Rywalizacja odbywała się w świetnych warunkach atmosferycznych, a  jeźdźcy zadbali też o to, by była ona pasjonująca i trzymała w napięciu do ostatniego przejazdu. Próbę nerwów i  umiejętności najlepiej wytrzymał Łukasz Brzóska z KJ Miralex Gonitwa Skórka.
       Tuż po zakończeniu dwudniowej imprezy nie kryli zadowolenia organizatorzy „Majówki z koniem”. Po tym, jak w zeszłym roku zawody trzeba było odwołać z powodu obfitych majowych opadów deszczu, tym razem wszystko się  udało. Dopisali zawodnicy z krajowej czołówki, pogoda i, co najważniejsze, kibice. Tych ostatnich przewinęło się przez elegancki hipodrom w Szczepankowie-Spławiu ponad trzy tysiące. Podczas trzech najważniejszych konkursów (Barier, Grand Prix i Top Four) na trybunach zasiadł komplet publiczności.
       Strona sportowa imprezy stała na bardzo wysokim poziomie.  W rozegranym w sobotnią noc konkursie barier najlepsza okazała się para Sławomir Uchwat z JKS Pogórze i ogier Negro. Oni jako jedyni w ostatniej rozgrywce pokonali bezbłędnie szereg, składający się z trzech stacjonat, z których ostatnia miała wysokość 185 cm.
   Do niedzielnego konkursu Grand Prix przystąpiło 30 par, z czego sześć pokonało trudny technicznie parkur o wysokości 140 cm bezbłędnie. W rozgrywce na czas zwyciężył Sławomir Hartman z KJ Lotar Biskupiec, który dosiadał  konia Wodan. Tuż za nim uplasowali się Łukasz Jończyk z KJ Poczernin na koniu The Neighbour oraz Łukasz Brzóska z KJ Miralex Gonitwa Skórka na koniu Oceana du Libaire. Ten ostatni chwilę później okazał się bohaterem najbardziej prestiżowego konkursu zawodów. Zawody w Szczepanokowie tradycyjnie kończył konkurs Top Four. W tym roku zaproszeni do niego zostali: Grzegorz Kubiak z SJT Gdańsk, Jarosław Skrzyczyński z KJ Agro-Handel Śrem i Wojciech Dahlke z Kłosa Budzyń. Brzóska dołączył do zaproszonych dopiero w niedzielę, bowiem czwarte miejsce należało się zwycięzcy sobotniego konkursu dwufazowego (135).     
     Zawodnicy w pierwszej rundzie startowali na swoich koniach. W niej bezbłędnie pojechał tylko Brzóska na swoim trudnym w prowadzeniu ogierze Lacoste De La Cour. Okazało się, że objętego prowadzenia nie oddał do końca konkursu. W kolejnych rundach, kiedy każdy z zawodników startował po kolei na koniach rywali, on spisywał się nadal najlepiej i zwyciężył.
     Drugie miejsce zajął najbardziej doświadczony w tym gronie – Grzegorz Kubiak, trzecie Jarosław Skrzyczyński, a najmłodszy uczestnik jeździeckiej potyczki – Wojciech Dahlke musiał zadowolić się pozycją czwartą.

Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo w dziale "VIDEO"