Opowieść o rodzinie jest głównym wątkiem „Ojca chrzestnego” Mario Puzo. W wiosennym Dużym Wywiadzie jest podobnie. Jego bohaterami jest rodzeństwo zawodników Klubu Jeździeckiego Trachy Gliwice, Łukasz i Paulina Koza. Pracują razem, razem dzielą się trudnymi momentami w życiu i cieszą się z tych dobrych. Razem też przeżywają swoją kolorową młodość. Jeździectwo jest ich wspólną sprawą, ich cosa nostrą. W grupie siła, można powiedzieć, ale w tym przypadku to naturalna bliskość, zaufanie i wiedza o sobie buduje coraz mocniejszą pozycję Kozów. Ale skąd to nawiązanie do sycylijskiej mafii? Nie chodzi tu o działalność przestępczą, ale o rodzinę właśnie, o ideę. Mafia to stan ducha, filozofia życia, pewien kodeks moralny, który spaja rodzinne relacje. Tak przynajmniej opisuje się z kulturoznawczego punktu widzenia mafijne powiązania. Obserwując swoich rozmówców, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ich więź uzupełnia, choćby w niedużym stopniu, ich sukcesy na polskich i zagranicznych parkurach. Podczas wywiadu Paulina i Łukasz porozumiewawczo zerkali na siebie. Usiedli tak, by móc to robić bez skrępowania. Lubią mieć się na oku. Jedno podgląda drugie, ale nie ma w tym nachalności. Na kolanach Łukasza zwinął się w kłębek pies rasy jack russel, który czasem na mnie podnosił badawczo wzrok. Czy zawodnicy słowami rzeczywiście oddali treść swoich spojrzeń? Czy ich także obowiązuje sycylijskie prawo milczenia, czyli „Omerta”?  Pewnie tak, jeśli są równie mocni, jak ród Corleone.