Wczorajszy dzień był niezwykły i dramatyczny dla Holendrów. Podczas porannego konkursu, Adelinde Cornelissen (NED) dosiadająca 13-letniego, kasztanowatego wałacha  JERICH PARZIVAL została wyeliminowana po wykonaniu 5 z 33 ruchów programu.
Powodem eliminacji było fakt zauważenia przez członków Komisji Sędziowskiej krwi w ślinie obserwowanego na czworoboku wierzchowca. Koń został od razu zabrany na inspekcję weterynaryjną gdzie weterynarz holenderskiej drużyny stwierdził, że krew pochodzi z małej krostki na języku konia.
Do momentu zdjęcia z czworoboku  JERICH PARZIVAL i Adelinde Cornelissen otrzymywali oceny w granicach 80%.
     Delegat Techniczny - Dr Wojciech Markowski (POL), powiedział, "Reguła jest jasna i zapisy przepisów są po to by chronić konia i jego dobrostan. Krew pojawiająca się w końskim pysku jest  przeciwieństwem dobrostanu konia. Taki koń musi zostać wyeliminowany z rywalizacji z weterynaryjnych powodów."
Dr Markowski dodał, że przepisy FEI nie wyszczególniają, jaka minimalna ilość krwi musi być obecna. Eliminacja jest automatyczna, jeżeli krew jest widoczna w końskim pysku. W tym przypadku nie było żadnej sugestii, że nastąpiło jakieś nadużycie w stosunku do konia.
      Adelinde Cornelissen w komentarzu do tej sytuacji powiedziała, że dr Jan Greve, weterynarz zespołu Holendrów, zbadał konia natychmiast po tym, jak on wrócił do stajni.
"Było małe miejsce na języku, które krwawiło. Jednak już w drodze do stajni przestało krwawić. Jestem bardzo rozczarowana. Parzival był w tym momencie zadziwiający. Na szczęście okazało się, że nie jest to nic poważnego. Jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa." powiedziała holenderska amazonka.

     Sjef Janssen, będący podczs WEG 2010 szefem ekipy Holendrów, powiedział: "Bardzo jesteśmy rozczarowani, ale rozumiemy zasady i akceptujemy podjęta przez sędziów decyzję."
Członek komisji sędziowskiej, pan Stephen Clarke, pełniący podczas konkursu funkcję Sędziego Gownego nazwał fakt ogłoszenia eliminacji Corenlissen "najgorszym momentem w swojej karierze".
"Była taka pełna wdzięku. Przyjęła to jak prawdziwy profesjonalista"  powiedział  Clarke.

     Mimo eliminacji Adelinde Cornelissen weźmie udział w dekoracji i otrzyma wywalczony wraz z drużyną złoty medal.

     Po nerwowych chwilach związanych z incydentem eliminacji wszystkie nadzieje holenderskiej ekipy i kibiców związane były z występem ostatniego członka ich ekipy – Edwarda Gala (NED), dosiadającego 10-letniego, karego potomka niezapomnianego Gribaldiego, ogiera MOORLANDS TOTILAS. Zgodnie z powszechnymi chyba oczekiwaniami para ta uzyskała najwyższą ocenę 84,043% zwyciężając pewnie w konkursie i zapewniając holenderskiej ekipie wynik 229,745.

 


Na zdjęciu Edward Gal (NED) na Moorlands Totilas (fot. Dirk Caremans)

   O ostatecznym rozstrzygnięciu zwycięstwa w drużynowej rywalizacji miał w tej sytuacji zdecydować występ startującej po Holendrze amazonce z ekipy niemieckiej – Isabel Werth (GER). Jednak nieco „matowy” przejazd zawodniczki i 14-letniego, kasztanowatego wałacha WARUM NICHT FRH  uplasował faworytkę niemieckich kibiców dopiero na 4 pozycji z wynikiem 75,404%. Pozwoliło to na uzyskanie przez ujeżdżeniową drużynę naszych zachodnich sąsiadów wyniku 220,595.
 

Złoty medal w tej sytuacji przypadł drużynie holenderskiej.

    O końcowej klasyfikacji zdecydował rewelacyjny przejazd brytyjskiej amazonki – Laury Bechtolsheier (GBR), dosiadającej 15-letniego, kasztanowatego wałacha MISTRAL HOJRIS.
Brytyjska amazonka uzyskała drugi rezultat 82,511% co dało zajmującej po pierwszej połowie rywalizacji trzecia lokatę ekipie brytyjskiej srebrny medal z wynikiem 224,767!

    Końcowy wynik to wielka niespodzianka i można powiedzieć wielka przegrana ekipy niemieckiej, która po raz pierwszy od 1970 roku nie wróciła z Mistrzostw Świata ze złotym medalem w klasyfikacji drużynowej (wtedy to złoto „skradła” Niemcom ekipa Rosji).

    We wczorajszych występach zawodników ujeżdżenia mieliśmy również polski, przyjemny akcent.
Jako pierwszy pojawił się na czworoboku Michał Rapcewicz i 13-letni, gniady wałach RANDON.  Dobry, mogący się podobać przejazd, choć nie wolny od drobnych błędów, pozwolił Polakowi na zajęcie wysokiego, 19 miejsca z wynikiem 69,191%.
Katarzyna Milczarek dosiadająca 10-letniego, siwego ogiera EKWADOR po również dobrym, choć może trochę za mało dynamicznym przejeździe uzyskała wynik 68,085% i uplasowała się na 27 pozycji.
    Dzięki tym występom będziemy mieli okazję kibicować polskim zawodnikom w konkursie Grand Prix Special.

 

     W plikach do pobrania wyniki rywalizacji druzynowej i indywidualnej oraz lista startowa konkursu Grad Prix Special