W ośmioletniej historii tej dyscypliny Izsák po raz pierwszy w historii tego sportu gościło uczestników tak doniosłych zawodów. Na starcie mistrzowskich zmagań stanęło 34 powożących reprezentujących barwy 9 krajów.
Ze stawki tej do rywalizacji drużynowej przystąpiło 8 ekip.
Najstarszym powożącym tych Mistrzostw był 61-letni Felix-Marie Brasseur (BEL), a najmłodszym 21-letni József Dobrovitz jr. (HUN). W zawodach uczestniczyło ogółem 169 koni.

     Organizatorzy zapewnili wszystkim startującym doskonałe warunki, co podkreślali startujący zawodnicy. Ogromna popularność sportowego powożenia na Węgrzech została potwierdzona przez liczne rzesze widzów na trybunach w trakcie wszystkich trzech dni trwania zawodów. Wydarzenia na trasie sobotniej próby terenowej śledziło 6000 widzów.
Oprócz ceremonii otwarcia, kiedy aura uraczyła wszystkich deszczem i burzą, całej imprezie towarzyszyła dobra pogoda.

     W klasyfikacji indywidualnej złoty medal wywalczył Theo Timmerman (NED). Srebro stało się udziałem Tomasa Erikssona (SWE) a brąz reprezentanta gospodarzy - Zoltána Lázára (HUN).

     Świeżo upieczony Mistrz Europy trzy tygodnie wcześniej po raz pierwszy w swojej karierze wywalczył złoto podczas Mistrzostw Holandii w powożeniu zaprzęgami czterokonnymi. Swoją doskonałą formę potwierdził startem na Węgrzech w Izsák wygrywając pierwszą próbę ujeżdżenia. W maratonie zaczął bardzo dobrze, jadąc szybko, ale bez ponoszenia nadmiernego ryzyka. Jednak przygody na trasie (przeszkoda wodna) spowodowały, że zakończył tą próbę na 10 pozycji,. W klasyfikacji generalnej utrzymał prowadzenie, ale jego rodak Koos de Ronde bardzo zblizył się lidera (0,32 punktu karnego). Za nim ze stratą 2,27 punktu karnego szykował się do ataku Tomas Eriksson ze Szwecji.
Georg von Stein (GER ) z Niemiec (piąty po dwóch dniach) był pierwszym zawodnikiem, któremu udało się przejechać parkur próby zręczności powożenia bez zrzutek i w normie czasu. Podobnie, czwarty po dwóch dniach Zoltán Lázár wytrzymał nerwowo i zjechał z parkuru z czystym kontem, zwiększając presje na Tomasa Erikssona ze Szwecji. Ten jednak potrafił się z nią zmierzyć i nie dał się wyprzedzić doświadczonemu Węgrowi. Czujący już na piersi ciężar co najmniej srebrnego medalu Koos de Ronde nie mógł sobie pozwolić na żadną zrzutkę. A jednak jedna piłeczka spadła z kegla i zakończył on Mistrzostwa na tak nielubianym przez sportowców , czwartym miejscu. Kiedy na placu pojawił się ostatni zawodnik – Theo Timmerman (NED) na trybunach zapadła pełna oczekiwania cisza. Kiedy zjeżdżał z parkuru z czystym kontem wrzawa była już ogromna. Zwłaszcza w obozie holenderskim.

     W klasyfikacji drużynowej tytuł mistrzowski przypadł obrońcom, czyli zespołowi Holandii, startującemu w składzie: Timmerman, Koos de Ronde i IJsbrand Chardon. Srebro stało się udziałem zespołu z Niemiec a brąz ponownie przypadł Węgrom.

 

 

 Na zdjęciu podium tegorocznych Mistrzostw Europy w powożeniu zaprzęgami czterokonnymi w rywalizacji drużynowej.

     Tym samym podczas tegorocznych Mistrzostw Europy w powożeniu zaprzęgami czterokonnymi dwa złote medale pojechały do Holandii a dwa brązowe pozostały na Węgrzech.


Po skończonych zawodach medaliści powiedzieli:

 

  • Theo Timmerman (NED): "Zacząłem zawody bardzo dobrze prowadzeniem w ujeżdżeniu i byłem zadowolony, że udało mi się utrzymać moją pozycję lidera po maratonie. W niedzielę wiedziałem, że muszę jechać czysto aby móc zdobyć złoto. Nie czułem się zestresowany lub zdenerwowany. Byłem w stanie skoncentrować się całkowicie. Moje konie wykonały świetną robotę i jestem bardzo zadowolony z obydwu złotych medali!"

 

  • Tomas Eriksson (SWE): "Mógłbym przejechać jeszcze lepiej ujeżdżenie , gdybym mógł skorzystać z moich dwóch nowych koni.  Nie udało mi się jednak zakwalifikować do Mistrzostw jednego z nich. Ale jestem szczęśliwy i tak. W maratonie umieściłem nowego konia Pamino po raz pierwszy na czele. To było trochę ryzykowne, ale wiedziałem z doświadczenia, że Saco  nie dałby rady i spowolniłby cały zespół. Bardzo chciałem wygrać maraton więc dałem wszystko, co miałem i poszło dobrze. W keglach Saco wrócił na swoje miejsce i choć Zoltán Lázár wywarł na mnie dużą presję swoim czystym przejazdem, daliśmy radę. Dobrze mi się startuję pod presją  i udowodniliśmy, że to był nasz dzień."

 

  • Zoltán Lazar (HUN): "Jestem bardzo zadowolony z mojego brązowego medalu. Muszę pracować nad moim ujeżdżeniu więcej, ale tutaj w Izsák zrobiłem co mogłem.”