Czym zajmują się sędziowie PZJ podczas trwania zawodów? Jeśli ktoś pomyśli, że ich podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie sprawnego przeprowadzenia zawodów to popełni duży błąd. Sędziowie PZJ bowiem zajmują się całą masą „dziwnych obowiązków”.

 

W środę 26 września 2018 roku w formie telekonferencji obradowało w swoim nowym składzie osobowym Kolegium Sędziów Polskiego Związku Jeździeckiego.

Po odwołaniu poprzedniego składu Kolegium Sędziów PZJ (KS PZJ) Zarząd PZJ zgodnie z przysługującymi mu z mocy Statutu PZJ uprawnieniami powołał nowy skład KS PZJ w następującym składzie:

  • Jacek Wisłocki – przewodniczący
  • Małgorzata Mastalerczyk – sekretarz
  • Marlena Gruca- Rucińska – dyscyplina ujeżdżenia
  • Czesława Grycz – dyscyplina powożenia
  • Józef Śnieżek – dyscyplina wkkw
  • Paweł Kleszcz – dyscyplina sportowe rajdy konne, woltyżerka, reining
  • Zbigniew Seibt – Komisarz Generalny Tematy

 

Jednym z poruszonych tematów była kwestia zgłoszona przez Józefa Śnieżka przeprowadzania przez sędziów podczas zawodów jeździeckich kontroli posiadania i ważności badań lekarskich zawodników. Czynność ta zajmuje wiele uwagi Sędziego Głównego niejednokrotnie wyłączając go na długi czas z pracy zespołu orzekającego.

Zdaniem wszystkich członków KS PZJ temat ten jest istotny i wymaga dokładnego przyjrzenia się KS PZJ. Jak wynika z protokołu zebrania KS PZJ, do dnia 5 października 2018 roku członkowie KS PZJ mieli przesłać na adres mailowy Przewodniczącego KS PZJ swoje propozycje rozwiązania tego tematu. 

Nie znamy stanowisk członków KS PZJ jakie przesłali w swoich mailach. Zanim jednak ciało to wspólnie podejmie jakąś decyzję, którą przedłoży do uchwalenia Zarządowi PZJ, warto przypomnieć w tej kwestii kilka faktów.

Przy okazji „dołożę” do tego tematu również kolejną kwestię zajmującą niepotrzebnie czas sędziów PZJ, czyli obowiązek sprawdzania przez sędziów posiadania przez startujących zawodników polis ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Obydwa obowiązki posiadania wynikają z zapisów ustawy o sporcie (Dz. U. z 2018 r. Poz. 1263, 1669.), gdzie w Dziale 7 – Bezpieczeństwo w sporcie, w dwóch artykułach przeczytać można:

 

Art. 37.
            1. Zawodnik uczestniczący we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez polski związek sportowy jest obowiązany do uzyskania orzeczenia lekarskiego o stanie zdrowia umożliwiającym bezpieczne uczestnictwo w tym współzawodnictwie.
            2. Minister właściwy do spraw zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej określi, w drodze rozporządzenia, kwalifikacje lekarzy uprawnionych do wydawania orzeczeń lekarskich, o których mowa w ust. 1, a także zakres i częstotliwość wymaganych badań lekarskich, uwzględniając specyfikę współzawodnictwa sportowego.
 
Art. 38.
            1. Zawodnik uczestniczący we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez polski związek sportowy oraz zawodnik kadry narodowej podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu od następstw nieszczęśliwych wypadków w uprawianym sporcie.
            2. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, spoczywa na klubie sportowym będącym członkiem polskiego związku sportowego, a w przypadku zawodnika kadry narodowej – na polskim związku sportowym.

 

Z treści pierwszego z nich, w punkcie 1 jasno wynika, że obowiązek posiadania ważnych badań spoczywa na zawodniku. Podobnie jak wiele innych ustawowych obowiązków, jak na przykład posiadania odpowiednich uprawnień by kierować koniowozem lub holować przyczepę do przewozu koni.

Punkt drugi tego artykułu reguluje (odnosząc te kwestie do odpowiedniego rozporządzenia) jakie kwalifikacje powinien posiadać lekarz wystawiający wspomniane orzeczenie i jak długo jest ono ważne oraz zakres badań jakie należy przeprowadzić by takie orzeczenie wydać.

W imię jakiej racji sędzia PZJ ma określać czy orzeczenie wystawione jest przez właściwego lekarza? Jakie sędzia PZJ ma do tego kwalifikacje i możliwości?

Na szczęście żaden „geniusz” w PZJ nie wpadł wcześniej na pomysł by odpowiednimi przepisami Związku kazać sędziom PZJ sprawdzać czy zawodnicy przyjeżdżający na zawody zgodnie z wymogami ustawy o ruchu drogowym ani tego czy samochody posiadają ważne badania techniczne lub odpowiednie wyposażenie.

Jeśli jakiś zawodnik zechce łamać zapisy obowiązujących go ustaw, czyli łamać prawo obowiązujące w Polsce, to zrobi to na własny rachunek. Jeśli będzie startował bez ważnego orzeczenia lekarskiego lub orzeczenie to wystawi nieuprawniony do tego lekarz, to zrobi to własną odpowiedzialność. Konsekwencje takiego postępowania spadną na niego kiedy ulegnie wypadkowi a ubezpieczyciel nie wypłaci mu ani złotówki.

Podobnie jak brak ważnego badania technicznego środka transportu czy przekroczenie dopuszczalnej na danej drodze prędkości maksymalnej w przypadku kontroli skutkować będzie dla niego konsekwencjami finansowymi (mandat, punkty karne, zatrzymanie dowodu rejestracyjnego itd.)

Analogicznie jest z kwestią obowiązkowych ubezpieczeń od następstw nieszczęśliwych wypadków  zawodników uczestniczących w sporcie.

W drugim z przytoczonych artykułów ustawy o sporcie sprawa ta jest dostatecznie jasno opisana. Punkt pierwszy mówi kto temu obowiązkowi podlega a drugi mówi jasno na kim jego realizacja spoczywa.

Kto i dlaczego wymyślił kiedyś w PZJ, żeby narzucić sędziom PZJ rolę „nianiek” pilnujących zawodników by działali zgodnie z prawem przed przybyciem na zawody oraz „agentów ubezpieczeniowych”? 

Trudno będzie teraz dojść do tego i chyba nie ma co się na tym skupiać. Ważniejszym jest by w końcu przywrócić w tych kwestiach normalność.

Szanowni członkowie KS PZJ oraz Zarządu PZJ weźcie proszę do swojego serca prawdę, że  przysłowia są mądrością narodów, a stare polskie przysłowie mówi: pilnuj szewcze kopyta.

Podejmijcie takie kroki, żeby sędziowie PZJ skupili się na prawidłowym i sprawnym przeprowadzeniu zawodów w duchu sportowej rywalizacji i nie obarczajcie ich niepotrzebnymi obowiązkami. Obowiązkami, których sens trudno znaleźć w obowiązującym w Polsce prawie.

tekst: Sławomir Dudek