Przed 10 laty francuska miejscowość Haras de Jardy okazała się szczęśliwa dla ekipy naszych powożących, którzy z Mistrzostw Świata w powożeniu parami przywieźli srebrny medal w klasyfikacji drużynowej.
     Medali w wykonaniu juniorów i młodych jeźdźców w WKKW co prawda nie było, ale była bardzo dobra postawa i bardzo dobre miejsca.
Polscy juniorzy rywalizując w grupie 17 ekip zakończyli swoje starty na 6. miejscu. Młodzi jeźdźcy spośród 9 drużyn uplasowali się na 5. miejscu.

Bardzo się cieszę z osiągniętych wyników. Niewątpliwie nasi juniorzy i młodzieżowcy dobrze pojechali. Po raz kolejny udało się potwierdzić, że polskie WKKW jest blisko światowego i europejskiego. Oczywiście te doskonałe wyniki nie oznaczają, że w tym miejscu kończą się nasze ambicje sportowe. Chcemy zdobywać medale na takich imprezach i pracujemy, że by tak właśnie było. Może na takie sukcesy musimy jeszcze trochę poczekać, jeszcze trochę mocniej popracować. Szczególnie cieszy mnie wynik osiągnięty przez drużynę młodych jeźdźców, bo mieliśmy dwa pod rząd kiepskie lata w tej kategorii, kiedy nie kończyliśmy ME. Jak jednak widać, to już za nami.” powiedział w rozmowie dla Świata Koni kierujący tą dyscypliną w PZJ Marcin Konarski.

     Podzielając tą radość warto zaznaczyć, że na tle wyników osiągniętych w tym roku przez młodych przedstawicieli skoków przez przeszkody i ujeżdżenia, możemy tym razem być dumni z postawy Polaków. Możemy mieć też nadzieję, że dalsza systematyczna praca w dyscyplinie wkkw może przynieść nam to na co tak długo wszyscy czekamy czyli medale z mistrzowskich imprez. Po sierpniowym wielkim sukcesie i dwóch złotych medalach z ME młodych powożących i juniorów powożenia można by zaryzykować twierdzenie, że spychane trochę na boczny tor dyscypliny jeździeckie, czyli wkkw i powożenie dobitnie pokazały, że nie wolno nam o nich zapominać ani ich marginalizować.