Rok 2019 zaczął się dla Mikołaja Barańskiego, utalentowanego juniora, członka Kadry Narodowej w skokach w kategorii juniorów, bardzo udanie i obiecująco. Jednak pierwsze dni marca spowodowały, że na głowę młodego jeźdźca runęło sklepienie jego całego świata.

 

 

Ale wróćmy do stycznia i pierwszych w tym roku międzynarodowych zawodów jakie zorganizował Hipodrom Sopot. W doskonałych warunkach jakie oferuje ten obiekt, Mikołaj Barański wystartował w obydwu turniejach dosiadając 12-letniej klaczy Cerember Me M oraz również 12-letniego wałacha Kilpatrick Royal.
Obydwa konie są własnością firmy DIM Spółka Akcyjna, której właścicielem jest pan Marek Stefański. To właśnie on powierzył do jazdy tę dwójkę koni Mikołajowi Barańskiemu.

 

 

Do szczególnie udanych występów w hali sopockiego hipodromu może Mikołaj zaliczyć start w finale Średniej Rundy z przeszkodami o wysokości 140 cm wraz z wałachem Kilpatrick Royal zakwalifikowali się do rozgrywki konkursu, gdzie po bezbłędnym przejeździe musieli uznać wyższość jedynie zwycięzcy konkursu, Shane Carey z Irlandii.

 

 

Podczas lubelskiego przystanku cyklu Cavaliada Tour 2018/2019 obydwa konie dosiadane przez Mikołaja Barańskiego, zgubiły swoją świeżość prezentowaną w Sopocie. Zawodnik po dobrych przejazdach zjeżdżał z parkuru z 1 – 2 błędami.
Jednak rozgrywane po raz pierwszy w Krakowie zawody Cavaliada Tour edycji 2018/2019 pokazały, że młody jeździec doskonale „dogaduje się z końmi”, można z przyjemnością obserwować jak Mikołaj radzi sobie z niełatwymi parkurami.

 

 

Po zakończonych zawodach w Krakowie II trener Kadry Narodowej skoczków, Zbigniew Kaczorowski powiedział:
„Bardzo cieszą mnie przejazdy jakie w krakowskiej hali Tauron Arena zaprezentowali polscy reprezentanci w kategoriach młodzieżowych. Szczególnie cieszy to, co pokazali Ola Kierznowska, Monika Grundkowska i Mikołaj Barański. Nie ukrywam, że na podstawie tegorocznych wyników, to właśnie na Oli Kierznowskiej i Mikołaju Barańskim chciałbym oprzeć szkielet naszej drużyny juniorów”.

 

 

Niestety, wygląda na to, że II trener będzie musiał zrewidować swoje plany odnośnie szkieletu drużyny juniorów.

 

 

„W poniedziałek właściciel obydwu koni, na których startował Mikołaj poprosił nas o kontakt. Dowiedzieliśmy się, że obydwa konie są przeznaczone do natychmiastowej sprzedaży, a my mamy możliwość dokonania ich zakupu. Mieliśmy jednak czas na podjęcie decyzji do wieczora. Byliśmy absolutnie zaskoczeni tempem tej decyzji i niestety sytuacja wygląda tak, że nie jest nas w tej chwili stać na taki wydatek, ani podjęcie zobowiązania o wartości przedstawionej przez właściciela, który zaproponował rozłożenie płatności na raty. Zaskoczyła nas również zmiana decyzji właściciela, gdyż w trakcie podpisywania umowy trójstronnej PZJ uzyskaliśmy zapewnienie, że konie będą do dyspozycji Mikołaja, do wrześniowych zawodów w Opglabbeek. Oczywiście szanujemy wolę właściciela i jego prawo do swobodnego rozporządzania swoją własnością. Szkoda jednak, że zakończyło się to nie tak jak było wcześniej uzgadniane. Pozwoliłoby to Mikołajowi na zakończenie sezonu zgodnie z planami. Stało się inaczej. No cóż. Chciałabym dodać, że jesteśmy bardzo wdzięczni panu Markowi Stefańskiemu za udostępnienie tych dwóch koni do jazdy Mikołajowi. To była dla naszego syna wielka szansa, którą myślę, że dobrze wykorzystał, co zdają się potwierdzać osiągnięte przez niego wyniki.” - powiedziała nam mama Mikołaja Barańskiego, pani Lidia Barańska.

 

 

 Trudno oczywiście podejmować jakąkolwiek polemikę z podjętymi przez właściciela koni decyzjami. Ma on niezaprzeczalne prawo do tego, by wybrać dowolnego jeźdźca i jemu powierzyć jazdę na swoich koniach lub sprzedaż koni zgodnie ze swoją wolą.

 

 

Poproszony o krótki komentarz w tej sprawie pan Marek Stefański powiedział:
„Nie pamiętam czy to było jeszcze w grudniu ubiegłego roku, czy już w styczniu tego roku, kiedy w rozmowie z tatą Mikołaja poinformowałem go, że obydwa konie, które od dwóch lat były użytkowane przez Mikołaja są coraz starsze i niebawem staną się trudne do sprzedaży. Przedstawiłem sprawę uczciwie dając rodzicom Mikołaja możliwość pierwokupu. Usłyszałem odpowiedź, że nie bardzo są zainteresowaniu zakupem tych koni, że szukają raczej czegoś innego. Nie komentuję tego w żaden sposób. Każdy ma prawo do podejmowania decyzji jakie mu najbardziej pasują. Kiedy w Krakowie, po dobrym występie Mikołaja w konkursie Grand Prix dostałem kolejne oferty kupna koni, poprosiłem pytających o zwłokę i ponownie skontaktowałem się z rodzicami Mikołaja. Ponownie otrzymałem odpowiedź, że rodzice Mikołaja nie są zainteresowani zakupem moich koni. To ich prawo, tak jak moim prawem jest podjęcie najlepszej dla mnie decyzji. Chciałbym również podziękować Mikołajowi za bardzo dobre prowadzenie moich koni. Naprawdę doceniam ogrom pracy jaki w nie włożył i życzę mu na przyszłość dużo sukcesów sportowych.”