Tydzień temu w Genewie Harry Charles powiedział, że jego następnym celem jest zwycięstwo w Grand Prix o randze 5*.

 

Czy uda mu się wygrać w dzisiejszym GP w Londynie – o tym przekonamy się po południu. Ale na pewno wczorajszy sukces w Pucharze Świata można by zaliczyć jako spełnienie zadania. Bo tego zwycięstwa ten zaledwie 22-letni zawodnik z pewnością nigdy nie zapomni.

Do rozgrywki konkursu zakwalifikowało się 11 z 35 startujących par. Przeszkodą, która była przyczyną wielu błędów był podwójny szereg 8 AB (stacjonata – okser), który również w rozgrywce miał kluczowe znaczenie. Pierwszym zawodnikiem, który w decydującej rundzie nie miał błędów był Michael G Duffy/IRL na wałachu Lappucino. Ale jego czas 39,38 s nie wystarczył na długie prowadzenie. Niedługo po nim Geir Gulliksen/NOR na wałachu VDL Groep Quattro był szybszy o prawie sekundę (38,41 s). Publiczność w hali dała upust swoim emocjom po przejeździe 66-letniego Johna Whitakera/GBR, który na wałachu Unick du Francport przejechał bezbłędnie w czasie 37,50 s. Ale i ten czas nie był zbyt długo na pierwszym miejscu. Najazd na pierwszą przeszkodę w rozrywce Harrie Smolders/NED też pewnie zapamięta przez jakiś czas. Bowiem jego wałach Monaco był chyba zaskoczony, że przeszkoda pojawiła się przed nim i przez chwilę chyba myślał o tym by wyłamać. Oddał jednak ostatecznie dość dziwny skok, uderzając przy tym zadem w drag stacjonaty. Ten na szczęście nie spadł i Smolders pokonał resztę parkuru bezbłędnie uzyskując świetny czas 36,77 s. Ben Maher/GBR na ogierze Faltic HB ryzykował tyle ile mógł, ale po tym jak w zakręcie przed szeregiem jego koń pogubił się trochę zadem, nie miał już szans na wygraną (0/38,74 s). Harry Charles/GBR na 11-letniej klaczy Sturdust startował jako 9-ty i miał swój plan na przejazd. Jak się okazało był to plan idealny. Perfekcyjny rytm, doskonałe zakręty i maksymalne wykorzystanie galopu klaczy mogło oznaczać tylko jedno – najlepszy czas 35,91 s. Jadący po nim Markus Fuchs/SUI na Connor Jei miał jeden błąd a ostatni w rozgrywce Matthew Sampson/GBR postawił wszystko na jedną kartę co spowodowało, że jego wałach Geneve R zatrzymał się na jednej z przeszkód.

 

 

Harry Charles nie krył swojego szczęścia z odniesionego przed własną publicznością sukcesu.

 

Mam swoją listę celów do spełnienia i teraz jeden z nich mogę już wykreślić. Dorastałem oglądając co roku zawody w Londynie i to było jedno z moich marzeń by zwyciężyć tutaj w konkursie Pucharu Świata. Wiedziałem, ze Martin Fuchs będzie z pewnością walczyć u wygraną, ale wiem, ze mój koń jest bardzo szybki, ale do końca konkursu nie mogłem być pewien czy wygram. Postanowiłem, że nie będę oglądać żadnego z zawodników jadących wcześniej. I mój ojciec (Peter Charles) powiedział, że mi ufa i życzy mi szczęścia. I się udało. Moja klacz Stardust jest niesamowita. Zaczęła starty na tym poziomie około dwa miesiące temu, trzy tygodnie temu szła swoje pierwsze Grand Prix 5* w Madrycie. Jeśli zakwalifikuję się do Finału PŚ to na pewno ją ze sobą zabiorę. – powiedział Harry Charles.

 

A wygląda na to, że spokojnie może on już planować swój kwietniowy start w Lipsku. Po wczorajszym zwycięstwie Harry Charles zajmuje 2. miejsce w klasyfikacji PŚ mając 38 pkt. O jeden punkt więcej ma Denis Lynch/IRL, który w Londynie zajął 15. miejsce. Eduardo Pereira de Menezes/BRA jest trzeci (33 pkt). a na czwartej pozycji znajduje się dwóch jeźdźców mających po 30 pkt. – Kevin Jochems/NED i Martin Fuchs/SUI.

 

Wyniki PŚ w Londynie: TUTAJ

 

Klasyfikacja PŚ po 6 konkursach: TUTAJ

Zdjęcia: FEI/Jon Stroud