Co słychać w stajni doświadczonego i utytułowanego zawodnika?
Sezon zacznę od podwójnego startu na zawodach w Lesznie. Do Sopotu, który jak słyszę został odwołany się nie wybierałem,więc nie burzy to w żadnym stopniu moich planów przygotowań do sezonu. Waham się jeszcze co do mojego startu w Lublinie podczas kolejnego turnieju Cavaliada Tour. Potem już Arezzo.

Arezzo, czyli start na otwartym hipodromie. Czyli wczesne przygotowanie do Mistrzostw Polski?
Tak, start w Arezzo to będzie wejście w sezon startów na otwartych hipodromach. Potem planuję start w Austrii w Linz. Jednak chciałbym przypomnieć, że rok 2014 to rok rozgrywania Mistrzostw Świata, czyli World Equestrian Games Normandia 2014. To właśnie pod kątem zakwalifikowania się do tej imprezy planuję swoje przygotowania. Warto chyba wykorzystać fakt, że impreza tej rangi rozgrywana jest na kontynencie europejskim, stosunkowo blisko Polski. Żeby się do niej należycie przygotować trzeba jeździć trochę „mocniejsze” zawody.

Rozumiem, że plany udziału w WEG 2014 oparte są o siwego Bishofa L?
Tak, oczywiście. Bishof jest niezwykle doświadczonym koniem o wielkich możliwościach i w tej chwili pozostaje w odpowiednim treningu. Planuję, że jego pierwszy tegoroczny start będzie właśnie w Arezzo. Mam też 9-letnią klacz, którą będę próbował w wyższych konkursach. Mam nadzieję, że za chwile będzie ona moim drugim koniem na Dużą Rundę. Roma jest duża, silna i obiecująca. Nie ma co jednak ukrywać, że to właśnie od dyspozycji Bishofa uzależniam ewentualny udział w WEG 2014.

A jak wygląda Twoja sytuacja z młodymi końmi? Będziesz jakieś prezentował na zawodach?
W tym zakresie absolutnie nie mogę narzekać. Nawiązałem współpracę z Andrzejem Kosickim i pracuję w tej chwili z sześcioma jego młodymi końmi. Numerem jeden z tej stawki jest w tej chwili 8–letnia klacz Weltdame, która bardzo dobrze progresuje i wiążę z nią w tym sezonie duże nadzieje.

Dziękuje bardzo za rozmowę i życzę spełnienia ambitnych, tegorocznych planów.
Ja również dziękuje i pozdrawiam czytelników Świata Koni.