„To miłe, że konkurs był pod patronatem Świata Koni. Sam konkurs był wymagający. Zwłaszcza przejazd podstawowy był trudny. Linia po potrójnym szeregu, na wyjście stacjonatka. Sprawiało to dużo problemów. Mimo tego udało się nam dobrze pojechać. Ares jest w dobrej formie, co potwierdził pierwszego dnia kiedy byłem w konkursie drugi. Pojechałem dużym skrótem i w trakcie jazdy zastanawiałem się, czy później nie wybrać bezpieczniejszej opcji i nie pojechać bardziej precyzyjnie. Ale jednak ryzyko się opłaciło. Mój najgroźniejszy przeciwnik, Jarek Skrzyczyński pojechał tym samym skrótem, ale z mniejszym szczęściem. W ogóle Lublin mi się bardzo dobrze kojarzy i wspominam go dobrze. Co roku jakiś konkurs wygrywam, więc jest dobrze. Zawody są bardzo dobrze zorganizowane.

   Przed nami kolejne emocje, kiedy na starcie staną uczestnicy Finału Rundy Juniorów i zamykający zawody Cavaliada Lublin konkurs GP, którego wyniki będą dawały punkty również w światowym rankingu Longines Rankings.