Przedwiośnie bywa w niektórych stajniach dosyć ciężkim okresem. Kapryśna pogoda, problematyczna, u niektórych koni, wymiana sierści, gruda na pęcinach to tylko niektóre z problemów z jakimi borykają się koniarze o tej porze roku. Przyjrzyjmy się więc tym trudnościom nieco bliżej i zastanówmy jak można sobie z nimi radzić.

 


Podłoże na wybiegu

W obecnym czasach zimy nie są już tak śnieżne jak dawniej, co sprawia, że przez znaczną część tej pory roku, podłoże jest błotniste i okresowo zamarza. Problem ten się nasila szczególnie w okresie przedwiośnia. Kopyta koni zapadają się wtedy w błocie i zostawiają w ten sposób głębokie ślady. Gdy temperatura spada poniżej zera zamarzają one, tworząc bardzo nierówne, twarde i pełne uskoków podłoże – tzw. „grudę” (nie mylić z grudą, będącą zapaleniem skóry zgiętka pęcinowego). Kopyto może łatwo się potknąć lub poślizgnąć na tak zmarzniętej i wyboistej powierzchni. Do tego w zagłębieniach niekiedy stoi woda, która gdy zamarznie, staje się taflą, na której kopyto bardzo łatwo może wpaść w poślizg. Może ono również uwięznąć w głębokiej i twardej koleinie. Niekiedy koń może nawet się wywrócić, a upadek dodatkowo komplikuje gwałtowny kontakt ciała z twardym, nierównym podłożem, co już samo w sobie może być powodem urazów. W związku z powyższym na takim podłożu ryzyko kontuzji znacząco wzrasta. Oprócz tego koń może się na takim wybiegu dosyć łatwo podbić. Szczególnie jeśli ma płaskie kopyta lub jest po ochwacie. Ryzyko poślizgu rośnie na zmarzniętej ziemi, gdy kopyto jest podkute. Podkowa bez haceli jest bowiem wyjątkowo śliska. Uniemożliwia również bezpośredni kontakt z podłożem kopyta, które jako bose ma znacznie większą przyczepność oraz daje koniowi możliwość lepszego wyczucia podłoża. Na tzw. „grudzie” podkowa w wielu wypadkach nie uchroni również konia przez podbiciem, gdyż zamarznięte koleiny są zwykle na tyle głębokie i wysokie, że mechanicznie będą uszkadzały tkanki leżące w rejonie podeszwy kopyta. Należy również uważać na sytuację, gdy głęboko zmarznięte błotniste podłoże rozmarza pod wpływem słońca na niewielką głębokość, tworząc cienką, ale bardzo śliską warstwę.

 

Oceniając jakość podłoża zwracajmy uwagę na cały areał, gdyż stan podłoża może znacznie się różnić w zależności od miejsca. W słońcu ziemia i kałuże mogą rozmarzać, natomiast w cieniu może utrzymywać się „gruda” i tafle lodu na kałużach.

 

Co robić?

To, że konie potrzebują wychodzić codziennie na wiele godzin na wybieg nie zmienia się przez cały rok. Dlatego też należy dołożyć starań, by również w okresie późnej jesieni, zimy i przedwiośnia, mieć do dyspozycji wybieg o podłożu dosyć odpornym na zmieniające się warunki atmosferyczne. Sposób postępowania z podłożem na wybiegu w dużej mierze zależy od rodzaju gleby na danym terenie. Tu nie ma złotej rady, która zawsze się sprawdzi. Lekkie, piaszczyste gleby nie będą miały takich skłonności do tworzenia się błota, a więc raczej nie będą powstawały na nich głębokie, zamarzające później koleiny, jak gleby ciężkie, słabo przepuszczające wodę czy gleby gliniaste. Te drugie po kontakcie z wodą nie tylko szybko zamienią się w błotnistą sadzawkę, ale do tego długo będzie ona potem wysychała. Podłoże na wybiegu powinno cechować się więc dobrą przepuszczalnością dla wody. Nie zmienia to faktu, że nawet na podłożu piaszczystym tworzyć mogą się kałuże, które po zamarznięciu stają się dla konia niebezpieczne. Najważniejsze jest, by tak gospodarować areałem wybiegu, by w miarę możliwości ograniczać tworzenie się błota. Przy posiadaniu odpowiedniej ilości terenu można zmieniać im wybiegi tak, by nie zdążyły na którymś z nich zadeptać podłoża w stopniu doprowadzającym do wytworzenia się większej ilości błota. Błota nie ma zwykle tam, gdzie jest niezadeptana trawa. Jeśli więc dysponujemy trawiastym wybiegiem, to w momencie, gdy ściśnie mróz bez pokrywy śnieżnej, takie podłoże tylko w niewielkim stopniu zmieni swoje właściwości. Często natura sama przychodzi nam z pomocą i twarde wyboiste podłoże albo rozmarza, albo pokrywa je warstwa śniegu niwelująca nierówności. Śnieg musi jednak spaść wtedy w dostatecznej ilości, by faktycznie wyrównać nawierzchnię i uczynić ją miękką. W sytuacjach awaryjnych możemy wypuścić konie zamiast na wybieg na plac przeznaczony do jazdy konnej, który często wyposażony jest w podłoże bez tendencji do tworzenia się błota i kałuż. Coraz chętniej właściciele stajni wykorzystują, jako odporne na warunki atmosferyczne podłoże, ścinki z materiału oraz ścinki gumowe. To jaki rodzaj podłoża wybierzemy, zależy w dużej mierze od uwarunkowań danego miejsca. Należy pamiętać, że zawsze konieczne jest odpowiednie przygotowanie gruntu pod dane podłoże. Konie powinny przez cały rok spędzać na wybiegu większość doby. W skrajnych sytuacjach jednak, gdy podłoże jest szczególnie niebezpieczne, czyli przede wszystkim śliskie i/lub pokryte tzw. „grudą”, a stajnia nie posiada alternatywnego miejsca do wypuszczenia koni, zachodzi konieczność ograniczenia im korzystania z wybiegu. Są to jednak sytuacje wyjątkowe, rzadko zdarzające się w ciągu roku.

 

W żadnym wypadku nie wolno konia wypuszczać na wybieg z wkręconymi hacelami (wkręca się je tylko i wyłącznie na czas jazdy). W zmarzniętą ziemię zresztą hacele i tak się nie wbiją, nie zwiększą więc przyczepności kopyta. Co więcej, kopyto będzie nienaturalnie ustawione pod kątem z uwagi na podwyższenie piętek na wysokość haceli, co jeszcze dodatkowo utrudni koniowi poruszanie się.

 

Zamarznięte koleiny błotne (a) i kałuże (b) mogą być bardzo niebezpieczne dla poruszających się po nich koni.
 

 

Trudności z wymianą sierści

Przedwiośnie to czas, w którym rozpoczyna się wymiana okrywy włosowej z zimowej na letnią. Na sprawny przebieg tego procesu ma wpływ wiele czynników. Wśród nich znajdują się przede wszystkim stan odżywienia, stan zdrowia, a także sposób utrzymania – rodzaj stajni/wiaty czy derkowanie. W artykule zajmiemy się pierwszymi dwoma. Sprawność przebiegu wymiany okrywy włosowej może bowiem dostarczyć wielu cennych informacji na temat ogólnej kondycji organizmu konia. Zwierzęta zdrowe i dobrze odżywione sprawnie wymieniają sierść. Czasami zdarza się u niektórych koni tzw. niejednolite zrzucanie. Zrzucane są wtedy w tym samym czasie duże płaty włosów, co skutkuje powstawaniem nagich obszarów o średnicy od 20 do 25 centymetrów. Skóra w takich miejscach jest niezmieniona, nie występuje świąd. Jest to zjawisko całkowicie naturalne, ale niekiedy bywa ono niesłusznie mylone z grzybicą. Z podobną utratą włosów można spotkać się u koni także w kilka dni po wysokiej gorączce. U koni zdrowych w okresie sezonowego linienia nie występuje zmatowienie sierści i jej zbrylenie. Jeśli sierść jest matowa, zbija się w grudki i jest zmierzwiona, sprawiając wrażenie nieuporządkowanej to istnieje ryzyko, że koń cierpi na infekcję grzybiczą. Matowienie sierści, ale także zbyt powolna jej wymiana, gdy na koniu długo pozostają resztki zimowej okrywy, mogą być też oznaką słabego odżywienia i związanych z tym niedoborów pokarmowych dotyczących makro- i mikroelementów oraz chorób wewnętrznych. Oprócz tego w okresie wiosennym szczególnie rzuca się u koni w oczy hirsutyzm, czyli nadmierny wzrost okrywy włosowej i problem z jej wymianą. Nienaturalnie długa, często też kręcona sierść pozostaje wtedy na ciele konia przez cały rok. Włos jest wówczas również matowy i szorstki. Z hirsutyzmem spotkać możemy się najczęściej u koni starszych, cierpiących na syndrom Cushinga oraz u koni z guzami przysadki mózgowej. Zespół Cushinga zazwyczaj (choć nie zawsze) występuje u koni starszych, po 15. roku życia. Związana jest ona z powiększeniem pośrodkowej części przysadki mózgowej – nadrzędnego organu endokrynnego, odpowiadającego za równowagę hormonalną organizmu. Skutkuje to zwiększonym uwalnianiem hormonów, przede wszystkim ACTH (hormonu adrenokortykotropowego), co z kolei pobudza nadnercza do zwiększenia produkcji kortyzolu, który odpowiada za występowanie większości objawów zespołu Cushinga. Drugim, obok hirsutyzmu, objawem tej choroby jest nawracający ochwat. Wśród innych objawów wymienia się zwiększony apetyt i pragnienie, zwiększone oddawanie moczu, powiększenie obrysu brzucha, senność, depresję, obniżenie odporności i nawracające infekcje oddechowe i skórne, wyższy poziom zarobaczenia. W wyglądzie chorego konia można zauważyć tendencje do powiększenia obrysu brzucha, odkładanie się tłuszczu w dole nadoczodołowym, na nasadzie ogona oraz na grzbiecie szyi, spadek masy mięśniowej, szczególnie widoczny w postaci utraty masy mięśniowej grzbietu. Zanim u chorego konia będzie widoczny ewidentny hirsutyzm, można zaobserwować opóźnione linienie w stosunku do pozostałych koni w stadzie. Wtedy nawet w lecie mogą być widoczne fragmenty długiego delikatnego włosia.

Sezonowej wymianie nie ulegają włosy grzywy i ogona, rzęsy oraz włosy czuciowe znajdujące się wokół nozdrzy i szpary gębowej konia.

 

Co robić?

W okresie linienia należy regularnie szczotkować sierść konia, wspomagając tym samym wypadanie włosia, mającego ulec wymianie. W ten sposób pozytywnie stymulowane zostają również cebulki włosów oraz gruczoły produkujące sebum – wydzielinę mającą m. in. ochronić skórę oraz sierść przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Jeśli wygląd konia jest niepokojący, tzn. sierść jest matowa i zmierzwiona, zbyt długa, nienaturalnie pokręcona, linienie jest opóźnione w stosunku do innych członków stada lub nie występuje wcale albo widoczne są zmiany skórne, należy zasięgnąć porady lekarza weterynarii, by zdiagnozować przyczynę takiego stanu. W zależności od diagnozy, należy podjąć stosowne kroki. Jeśli przyczyną są błędy żywieniowe, należy wprowadzić odpowiednią dietę dostosowaną do wymagań danego konia. W precyzyjnym ustaleniu niedoborów pomóc może wykonanie badań laboratoryjnych krwi.


Zespół Cushinga w zaawansowanych przypadkach, może być diagnozowana na podstawie samych objawów klinicznych. Jeśli zachodzi potrzeba potwierdzenia diagnozy lub objawy są niejednoznaczne, a także w celach monitorowania postępów leczenia, wykonuje się badania laboratoryjne - pomiar stężenia ACTH w spoczynku lub/i tzw. test hamowania deksametazonem. Jeśli zdiagnozowany zostanie syndrom Cushinga lub guzy przysadki mózgowej, należy wdrożyć odpowiednie, zalecone przez lekarza weterynarii leczenie (m. in. podawanie leku - pergolidu), postępowanie dietetyczne (u koni z zespołem Cushinga często występuje również insulinooporność, pokarm powinien być więc ubogi w węglowodany niestrukturalne), szczególną opiekę kowalską oraz stworzenie odpowiednich warunków utrzymania. Syndromu Cushinga nie da się wyleczyć, możliwe jest jednak ograniczenie objawów. Przerośniętą sierść skraca się w stopniu pozwalającym zapewnić choremu koniowi komfort termiczny, co jest szczególnie istotne latem.

Jeżeli okaże się, że u konia występują problemy dermatologiczne, należy zasięgnąć porady lekarza weterynarii. Samodzielne próby leczenia chorób skóry przez opiekuna, mogą utrudnić lub na pewien czas nawet uniemożliwić wykonanie badań laboratoryjnych i postawienie diagnozy przez lekarza weterynarii, a więc znacznie opóźnić wdrożenie odpowiedniego leczenia. Co więcej, niewłaściwe stosowanie na własną rękę niektórych leków, może zmniejszyć skuteczność niektórych preparatów.

 

Hirsutyzm w przebiegu syndromu Cushinga widoczny u starszego konia.


 

Gruda

Błotniste podłoże na wybiegu czy w terenie, a także śnieg, powodować mogą pierzchnięcie i pękanie skóry zgiętka pęcinowego, czyli obszaru najbardziej narażonego na kontakt z błotem lub śniegiem. Ciągły kontakt z wilgocią doprowadza do maceracji wrażliwej skóry, a tym samym otwiera wrota do wnikania drobnoustrojów chorobotwórczych (głównie bakterii i grzybów), a także pasożytów (szczególnie świerzbowca pęcinowego). W okresie przedwiośnia może u niektórych koni dochodzić do spadku odporności i łatwiejszego zapadania na infekcje skóry pęcin. Występowaniu grudy sprzyja nie tylko przebywanie na mokrym podłożu na wybiegu, ale także długotrwałe przebywanie w boksie, zwłaszcza na mokrej, zabrudzonej ściółce.

 

Co robić?

Przede wszystkim należy unikać długotrwałego kontaktu pęcin konia z błotem, utrzymując w odpowiednim stanie podłoże na wybiegu. Po powrocie z wybiegu lub terenu należy każdorazowo, szczególnie u koni o skłonności do rozwoju grudy, oczyszczać pęciny z błota i osuszać je. Naczelną zasadą zapobiegania grudzie jest bowiem utrzymanie suchej skóry pęcin. Skóra powinna być zabezpieczana maścią o działaniu natłuszczającym i ochronnym, a także uelastyczniającym. Maści o samym działaniu nawilżającym, które nie tworzą na skórze bariery tłuszczowej, będą jeszcze potęgowały pierzchnięcie skóry, dlatego należy się ich wystrzegać. Bardzo dobrze sprawdza się maść nagietkowa na bazie wazeliny. Należy pamiętać, że maści można nakładać tylko i wyłącznie na czystą i suchą skórę. Konie nie powinny również zbyt długo przebywać w stajni. A jeśli pobyt w niej jest przez pewien czas konieczny, należy zadbać o czystą, suchą ściółkę. Długotrwałe przebywanie w stajni sprzyja, m. in. chorobom pasożytniczym skóry takim jak świerzb, będący jednym z czynników wikłających przebieg grudy. To właśnie zimą i przedwiośniem, najczęściej spotkać można się u koni ze świerzbem. Wynika to z faktu dłuższego przebywania w stajni (gdzie pasożyty te mają dobre warunki bytowania) niż w okresie cieplejszych pór roku, a także ze spadku odporności. Często problem zmniejsza się wiosną wraz z wypuszczeniem na pastwisko.


Jeśli już dojdzie do rozwoju grudy, w zależności od jej postaci, należy wdrożyć stosowne leczenie. Opiera się ono przede wszystkim na utrzymaniu higieny skóry pęcin, stosowaniu środków o działaniu (w zależności od czynnika sprawczego) przeciwbakteryjnym, przeciwgrzybiczym i/lub przeciwpasożytniczym, a także preparatów łagodzących podrażnienia, regenerujących i uelastyczniających skórę (np. wspomnianej maści nagietkowej). W wielu przypadkach zachodzi konieczność pobrania materiału do badania laboratoryjnego, aby precyzyjnie określić czynnik sprawczy i zastosować leczenie celowane. W zaawansowanych stadiach grudy, gdy schorzeniu towarzyszy patologiczny rozrost skóry pęcin, konieczne jest wykonanie zabiegu chirurgicznego. Równocześnie należy zadbać o podniesienie ogólnej odporności organizmu zwierzęcia. Konieczne jest również sprawdzenie czy koń posiada aktualne szczepienia przeciwko tężcowi i w razie potrzeby zaszczepienie zwierzęcia z uwagi na wysokie ryzyko wniknięcia laseczki tężca przez uszkodzoną skórę pęcin. Choć gruda jest schorzeniem dosyć często występującym u koni, nie należy jej bagatelizować. Może bowiem dojść do powikłań, które zmniejszą szansę na wyleczenie. W niektórych przypadkach dojść może nawet do rozszerzenia się procesu chorobowego na resztę ciała zwierzęcia. Z tego względu nie należy zwlekać z wezwaniem lekarza weterynarii.


Przedwiośnie w stajni wcale nie musi być trudnym okresem. Jeśli zapewnimy koniom optymalne żywienie i właściwe warunki utrzymania, znacznie zminimalizujemy ryzyko pojawienia się wielu problemów. Podobnie jak w każdym innym czasie, bardzo ważna jest obserwacja koni, by uchwycić nawet niepozorne, ale niepokojące zmiany, które powinny skłonić opiekuna do podjęcia działań zaradczych bez zbędnej zwłoki.