Te słowa często słychać w gabinetach lekarskich. Średnia wizyta u lekarza trwa około 20 minut, a ile trwa praca na stanowisku prezesa stadniny? … Karuzela puszczona w ruch 19 lutego 2016 roku, mało że się kręci, nabiera rozpędu, czy obsługujący tę karuzelę KOWR panuje nad tym co się dzieje? Chyba już nie….

 

Po nierozstrzygniętym przez KOWR konkursie, na stanowisko p.o. prezesa w SK Janów Podlaski (czwartego w ciągu czterech lat) dnia 1 kwietnia br. powołany został Marek Gawlik (l.45) …i po pięciu miesiącach i jedenastu dniach złożył rezygnację ze stanowiska.

Objął stadninę w atmosferze zapaści po poprzedniku, zadłużoną, z zaniedbanymi zwierzętami (końmi i krowami) i nadszarpniętym morale pracowników. Od pierwszego dnia wziął się za porządki, a ponieważ przyznał, że nie zna się na hodowli, wsparciem w tej dziedzinie miała być Anna Stojanowska. Za zgodą władz resortu została konsultantem i wzięła się ostro do roboty. Wspólnie z Katarzyną  Stepczuk - hodowcą i Krzysztofem Semeryłą – koniuszym,  dokonali przeglądu koni, ustawili cele i zgodnie z nakreślonym harmonogramem zaczęli cele te realizować. O tym co Marek Gawlik i Anna Stojanowska zastali w stadninie nie będę tu pisać (było o tym dużo w mediach), ale … od maja do dziś w stadninie pracują kowale, dobrostan zwierząt konsultują najlepsi weterynarze, z sukcesem przeprowadzono dwa przetargi, które pozwoliły ograniczyć nadwyżkę hodowlaną koni zostawioną przez poprzednika (w kwietniu w stadninie było 476 koni, przy „wydolności” stadniny na 350-370 koni), zweryfikowano listę koni na sierpniową aukcję, usuwając z niej kolejne „srebra rodowe”, po sprzedaży których zagrożona byłaby hodowla. Prezes Gawlik jawił się jako menedżer „zadaniowy” i kolejno realizowane zadania przynosiły efekt .

Było światełko w tunelu, szło ku lepszemu…

 

Ale pewna pani postawiła sobie za cel wyeliminowanie Anny Stojanowskiej. Tu mała dygresja -  przypomina mi się młoda posłanka partii Samoobrona, która odpowiedź na każde pytanie zaczynała od stwierdzenia „a Balcerowicz musi odejść”. Pani ta, to dobrze w środowisku znana Beata Kumanek - samorodny ekspert od spraw wszelakich - czy pisała komentarz o sytuacji w stadninie, czy o czempionacie w Białce, Sopocie czy w Janowie ciągle powtarzała „Stojanowska musi odejść”, grożąc doniesieniem do prokuratury i wszystkich możliwych urzędów o rzekomym konflikcie interesów, o szkodzeniu polskiej hodowli. Jak zapowiadała tak też zrobiła, ale nie sama – podparła się, ostatnio odsuniętą od decyzji w stadninie, Krystyną Chmiel. Panie złożyły doniesienie do prokuratury, która musiała z urzędu zająć się rozpatrzeniem sprawy. Co osiągnęły? – swoje, ale czy na pewno z dobrym skutkiem dla stadniny, dla hodowli?

W tej sytuacji – nie czekając na wynik postępowania prokuratury – KOWR „nakazuje” prezesowi Gawlikowi zaprzestania współpracy z Anną Stojanowską. Ten swoisty szantaż skutkuje złożeniem dymisji przez Marka Gawlika, która zostaje przez KOWR ... przyjęta ! I nic nie ma do powiedzenia minister Ardanowski, pełnomocnik ministra Tomasz Chalimoniuk – właścicielem stadnin jest KOWR i to jego szef podejmuje decyzje.

 

Kolejnej zmiany na stanowisku kierowniczym stadnina może nie przetrwać, bo …zapowiadanych fachowców brak, co wykazały ostatnie lata.

Czy ktoś coś z tego rozumienie? Czy personalno-partyjne rozgrywki i pokazanie czyje „na wierzchu”  to jest to, na nas stać? 

 

Dziś (11.09. w dniu kolejnego przetargu) przywiezionym przez KOWR nowym zarządzającym stadniną został Lucjan Cichosz (l.70) z krótkim epizodem w SO Białka, były senator, a dziś poseł z ramienia PiS.

Wraz z nim przyjdą do stadniny pieniądze, o które przez cały czas swojego pobytu wnioskował Marek Gawlik.

Takie decyzje w przededniu czempionatu Europy i Świata świadczą o kompletnym nieliczeniu się z rytmem pracy, z załogą, która kolejny raz przeżywa zmiany kierownictwa i na jakiś czas pozostawiona jest sama sobie.