Jak donosi „Dziennik Wschodni” w sobotę 4 lipca w jednym z klubów jeździeckich w rejonie Janowa Lubelskiego w woj. lubelskim miało dojść do pogrzebania na terenie posesji martwego konia.

 

Zdarzenie zostało nagrane przez jednego z czytelników „Dziennika Wschodniego”, który o nagraniu powiadomił redakcje oraz Sanepid. Na zarejestrowanym filmie widać jak traktor ciągnie końskie zwłoki do przygotowanego wcześniej dołu.

 

Kiedy jednak w środę na terenie posesji zjawili się przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Janowie Lubelskim, stwierdzili, że na terenie posesji końskich zwłok nie ma.

 

Wyjaśnieniem tej „zagadki” nie jest jednak sensacyjna informacja o pierwszym na świecie „końskim zombie”. Sprawa jest dużo bardziej przyziemna.

 

Właściciel ośrodka jeździeckiego, jak sam twierdzi, postanowił zabezpieczyć końskie truchło w gorące, sobotnie popołudnie przed psami i wzrokiem ludzi. W tym celu przysypał je lekko ziemią i przykrył sianem.

 

W ośrodku, w tym czasie przebywało około 50 dzieci, które uczestniczyły w jazdach konnych. Ukrycie szczątków konia pod cienką warstwą ziemi i siana miało na celu ukrycie ich przed ich oczyma, tak by nie wywoływać niepotrzebnej traumy.

 

Pod koniec dnia, około godziny 18-tej, końskie zwłoki zostały ponownie wykopane i zgodnie z przepisami sanitarnymi wywiezione do utylizacji przez wezwaną ekipę. Właściciel ośrodka zapewnia, że ma na to stosowne dokumenty.

 

Paweł Piotrowski, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie zapewnia, że sprawa została wyjaśniona i do jej zamknięcia niezbędne jest, by właściciel ośrodka okazał dokumenty potwierdzające prawidłową utylizację końskich zwłok.