Wygrana Jarosława Skrzyczyńskiego na Loulou Mpsz w rankingowym konkursie o nagrodę Totalizatora Sportowego, polsko-słowackie podium w skokowym konkursie szybkości i złoto Mateusza Tyszki w gonitwie pokazowej. Sobota na Służewcu stała się dobrym prognostykiem przed niedzielnym finałem Europejskiego Pucharu Narodów, a międzynarodowe zawody Warsaw Jumping CSIO4* w unikatowy sposób połączyły olimpijskie skoki przez przeszkody ze światem wyścigów konnych, paraujeżdżenia i coraz popularniejszego hobby horse. 


 

Emocji w sobotę nie zabrakło, a bilety na niedzielny Longines EEF Series Final zostały wyprzedane.

Dzień na specjalnie wybudowanej arenie skokowej zaczął się od konkursu młodych koni o nagrodę PZU, który wygrał nie kto inny jak triumfator piątkowego Grand Prix i zdobywca dwóch innych medali Warsaw Jumping, Belg Wilm Vermeir na 7-letniej Belle Amie vd Dassenheide Z. 
 

Chwilę potem odbył się konkurs w randze CSIO4* o nagrodę Enea. Tu najlepszy okazał się Słowak Bronisław Chudyba na Harriet T. 
 

Wygrana zawsze wyśmienicie smakuje. Moja klacz skakała niesamowicie przez wszystkie trzy dni. Zapewniła mi dwa zwycięstwa i jedno drugie miejsce. To po prostu świetny koń. Miałem nadzieję, że dobrze nam tu pójdzie, bo wiem, że Herriet zawsze daje z siebie 100%. Sukces zależał tak naprawdę od mojego skupienia na parkurze, bo ona była bezbłędna – podkreślił.

 

Na drugim miejscu sklasyfikowany został Dawid Skiba, który postawił na 11-letniego La Vulkano L. 
 

Skakał dzisiaj fantastycznie. Był wojownikiem, takim, jak go lubię najbardziej. Parkur był fajnie postawiony pod konkurs szybkości, bo wymuszał płynną jazdę w przód. Szereg z dwóch stacjonat był trudny, prowokował, by w niego agresywnie wjechać i tam pewnie zdarzało się sporo błędów – mówił reprezentant biało-czerwonych.

 

Konkurs był rozgrywany pod patronatem Polskiego Radia Trójka. Zawodnik z Wielkopolski wspomniał, że wychował się na programie Minimax, czyli kultowej audycji Piotra Kaczkowskiego. Słuchałem bardzo dużo i stamtąd czerpałem inspiracje muzyczne – wyznał.

 

Wraz ze Skibą na podium stanął jego reprezentacyjny kolega Michał Kaźmierczak, który wraz z wałachem Whoopy Boy przejechał parkur w świetnym czasie. Drugiego miejsca pozbawiła ich jedynie zrzutka na jednej z przeszkód. 

 

Po rywalizacji na parkurze czterech Polaków, dwóch Belgów, Holender i Słowak dokonało „zamiany siodeł”, aby wziąć udział w gonitwie pokazowej.


 

Jedziemy po to, żeby wygrać. Strategii na 500 metrów nie ma żadnej, idziemy na żywioł. Podstawą jest utrzymać się w maszynie i nie zostawić kolan na rurze, potem już poleci - żartował przed startem Skrzyczyński.

 

To mój pierwszy raz na torze, więc zdecydowanie jestem ciekaw. Moją strategią jest wystartować jako trzeci, a potem piąć się do góry. Konie są zdecydowanie bardziej zaawansowane w krew, niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień, a ja na pewno - w równie dobrym humorze opowiadał Holender Pim Mulder. 

 

Triumfował Mateusz Tyszko dosiadający 7-letniego Syrona. Polak ożywił rodzinną tradycję związaną z wyścigami - ojciec Krzysztof Tyszko zajmował się hodowlą koni wyścigowych w Stadninie Koni w Widzowie. 

 

Pokazową gonitwą skoczków w dżokejskich siodłach, już po raz czwarty warszawski tor otworzył swoje progi dla szerokopojętego sportu jeździeckiego, dokonując synergii hippicznych światów. Podobnie jak czynią to inne wielkie obiekty tego typu, jak ten we francuskim Chantilly czy włoskim San Siro.
 

Równolegle na torze odbywały się profesjonalne gonitwy, w tym Women Power Series z udziałem wyłącznie amazonek. Wygrała Magdalena Kierzkowska na siwej klaczy Stellarmasterpiece. Na podium uplasowały się także Daria Pantchev dosiadająca klacz o imieniu Namiętność i Oliwia Szarłat na Destiny. Gonitwę uczniowską wygrał Marcel Zholchubekov.


 

Po południu w czterogwiazdkowym konkursie skokowym o nagrodę Totalizatora Sportowego zaliczanym do rankingu światowego, z przeszkodami wysokości 145 cm wystąpiło 48 zawodników. Znakomicie spisywali się Polacy - aż pięciu biało-czerwonych awansowało do rozgrywki, w której z parkurem projektu Gregory’ego Bodo zmagało się 15 duetów. Siedmiu przejechało na czysto, a najszybciej Skrzyczyński na ośmioletniej Loulou Mpsz zgarniając nie tylko gratyfikację finansową, ale też cenne punkty do światowej klasyfikacji. 


 

To młoda klacz. Szła dwa konkursy, z czego oba bezbłędnie. Raz udało się finiszować na trzecim miejscu w konkursie punktowanym w Longines Ranking, teraz na pierwszym, więc to chyba bardzo dobry wynik, jak na tak niedoświadczonego jeszcze konia - chwalił Loulou. 

 

Parkur stawał się trudny, a to za sprawą godziny - robi się już powoli ciemno, więc zaczyna się na arenie gra świateł i cieni. Dużo koni się tego obawia - opowiadał. 

 

Drugie miejsce, ze stratą 0,36 sekundy, wywalczyła reprezentująca Szwajcarię Sasha Barthe, która startowała na 12-letnim ogierze Essenar High Hopes.  Podium uzupełniła Szwedka Erika Lickhammer-Van Helmond, która postawiła na jeszcze niedoświadczoną Koberlinę TN.


 

Jestem bardzo zadowolona, bo moja klacz jest jeszcze całkiem młoda. Ma dopiero osiem lat i na takiej arenie można spodziewać się, że popełni błąd, mimo że jest świetnym koniem. Jednak ona spisywała się fantastycznie przez cały weekend i zasłużyła na to, żeby tak go zakończy - chwaliła wierzchowca. 


 

W pierwszej rundzie zobaczyliśmy dużo czystych przejazdów, ale myślę, że to nie była kwestia łatwości parkuru. To poziom startujących jeźdźców i koni sprawił, że tyle par dostało się do rozgrywki. Może norma czasu była trochę zbyt łaskawa, ale parkur był bardzo sprawiedliwy - opowiadała po zejściu z areny. 


Dalej publiczność, która wypełniła służewieckie trybuny, mogła podziwiać finał podbijającej serca dzieci i młodzieży ligi hobby horse. Rywalizowało w niej 21 uczestników, natomiast w całej lidze „Skok na tor”, trwającej od kwietnia, łącznie aż pół tysiąca.


 

Na wieczór zaplanowano drugą odsłonę międzynarodowego konkursu paraujeżdżenia - Grand Prix B.

W niedzielę o godz. 11.00 rozpocznie się Longines EEF Series Final - najważniejszy konkurs zawodów. Zmierzy się w nim 10 narodowych ekip. Kolejność startu jest następująca: Słowacja, Ukraina, Szwecja, Holandia, Polska, Hiszpania, Austria, Francja, Szwajcaria, Belgia.