Krzysztof K., łódzki przedsiębiorca i były radny sejmiku wojewódzkiego, oskarżony o znęcanie sie nad swoimi końmi, na początku lipca br. stanął przed Sądem Rejonowym w Łęczycy.
Rozprawa toczyła się jednak nie po jego myśli. Dlatego najpierw zażądał wykluczenia ze sprawy prowadzącego ją sędziego, który zdaniem Krzysztofa K. miał naruszyć jego prawo do obrony, odmawiając mu adwokata z urzędu.
Kiedy wniosek ten upadł, kolejnym krokiem Krzysztofa K. było żądanie odsunięcia od sprawy wszystkich sędziów z Łęczycy.
Wniosek ten rozpatrywany był przez Sąd Okręgowy w Łodzi, który wczoraj pozostawił go bez rozpoznania.
Jak informuje Grażyna Jeżewska z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Łodzi, Sąd uznał, że nie ma żadnych okoliczności, które uzasadniałyby konieczność zmiany składu orzekającego w tej sprawie.
Decyzja Sądu Okręgowego w Łodzi oznacza to, że mimo proceduralnych „sztuczek” łódzkiego biznesmena sprawa znęcania się nad końmi wytoczona Krzysztofowi K. może po ponad trzech miesiącach przerwy powrócić na wokandę Sądu Rejonowego w Łęczycy.
Gehenna stada koni arabskich z Prądzewa została nagłośniona w sierpniu 2009 roku gdy w prądzewskiej stajni pojawili się inspektorzy Straży dla Zwierząt.
Chore, zarobaczone, zdziczałe i wychudzone konie, źrebaki z powrastanymi kantarami to obraz jaki zobaczyła latem ubiegłego roku cała Polska.
(źródło: gazeta.pl)