Na olimpijski występ polskiej drużyny WKKW czekaliśmy 16 lat, czyli bez drużyny Polaków przebiegły trzy edycje Letnich Igrzysk Olimpijskich rozgrywane w Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro.

 

W 2004 roku w Atenach podczas XXVIII Letnich Igrzysk Olimpijskich polska drużyna WKKW wystartowała w składzie:

 

  1. Kamil Rajnert - MARENGO - 39. miejsce indywidualnie
  2. Andrzej Pasek - DEKALOG - 52. miejsce indywidualnie
  3. Paweł Spisak - WERIUSZ - upadek w przeszkodzie wodnej na krosie

 

Po upadku debiutującego w IO Pawła Spisaka, najmłodszego jeźdźca w historii polskich startów olimpijskich w dyscyplinie WKKW, nasz zespół w klasyfikacji drużynowej zajął w Atenach ostatnią, 14. pozycję.  

Pechowa w Atenach para, bogatsza o te doświadczenia, zakończyła kolejne Letnie Igrzyska Olimpijskie Pekin 2008 na wysokim, 19. miejscu. Sam Paweł Spisak ma dzisiaj największe z polskich zawodników doświadczenie olimpijskie. Startował bowiem w kolejnych Igrzyskach w 2012 roku w Londynie oraz w 2016 roku w Rio de Janeiro. 

 

Podczas rozgrywanych w maju tego roku w Baborówku zawodów kwalifikacyjnych, polska ekipa startująca w składzie:

  1. Joanna Pawlak - Fantastic Frieda
  2. Mariusz Kleniuk - Winona
  3. Paweł Spisak - Banderas
  4. Paweł Warszawski - Aristo AZ

zdobyła awans do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020.

 

Tym samym po 16-letniej absencji, w przyszłym roku będziemy mieli okazję do przeżywania wielkich emocji, kiedy na starcie Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 staną członkowie polskiej drużyny WKKW.

 

O krótkie przedstawienie tego, co czeka nas w początkach olimpijskiego, 2020 roku poprosiliśmy trenera Kadry Narodowej w WKKW, Marcina Konarskiego, który powiedział:

 

Na dzień dzisiejszy mamy 6 par zagranych do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. Są to Paweł Spisak i Banderas, Małgorzata Cybulska i Chenaro 2, Jan Kamiński i Jard, Paweł Warszawski i Aristo, Joanna Pawlak i Fantastic Frieda, Mateusz Kiempa i Libertina. Kolejne dwie będziemy próbowali zagrać do Igrzysk na wiosnę przyszłego roku. Myślę tutaj o Mateuszu Kiempie na Grand Supreme oraz o Pawle Warszawskim na Lucinda ex Ani 4. Oczywiście nie zamykamy przed nikim szansy na olimpijski występ. Każdy kto będzie chciał z niej skorzystać, może spróbować pojechać na wiosnę cztery długie gwiazdki i zdobyć olimpijską kwalifikację.

Jeśli chodzi o zagrane już konie, to w tej chwili najważniejsza wiadomość jest taka, że rehabilitacja Fantastic Fridy przebiega zgodnie z planem i klacz wróciła już do treningów. Pozostałe konie są cały czas w treningu. Mam nadzieję, że na wiosnę wszystkie te konie będą w pełni sił i rozpoczną starty zgodnie z przygotowanym planem. 6 lipca będę musiał dokonać ostatecznego wyboru składu polskiej drużyny, która będzie nas reprezentować w Tokio. Podstawą dla tej decyzji będzie to, jak poszczególne pary zaprezentują się podczas startów kontrolnych.

Pierwszy z nich to będzie udział w zawodach, w ostatni weekend marca, w Luhmühlen w Niemczech. Kolejny to trzeci weekend kwietnia w Strzegomiu i dalej w połowie maja w Marbach, w Niemczech oraz w połowie czerwca ponownie w niemieckim Luhmühlen. Po tym starcie będziemy się już przygotowywali do wyjazdu i olimpijskiego występu.

Co do polskich, olimpijskich szans? Najważniejsze aby wszystkie pary były w pełni zdrowe i żeby przepracowały okres przygotowawczy bardzo intensywnie. Nowa formuła konkursu drużynowego Igrzysk Olimpijskich, gdzie tylko 3 wyniki liczą się do wyniku zespołu i żaden nie jest odrzucany (drużyna liczy tylko 3 pary - przyp. red.), z pewnością może bardzo uatrakcyjnić rywalizację drużynową i zrobić ją bardzo nieprzewidywalną. Tak naprawdę nikt na dziś nie wie, jak to będzie wyglądało w prawdziwej rywalizacji, bo to będą pierwsze takie Igrzyska.

Cieszę się bardzo że Zarząd PZJ dostrzega potrzeby finansowe przygotowań do IO i zdecydował się na zwiększenie pierwotnego dofinansowania. To na pewno jeszcze nie załatwia na dziś wszelkich naszych potrzeb, ale znacząco zbliża nas do rozsądnego budżetu. Wierzę, że zarówno Zarząd PZJ jak i my wszyscy dołożymy dalszych starań aby budżet ten jeszcze się powiększał. Tak dla porównania tylko, to my w najbardziej do tej pory „obfitym” roku olimpijskim możemy liczyć na razie, na finansowanie na poziomie 500 tysięcy zł. Tymczasem budżet angielskiej ekipy w 3 dyscyplinach na cały czteroletni cykl olimpijskich przygotowań do Tokio 2020 wynosi 24 miliony funtów. Jego wielkość znana była zaraz po zakończeniu Igrzysk w Rio de Janeiro. Myślę, że porównanie tych kwot właściwie oddaje kwestie oczekiwań na końcowy wynik w Tokio. Może lepiej byłoby powiedzieć, że powinno oddawać.

Wracając do naszego olimpijskiego startu, to nie chciałbym dzisiaj składać jakiś deklaracji, co do oczekiwań na wynik w klasyfikacji indywidualnej czy zespołowej. Jest po prostu za wcześnie, żeby z sensem o tym mówić. Z pewnością nie ucieknę od tego tematu w przyszłym roku po startach kontrolnych i skompletowaniu olimpijskiego zespołu.