpili strażacy.” uzupełnia swoją relację polska luzaczka.

 

Jak się dowiedzieliśmy, pożar koniowozu przyniósł nie tylko duże straty materialne. W jego wyniku śmierć poniósł hiszpański luzak, pracujący podczas tych zawodów z fińską amazonką Niną Fagerstrom.

 

„To był bardzo miły, około 40-letni mężczyzna. Pracował jako freelancer. Na tych zawodach współpracował z Finką, która ma swoją stajnię w Holandii. Ich konie stoją w tej samej stajni co nasze. W ubiegłym tygodniu pomagałyśmy mu złapać dwa konie, które uciekły sobie pobiegać. To naprawdę wielka tragedia. Wszyscy jesteśmy nią tutaj bardzo wstrząśnięci i przygnębieni.” Dodała do swojej relacji Alicja Breitenbach.

 

Nie są na razie znane powody wybuchu tego tragicznego pożaru. Wśród uczestników zawodów krążą różne wersje, począwszy od zaprószenia ognia od papierosa na zwarciu w instalacji elektrycznej koniowozu kończąc. Z pewnością prowadzone przez hiszpańską policję śledztwo da odpowiedź na pytanie, dlaczego koniowóz Niny Fagerstrom stanął w płomieniach.