Michał wystartował jako ósmy zawodnik konkursu i po błędach na rowie z wodą (przeszkoda nr 4) okserze (przeszkoda nr 8) i niewielkim przekroczeniu normy czasu zjechał z parkuru z bagażem 15,56 pkt. w łącznej klasyfikacji Mistrzostw Europy.
Przejazd naszego reprezentanta mógł się podobać. Michał w dystansach między przeszkodami starał się uspokoić trudnego w prowadzeniu Stakorado. Niestety koń oddał wyraźnie za krótki skok na rowie z wodą i trochę płaski nad okserem numer 8.
Czy uzyskany wynik pozwoli mu utrzymać miejsce w pierwszej pięćdziesiątce startujących, co powoli na kontynuowanie startów w dniu jutrzejszym? Na odpowiedź na to pytanie musimy poczekać do końca konkursu.
„Jestem naprawdę zadowolony z dzisiejszego startu. Nigdy na tym koniu nie skakałem takich zawodów. Jak na Stakorado to muszę powiedzieć, ze dzisiaj prowadził się bardzo dobrze. Skałą dobrze i lekko. Zaliczyliśmy znowu błąd na wodzie i widać, ze nad tym elementem jazdy parkurowej musimy jeszcze popracować, bo to w tym roku już chyba trzeci taki błąd. Na ósemce być może za ciasno nieco pojechałem prawy, ciasny zakręt i koń oddał trochę zbyt płaski skok. W sumie delikatnie pociągnęliśmy po drągu i spadło. Ale jestem z niego naprawdę bardzo zadowolony. To już drugi koń, którego w stosunkowo krótkim czasie udało mi się doprowadzić do poziomu starów w Mistrzostwach Europy. Pracujemy przecież jakieś 5 miesięcy. To dobry prognostyk na kolejne duże zawody. Musimy po prostu jeszcze wytrenować niektóre rzeczy i stale podnosić swój poziom i myślę, że będzie coraz lepiej. Trochę szkoda tej zrzutki na okserze, bo wydaje mi się, że z dwoma błędami będzie trudno zająć miejsce w pierwszej pięćdziesiątce. Ale teraz mogę już tylko czekać.” powiedział nam na gorąco zaraz po zejściu z konia Michał Kaźmierczak.
Szukaj
Zaloguj się






