W powożeniu zazwyczaj równice są większe – ale nie wczoraj. O mały włos nie doszłoby do sensacji. Boyd Exell/AUS wygrał siódmy konkurs Pucharu Świata w tym sezonie, ale miał on tylko 0,21 s. przewagi – tyle co mrugnięcie okiem. Zawody w Lipsku należą do wąskiego grona jego ulubionych i jak widać on sam się tu świetnie czuje – w Lipsku zwyciężył on już dwukrotnie, w 2011 i w 2016 roku.

Ogromnie szczęśliwy był Jerome Voutaz/SUI, który o mały włos nie pokonał mistrza. W jego zaprzęgu są tylko konie rodzimej szwajcarskiej rasy Freiberger. Powożenie jest dla niego tylko Hoby – na co dzień pracuje on jako mechanik – więc tym bardziej był on zadowolony ze swojego wyniku.
.jpg)
A dzięki temu, że Exell startował w Lipsku z dziką karta, szwajcar otrzymał komplet punktów PŚ i zajmuje teraz 5-te miejsce w klasyfikacji.
Na trzecim miejscy uplasował się Ijsbrand Chardon/NED, który miał najszybszy czas w rundzie pierwszej, ale miał jeden błąd. W „driver – off” on i jego konie dały z siebie wszystko, ale to byo za mało by pokonać rywali.
Wyniki konkursu: TUTAJ
Klasyfikacja PŚ po 7 konkursach: TUTAJ
Szukaj
Zaloguj się






