W programie dwudniówki przewidziano po osiem gonitw. Każdego dnia pierwsza bomba w górę pójdzie o godz. 15.00. Emocje wyścigowe gwarantowane. Nie zabraknie również dodatkowych atrakcji dla rodzin z dziećmi.
Obie gonitwy mają bogate tradycje we wszystkich krajach, w których odbywają się wyścigi konne. Ich odpowiednikiem w kolebce tego sportu, Anglii, są biegi 1000 i 2000 Guineas, które na starcie gromadzą konie rywalizujące później w największych gonitwach krajowych i międzynarodowych. W Polsce wyższą rangę ma Nagroda Rulera (2000 Guineas). Chociaż mogą w niej oprócz ogierów startować również klacze, to są to raczej wyjątki.

   Większość trenerów swe najlepsze trzyletnie podopieczne zapisuje do Wiosennej (1000 Guineas). W tym roku gonitwa ta rozegrana będzie pod patronatem ministra sportu i turystyki Joanny Muchy.

   Do sobotnich zmagań zgłoszonych zostało 10 klaczy. Faworytkę będzie wskazać trudno. Najlepsze  w wieku dwóch lat Tija i Bissectrisa w tym sezonie jeszcze nie biegały. Znakomitą formę wczesną wiosną zaprezentowały trenowane przez Józefa Siwonię Summer Line oraz Doyenka. Na dobry wynik stać również Narkozę, Natalie of Budysin i Galibę, które w swych pierwszych tegorocznych startach zajęły drugie miejsca.

   Faworytami niedzielnego biegu o Nagrodę Rulera będą Young Boy oraz Hard Work, które stoczyły ze sobą pasjonującą walkę w wyścigu o Nagrodę Strzegomia. W pokonanym polu pozostawiły Refuse Me Not, Klana i Dassault Rafale. Nowymi konkurentami będą amerykańskiej hodowli Substancialcontact oraz Mendeleev.
W obu wyścigach wezmą udział czołowe konie rocznika, z których najlepsze w dalszej części sezonu będą głównymi bohaterami najważniejszych prób selekcyjnych, przede wszystkim Derby (1 lipca), St. Leger (19 sierpnia) oraz Wielkiej Warszawskiej (30 września). Sezon 2012  na Służewcu składa się z 57 dni wyścigowych (soboty i niedziele). Przerwa letnia potrwa od drugiego do 19 lipca. Zakończenie sezonu zostało zaplanowane na 11 listopada.

   Piękno galopującego konia i wyścigowe emocje to nie jedyne atrybuty warszawskiego hipodromu. Przybycie na służewiecki tor jest doskonałą okazją, by obcować z przyrodą, a także podziwiać, oddane do użytku pod koniec XX-lecia międzywojennego, architektoniczne arcydzieło. Ten niezwykły obiekt, którego głównym architektem był Zygmunt Plater-Zyberk, do tej pory śmiało można zaliczyć do grona najpiękniejszych na świecie. Usytuowany jest na terenie 138-hektarowej enklawy zieleni w samym sercu stolicy. Przebywając na terenie Toru Służewiec, aż trudno uwierzyć, że tuż za wyścigowym murem przebiega jedna z najruchliwszych warszawskich ulic, Puławska. Cały kompleks posiada wiele ciekawych architektonicznie rozwiązań, chociażby tunel łączący stajnie z padokiem, dzięki któremu samochody poruszające się na parkingu nie zagrażają przemieszczającym się koniom.

   Całość wyścigowego kompleksu nie byłaby jednak tak atrakcyjna, gdyby nie wszechobecna zieleń. Nie trzeba wyjeżdżać poza Warszawę, by móc podziwiać niezwykłą różnorodność natury. Wystarczy wspomnieć, że na Torze Służewiec można zaobserwować blisko 100 gatunków drzew, a teren jest obsadzony kilkoma tysiącami różnych krzewów. Swoje siedliska mają tu m.in. bażanty, choć oczywiście trudno zobaczyć je na co dzień.