Podczas wczorajszego zebrania Zarządu PZJ, po 120 dniach bez trenera, Kadara Narodowa polskich seniorów w skokach przez przeszkody zyskała nowego „sternika”. Jak już informowaliśmy, został nim jeden z podstawowych zawodników KN, Krzysztof Ludwiczak.

 

Niemal natychmiast po opublikowaniu tej informacji na naszej stronie internetowej pojawiły się pytania o to: „Czy trener może startować w Pucharze Narodów jako zawodnik?”

 

O wypowiedź w tej kwestii poprosiliśmy jako pierwszego, prezesa Zarządu PZJ, Jana Sołtysiaka, który powiedział:

 

Z faktu, że Krzysztof Ludwiczak pozostaje dalej czynnym zawodnikiem wypływa dla nas pewna, nazwałbym to niedogodność na linii naszych kontaktów z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Prawdopodobnie nie może on bowiem pobierać wynagrodzenia z dwóch źródeł. Oznacza to, że nie będziemy mogli z funduszy ministerialnych finansować jego startów dla polskiej drużyny. Jednak, zgodnie z naszymi ustaleniami, z Krzysztofem Ludwiczakiem, przypadki kiedy będzie on startował jako członek naszego zespołu będą przez niego ograniczane do niezbędnego minimum. Bo przecież tak naprawdę nie dysponujemy aż taką wielką ilością par, które mogą startować na najwyższym poziomie. Z pewnością więc konieczność udziału Krzysztofa Ludwiczaka w polskim zespole zajdzie. Nie sądzę jednak, żeby w tych jednostkowych przypadkach, w sytuacji kiedy nie da się tego w ministerstwie załatwić inaczej, opłacenie takiego startu ze środków własnych Związku było jakimkolwiek problemem. Nie szukajmy więc na siłę problemów tam gdzie ich po prostu nie ma.

 

Sam zainteresowany, świeżo powołany trener Kadry Narodowej seniorów w skokach powiedział:

 

Nie sądzę, żeby gdziekolwiek taki zakaz startów dla trenera istniał. Na świecie takie przypadki się zdarzają nie tylko w jeździectwie. Dlaczego miałby więc istnieć w Polsce? Mogę ze spokojem zapewnić, że nie zamierzam nadużywać faktu pełnienia funkcji trenera w jakiejkolwiek formie i postaci. To chyba wszystko co chce w tym temacie powiedzieć.

 

Co ciekawe, obaw związanych z potencjalnymi startami w polskim zespole Krzysztofa Ludwiczaka nie artykułują doświadczeni zawodnicy i trenerzy. Z przeprowadzonych rozmów z zawodnikami wynika, że powołanie Krzysztofa Ludwiczaka na funkcję trenera KN i jego potencjalnych startów jako członka polskiej drużyny nie spędza im snu z powiek. Jeden z najbardziej doświadczonych i utytułowanych (tytułami nie tylko swoimi, ale przede wszystkim jak przystało na szkoleniowca tytułami swoich wychowanków) polskich trenerów powiedział na ten temat tak:

 

To jest przede wszystkim świetny sportowiec i człowiek. Jego ogromne doświadczenie jeźdźca startującego na najwyższym poziomie i najważniejszych imprezach jeździeckich świata, jego skromność i pogodny charakter, dzięki któremu ma zawsze dla wszystkich uśmiech, są dla mnie wystarczającym gwarantem, że Krzysztof Ludwiczak nie nadużyje stanowiska dla lansowania swojej osoby. Jeśli sam się obsadzi w składzie polskiej drużyny, to znaczy, że tak być powinno, bo nie ma innego wyjścia. Tego jestem pewny. Pozwólmy mu więc na spokojną pracę i miejmy cierpliwość, by poczekać na jej efekty.

 

Wydaje się, że słowa te są najlepszą odpowiedzią na dręczące czytelników wątpliwości.