Austriacki przedsiębiorca, Herbert Jerich, postanowił wycofać się z wspierania Cornelissen na tak duża skalę jak dotychczas. Cornelissen jeździła dla niego wcześniej dwa konie, ale ich współpraca rozpoczęła się na dobre, gdy na początku 2010 roku Jerich odkupił część udziałów w Parzivalu, które na sprzedaż zaoferował jego ówczesny współwłaściciel, Henk Koers. Dzięki tej pomocy Cornelissen stała się właścicielką Parzivala w 100%. Później podpisany został kontrakt sponsorski pomiędzy Cornelissen i Jerichem, który trwał łącznie 7 lat. Holenderka napisała na swojej stronie internetowej, że przez ten czas wywiązała się między nimi ogromna przyjaźń i że jest ona mu bardzo wdzięczna za pomoc i wsparcie, jakie otrzymała przez te lata. W jej stajni w dalszym ciągu znajduje się jeden z koni Herberta Jericha, 5-letni ogier Goodman (Jazz – Lancet).
Cornelissen napisała również, że od długiego czasu zastanawia się w jaki sposób godnie pożegnać Parzivala. Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro miały być okazją do tego, ale jak wiemy start tam nie był dla tej pary udany. „Jeżdżę Parzivala w domu, często w terenie. To koń, który niespecjalnie lubi rundy honorowe, więc nie chcę aby musiał przeżywać ten stres. Ale taki koń jak on zasługuje na prawdziwe pożegnanie. Ciągle myślę o tym, jak mogę to najlepiej zrobić.”

Źródło: www.adelindecornelissen.nl
fot. FEI