ŚK – Czy możemy prosić o nieco bardziej skonkretyzowane scharakteryzowanie idei programu Rio Plus?

ŁJ – Moja praca operacyjne między zawodnikami, właścicielami koni i szkoleniowcami przyniesie informacje na temat naszego stanu posiadania. Wiedzę o tym, jaki koń i jeździec mają możliwości startu. Każdy sezon, każde wydarzenie sportowe, każde zmagania i kwalifikacje mające wyłonić najlepszą reprezentacje, to jest coś co ma swoje życie, swoją emocję i narrację. Trzeba to wszystko pokazać i przekazać sygnały marketingowcom. Oni przekształcą tą informację w dokument, z którym można iść do sponsorów.  Będzie to profesjonalna oferta, która nie będzie zawierała wyłącznie suchych liczb. Będzie to oferta pokazująca potencjalnemu sponsorowi znacznie większą wartość i możliwości rozwojowe. Z drugiej strony, zgromadzony przez mnie w pracy operacyjnej materiał chcę przekazać mediom. Chcę go przetworzyć na ranking, który będzie narzędziem stanu posiadania i transparentności podjętych działań. Narzędzie jakim ten ranking jest będzie również w rękach trenerów KN w każdej z olimpijskich dyscyplin. Podjęte przez nich wybory też mają swoje emocje. Będziemy wszyscy wspólnie, również i media mogli je pokazać i zainteresować jak najszersze grono naszych zwolenników i zdobywać kolejnych. Działanie programu Rio Plus ma pokazać piękną tkankę naszego sportu we wszystkich relacjach, możliwościach i tłem. Nie będą ukrywał, że liczę na  ten ranking bardzo. Ma on dwie płaszczyzny. Pierwsza to bezpośrednie diagnozowanie stanu przygotowań do Igrzysko Olimpijskich Rio de Janeiro 2016 w rankingu Rio oraz jeźdźców z potencjałem, których mamy w rankingu Rio Plus do kolejnych IO, rozgrywanych w latach 2020 i 2024. Oczywiście obydwa rankingi będą prowadzone dla każdej z dyscyplin olimpijskich. Mówiąc o rankingu Rio Plus mam na myśli głównie młodych jeźdźców, których potencjał jest jednoznacznie olimpijski i których trzeba będzie wesprzeć w kontrolnych startach szlifujących to co już pokazali w imprezach formatu ME Juniorów i ME Młodych Jeźdźców.

 

ŚK – Przyznam, że  nie mogę uwolnić się pewnego niepokojącego mnie wrażenia, że w ramach programu przygotowania do udziału polskich jeźdźców w IO w 2020 i 2024 roku Związek skreśla z listy potencjalnych olimpijczyków doświadczonych zawodników. Przecież lektura list startowych nie tylko ostatnich IO Londyn 2012 pokazuje, że na olimpijskim poziomie można uprawiać sport jeździecki do niespotykanego gdzie indziej wieku zawodnika. Wszak w takich dyscyplinach jak ujeżdżenie i skoki przez przeszkody przewaga doświadczenia może czasem być przysłowiowym języczkiem u wagi w drodze do spektakularnego sukcesu.

ŁJ – Wydaje mi się, że to całkowicie mylne odczucie. Uważam, że jeźdźcy w wieku 20 – 21 lat, którzy są ukształtowani, którzy swoje życie zdecydowali się związać z tym sportem, muszą dostać wyraźny sygnał, że ktoś się nimi interesuje i dostrzega ich potencjał. Że ktoś na nich po prostu stawia. To chyba potrzebny bodziec do zaangażowania i poświęcenia swojego talentu, prawda?

 

ŚK – Nie do końca rozumiem jednak ten punkt widzenia. Czyżby w odniesieniu do IO w 2020 i 2024 roku takie wartości jak doświadczenie i dotychczasowe osiągnięcia nie miały już znaczenia? Jak mają się czuć zawodnicy powiedzmy formatu Michała Rapcewicza czy Grzegorza Kubiaka nie mający chyba żadnej szansy na objęcie programem Rio Plus? Wydaje mi się to nieco niesprawiedliwie i … i niepraktyczne.

ŁJ – Ależ obydwaj wymienieni jeźdźcy mają się czuć znakomicie! W rankingu Rio pojawią się momentalnie ponieważ będą w nim liczone punkty za udział w poprzednich Igrzyskach Olimpijskich, imprezach rangi mistrzowskiej. Taki Grzegorz Kubiak ma za sobą multum udziałów w Finałach Pucharu Świata, Mistrzostw Europy. Pojawi się więc w rankingu jako jeździec z olbrzymim potencjałem, któremu na dzisiaj brakuje tylko odpowiedniej klasy konia.

 

ŚK – No tak, ale to jest ranking Rio a co będzie w rankingu Rio Plus?

ŁJ – Ranking Rio Plus to jest osobny ranking, który mówi o tym, że część środków będziemy przeznaczać, jeśli już mówimy o nazwiskach, na takich zawodników jak chociażby Wojciech Dahlke. Zawodnik objęty taka samą opieką jak ci bardziej od niego doświadczeni. Specyfika sportów konnych jest to, że nie tylko w Polsce jest wielu dobrych i doświadczonych jeźdźców, którzy w jakim momencie kariery nie mają odpowiedniej klasy konia. Nasz program ma dać im szansę, że w każdej chwili, kiedy taki koń się pojawi, pojawią się oni na „topie”. To obserwacja nie tylko z naszej sceny jeździeckiej, a typowa sytuacja dla całego świata. Na przykładzie skoków przez przeszkody ranking na najbliższe IO będzie zawierał punkty przyznawane wyłącznie za udział w 4- gwiazdkowych i 5 – gwiazdkowych GP, czyli konkursów, w których stopień ich trudności technicznej porównywalny jest z olimpijskimi konkursami. Oznacza to, że lista to będzie bardzo precyzyjna i wcale niedługa. Z drugiej strony ranking będzie sięgał do tego ile zawodnik ma sobą doświadczenia w imprezach mistrzowskich. Nie w 3 – gwiazdkowych czy niższej rangi zawodach. Tylko tak będziemy mogli określić potencjał zawodnika.

 

ŚK – Kiedy wobec tego będziemy mogli zapoznać się dokładnymi zasadami prowadzenia obydwu rankingów dla każdej z olimpijskich dyscyplin jeździeckich?

ŁJ – Mam już skończoną jego konstrukcję, którą co do szczegółów muszę jeszcze przedyskutować z managerami olimpijskich dyscyplin, trenerami i czołowymi zawodnikami. Myślę, że w ciągu miesiąca będę gotowy do pierwszego notowania. Na pewno uwzględniane w rankingu będą wyniki z 4 – gwiazdowego GP w Poznaniu oraz konkursu PN i GP z zawodów CSIO w Sopocie. W przypadku poznańskich zawodów to jak mówiłem poziom 4 gwiazdek jest już tym, który odpowiada wymogom. Jeśli chodzi o zawody w Sopocie to pomimo faktu, że będą to zawody 3 – gwiazdkowe, zarówno konkurs PN jak i GP będą kwalifikacją do MŚ i ME. Parkury będą więc nie typowe dla 3 gwiazdek, a raczej odpowiadać będą poziomowi na 4 czy w zasadzie 5 gwiazdkach. Podobnie jak wyniki z konkursu PN i GP w Linzu. Osiągnięte tam wyniki będą miały swoje odzwierciedlenie w rankingu. Myślę, że do końca czerwca będzie wszystko gotowe i zacznie działać.

 

ŚK – Czy mogę prosić o wskazanie imienne jakie pary w każdej z olimpijskich dyscyplin zostaną objęte programem Rio?

ŁJ – Ujmę to może w ten sposób: ranking Rio po wdrożeniu go w życie pokaże potencjalne możliwości tych par. Decydujący głos będzie należał do Zarządu. Jest to instrument dla trenerów KN w tych dyscyplinach i dla ich managerów. Ja będę dbał o niezależność tych rankingów i niezależność całego programu. Proszę jednak pamiętać, że będzie to tylko rekomendacja. Ostateczna decyzja będzie należała do Zarządu, który z całą pewnością wysłucha ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za wynik sportowy, czyli trenerów KN. Sam ranking pokaże nam o kim rozmawiamy i jaki jest jego w danym momencie potencjał. Przy jego budowaniu będę brane pod uwagę pewne współczynniki. Nazwijmy je roboczo współczynnikami konkurencyjności. Ich wielkość będzie uzależniona od poziomu konkurencji w danym konkursie. Jeśli będzie startowało w nim powiedzmy 5 zawodników z pierwszej dziesiątki światowego rankingu a w innym tylko jeden, to w pierwszym przypadku współczynnik będzie większy.

 

ŚK – Czy będzie on ogólnie dostępny i korygowany po każdym starcie polskiej ekipy lub indywidualnych startach polskich zawodników?

ŁJ – Tak, będzie dostępny dla każdego, kto tylko zechce po niego sięgnąć.  Chcę się przymierzyć do tego by  go prowadzić osobiście, sprawdzić moja funkcjonalność w tym wszystkim. Jeśli nie będę dawał rady to, po osobistym przygotowaniu poproszę o pomoc pracownika biura PZJ. Niemniej jednak mam na myśli jego miesięczny cykl prowadzenia. Dzięki powszechnemu dostępowi do rankingu wszyscy będą mieli możliwość śledzić jego zmiany. Jak już mówiłem narzędzie to w ręku trenerów KN i managerów dyscyplin będzie mogło służyć im pomocą w podejmowaniu swoich decyzji. Decyzji budzących zawsze spore emocje. Dzięki znajomości rankingu wszyscy będą mogli oceniać trafność tych wyborów.  Ale o transparentności już przecież mówiłem. Na stronie internetowej projektu będzie można dowiedzieć się kto, dlaczego i w jakiej wysokości uzyskał wsparcie z programu. Znaleźć informację jakie są plany, jakie i w  jakiej wysokości środki wpłynęły. Czy na rynku sponsorskim udało nam się osiągnąć sukces, czy przeciwnie, ponieśliśmy porażkę. To całkiem nowa jakość.

 

ŚK – Co jeszcze można powiedzieć w formie krótkiego podsumowania o programie Rio Plus?

ŁJ – No cóż, chcę powiedzieć, że wierzę że się uda. Dużo zależy od deklarowanego profesjonalizmu, który zobaczyłem w nowych władzach Związku, w sposobie organizacji pracy związkowej. Widzę entuzjazm z jakim do tej pracy podchodzą i chcę do niego dołożyć również i swój. Widzę dobrą konstrukcję programu. Pozostaje więc już tylko praca. Wszystko zależeć będzie od środków jakie uda się pozyskać do programu. Jestem dobrej myśli bo zapewniam, że zapału i chęci do pracy nam nie zabraknie. Liczę też na współudział mediów, które uczciwie i rzetelnie będą informowały środowisko o wszystkim co jest istotne. Nie proszę tutaj o jakąś taryfę ulgową czy parasol ochronny rozpostarty nad tym przedsięwzięciem. Przeciwnie, bądźcie dociekliwi i obiektywni. Kiedy popełnimy jakiś błąd to go nam wytknijcie. Z pokorą przyjmiemy każdą uzasadnioną krytykę. Bo naszą intencją jest postęp polskiego jeździectwa. To najwyższy priorytet. Myślę, że dzięki takiemu programowi, dzięki takiemu podejściu sukces przejdzie. To w mojej ocenie kwestia czasu i determinacji działania. Uważam, że jesteśmy skazani na ten sukces!