Jego matka to klacz Hyazinthe II, która jest córką reproduktora Carthago. Ogier ten w 2009 roku zajął 3. miejsce w światowym rankingu na najlepsze ogiery, w 2010 roku zajął miejsce 2., a w 2011 miejsce 4. Carthago dał dużo bardzo dobrego potomstwa, obecnie najbardziej znanym jego potomkiem jest My Lord Carthago, odnoszący duże sukcesy pod Penelope Leprevost.
Ojcem naszego bohatera jest holsztyński Ramirado. Jest on uznanym synem słynnego reproduktora Ramiro Z. Tego ogiera chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jego udział w hodowli jest ogromny, prawdopodobnie jest najbardziej wpływowym ogierem w historii skoków przez przeszkody. Ramiro był dużym, mocno zbudowanym ogierem o wybitnym ruchu. Dlatego jego potomstwo sprawdza się zarówno w skokach jak w ujeżdżeniu. Najsłynniejszym jego potomkiem jest klacz Ratina Z, między innymi: dwukrotna złota medalistka Igrzysk Olimpijskich oraz Mistrzostw Europy.

rotmistrzNa zdjęciu Pan Jerzy Cerba, po prawej Rotmistrz po lewej Rekrut

   Pan Jerzy Cerba kupił Rotmistrza jako 3-latka. Właściciel wypatrzył go w jednej z handlowych stajni w Polsce. Kupił wtedy trzy konie: Aloube Junior, Rotmistrza i Rekruta. W wyborze pomagał mu świętej pamięci Pan Szymon Usowicz. Ogier wyróżniał się na tle innych koni dużą siłą skoku, pięknym ruchem i bardzo obszernym galopem. Te cechy pokazywał też później. Zawsze był ciekawym punktem konkursów dla młodych koni. Swoim pierwszym startem zagrał się do czempionatów. Pierwszy sukces odniósł pod Łukaszem Krajewskim na MPMK w Łącku. Zajął tam 2. miejsce w kategorii koni 4-letnich hodowli zagranicznej. Jako 7-latek pod Markiem Ziomkiem zajął 3. miejsce na MPMK w Łącku. Również w roku 2007 Rotmistrz zmienił jeźdźca. Starty na nim rozpoczął Jacek Polikowski. Zawodnik udanie startował na nim w konkursach rundy juniorskiej na zawodach ogólnopolskich i międzynarodowych.
W 2009 roku w klubie Profil Piła rozpoczął pracę Dawid Rakoczy. Dlatego Pan Cerba zdecydował, aby jego wierzchowiec wrócił do macierzystej stajni. Jesienią Dawid rozpoczął treningi na Rotmistrzu i szybko zaczął starty na zawodach ogólnopolskich i międzynarodowych. Wygrywali wiele konkursów - w tym oczywiście Grand Prix. Regularnie startowali na zawodach CSI np. w Sopocie, Lesznie czy Poznaniu. Reprezentacja Polski w 2010 roku brała udział w rozgrywkach superligi. Para Dawid i Rotmistrz sprawowała się na tyle dobrze, że została powołana do składu na zawody najwyższej rangi. Wystartowali na pięciogwiazdkowych CSIO w Rotterdamie i Falsterbo (w ramach superligi).

rotmistrz

   Rotmistrz był spokojny, opanowany i grzeczny. Nie okazywał żadnych nerwowych zachowań. Był dobrze ułożony i bardzo mądry. Na zawodach zawsze wiedział kiedy należy odpoczywać. Wyczuwał nadchodzący start, a wieczorami relaksował się w zaciszu swojego boksu. Lubił wszystkie zabiegi pielęgnacyjne i spacery. Podczas treningów w domu bywał leniwy. Za to wyjazdy w teren sprawiały mu ogromną przyjemność. Sam właściciel mówi, że często jeździł na nim do lasu, wtedy ogier pokazywał zupełnie inne oblicze. Zawsze musiał być z przodu stawki, gdy tylko jakiś koń próbował go wyprzedzić Rotmistrz energicznie wyrywał do przodu. Po prostu nie dało się go utrzymać i nic nie mogło stanąć mu na przeszkodzie.

rotmistrz

   W parkurach sprawował się dobrze. Silny i dokładny. Bardzo wydajnie galopował. Jego fula pokrywała sporo terenu dzięki czemu dystanse nie sprawiały mu większych problemów. Nie przepadał za przeszkodami zabudowanymi deskami oraz szerokimi rowami. Mimo tego nigdy nie zatrzymał się w parkurze.
Poprosiłam Dawida Rakoczego o kilka słów wspomnień o Rotmistrzu: "Bardzo lubiłem starty na tym koniu. Niczego się nie bał, a w parkurach był pewny. Wiadomo błędny się zdarzały, ale zawsze można było na nim polegać. Mam wiele miłych wspomnień związanych z Rotmistrzem. Jedno z nich to start na zawodach CSIO w Rotterdamie i Falsterbo. Może nie osiągnęliśmy tam spektakularnych wyników, ale sam udział w tych turniejach był niezwykłym wydarzeniem. Startowałem wtedy na poziomie 145-150 cm, a dzięki niemu mogłem pojechać i brać udział w najważniejszych konkursach."
 
   W 2011 roku ogier nabawił się niedużej kontuzji. Została ona w 100 procentach wyleczona i po kilku miesiącach koń wrócił na parkury w pełni sił. W sierpniu 2012 zajął 2. miejsce podczas Grand Prix w Olszy. We wrześniu wystartował w finale rozgrywek Białego Boru. Razem z Dawidem wygrali jeden z konkursów dużej rundy, co przyniosło zwycięstwo w całych rozgrywkach, gdzie nagrodą  za pierwsze miejsce był samochód.
   Jak się okazało z biegiem czasu to był ostatni start Rotmistrza. Gdyż odnowiła się stara kontuzja. Koń wyjechał na leczenie do zagranicznej klinki. Długotrwałe zabiegi nie przynosiły jednak pozytywnego efektu. Właściciel wraz z jeźdźcem podjęli wówczas decyzję, aby Rotmistrz przeszedł na emeryturę. Obecnie ogier przebywa w swojej stajni w Pile. Sprawuje się również jako reproduktor. Na co dzień wychodzi na własny padok, gdzie cieszy się życiem po karierze.

 rotmistrz