Rok 2022 dobiegł końca. W światowym sporcie był to rok nieco dziwny. Po przesunięciu terminu rozgrywania Letnich Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020, to właśnie rok 2022 był jedynym rokiem wytchnienia i budowania strategii przed kwalifikacjami do kolejnych IO. Jaki on był dla polskiego sportowego jeździectwa?
O krótką odpowiedź na to ważkie pytanie poprosiliśmy szefów sportowych komisji konkurencji olimpijskich w Polskim Związku Jeździeckim.
Oto co usłyszeliśmy:
Ujeżdżenie – przewodnicząca Komisji Ujeżdżenia PZJ – Monika Słowik:
ŚK – Jakie były najważniejsze cele postawione w roku 2022 przed polskim ujeżdżeniem? Czy dało się je osiągnąć i i z jakim efektem?
M.S. - Niewątpliwie najważniejszym celem było zakwalifikowanie się polskiej drużyny seniorów do Mistrzostw Świata rozgrywanych w Herning. Cel ten udało nam się osiągnąć i wystąpiliśmy tam w czteroosobowym składzie: Aleksandra Szulca i Breakdance, Anna Mierzwińska i Dean Martin, Żaneta Skowrońska – Kozubik i Romantic P oraz Katarzyna Milczarek i Guapo.
ŚK – Brzmi bardzo optymistycznie. Czy jednak osiągnięty na tych zawodach wynik był na miarę naszych oczekiwań?
M.S. - No cóż, wynik osiągnięty w Herning przez naszych reprezentantów z pewnością nie cieszy. Katarzyna Milczarek została wyeliminowana. Aleksandra Szulc oraz Anna Mierzwińska uzyskały wyniki poniżej naszych oczekiwań. W zasadzie tylko start Żanety Skowrońskiej był na normalnym poziomie. W tej sytuacji start polskiej drużyny był więc nieudany.
ŚK - Czy wobec tego warto było jechać do Herning?
M. S. - To nieco dziwne pytanie. Oczywiście, że warto było jechać. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak slogan, ale z pewnością było to dla naszych reprezentantek kolejnym i ważnym doświadczeniem. Start ten pokazał nam gdzie aktualnie jesteśmy w odniesieniu do czołówki i z jakiego miejsca mamy działać dalej. To bardzo ważne z punktu widzenia przyszłorocznych zadań. Ale nie tylko. Sam fakt, że po latach przerwy zakwalifikowaliśmy do mistrzowskiej imprezy pełną ekipę jest już jakimś małym sukcesem. Osiągnięty wynik nie spełnił naszych oczkowań? To prawda. Nie zapominajmy jednak, że do Herning pojechały nasze najlepsze w danej chwili pary. Zamiast więc utyskiwać, to chyba lepiej przeanalizować rzetelnie całą sytuację i wyciągnąć z tej analizy wnioski na przyszłość.
ŚK – Jakie wobec tego zadania stawiamy przed polskim ujeżdżeniem seniorów w roku 2023?
M.S. - Jak wiemy rok 2023 jest rokiem przedolimpijskim i naszym głównym celem jest zdobycie olimpijskiej kwalifikacji dla polskiej drużyny. By to osiągnąć, będziemy musieli stoczyć z Węgrami mocny bój podczas zawodów kwalifikacyjnych, jakie będą rozegrane w początkach czerwca w Budapeszcie. Kolejnym celem będzie start w Mistrzostwach Europy w Riesenbecku. Nasze oczekiwania co do tego startu zależeć będą w dużej mierzy od wyniku osiągniętego w Budapeszcie.
ŚK - Czy zdobycie olimpijskiej kwalifikacji jest realne?
M.S. - Myślę, że tak. W Herning Żaneta Skowrońska uplasowała się wyżej niż najlepsza zawodniczka węgierskiej drużyny, Anikó Komjáthy-Losonczy. To stanowi jakiś mały, optymistyczny prognostyk. Z pewnością zdobycie awansu olimpijskiego naszej drużyny nie będzie łatwym zadaniem. Ale myślę, że przy spełnieniu pewnych warunków, możliwym do osiągnięcia.
ŚK – Czy możliwym do osiągnięcia w oparciu o ekipę z Herning?
M.S. - Powiem może w ten sposób: możliwym do osiąknięcia w oparciu o nasze najlepsze pary. Jak powiedziałam start w Herning był etapem na naszej drodze do startu w IO Paryż 2024. Co do par z jakich będziemy wyłaniać skład polskiej drużyny, to w 2023 roku „do gry” powinna dołączyć z powracającym po kontuzji koniem Magdalena Jura oraz Beata Stremler.
ŚK – A jak wygląda sprawa podsumowania roku 2022 w młodszych kategoriach?
M.S. - Zanim przejdę do kategorii młodzieżowych, chciałam jeszcze powiedzieć, że w seniorach w roku 2022 Katarzyna Milczarek zakwalifikowała się do Finału Pucharu Świata. Co prawda ostatecznie w nim nie wystartowała, ale fakt, że po latach przerwy zdobyła kwalifikację do tego startu jest też pewnym sukcesem. Wróćmy jednak do naszej ujeżdżeniowej młodzieży. Rok 2022 był kolejnym, dobrym rokiem. A może nawet bardzo dobrym. Przyniósł nam przecież brązowy medal Mistrzostw Europy Weroniki Pawluk. Pierwszy medal od bodajże 1960 roku! Po raz pierwszy w historii nasza reprezentantka, Natalia Plata wygrała zawody CDI w Kronbergu w Niemczech. Podczas zawodów w Brnie wystartowały 33 polskie pary! Ponadto, co jest niezwykle ważne, w każdej z młodzieżowych kategorii wiekowych polskie pary plasują się na wysokich miejscach w rankingu FEI.
ŚK – Czy ma to szansę na przeniesienie się do kategorii seniorów?
M. S. - Nie można sukcesów w młodzieżowych kategoriach przenosić wprost do kategorii seniorów. Takie postrzeganie sportu, a w szczególności sportu jeździeckiego byłoby zbytnim uproszczeniem. Osiągane przez polską młodzież wyniki pokazują, że jesteśmy na dobrej drodze do gonienia światowej czołówki. Zanim jednak ci młodzi sportowcy zaczną pokazywać swoją klasę w grupie seniorów musi upłynąć sporo czasu. To płynne przechodzenie jest procesem rozłożonym w czasie. By był on możliwy trzeba spełnić szereg warunków. Temat rzeka. Z pewnością nie na krótkie podsumowanie. Tymczasem nasze oczekiwania w odniesieniu do tej grupy wiekowej na rok 2023 to kontynuacja osiągnięć. Łącznie z medalem z mistrzowskiej imprezy.
Skoki przez przeszkody
Przewodniczący Komisji Skoków PZJ, Szymon Tarant, odmówił rozmowy ze Światem Koni. Jako uzasadnienie swojej decyzji powiedział, że nie będzie rozmawiał z przedstawicielami redakcji dopóki na internetowej stronie ŚK nie zostanie zablokowana możliwość komentowania zamieszczanych tam treści.
W tej sytuacji swoje pytania skierowaliśmy do trenera Kadry Narodowej skoczków w kategorii seniorów, Jana Vinckiera:
ŚK – W naszej rozmowie na początku 2022 roku powiedziałeś, że przed polską drużyną stoją w tym sezonie dwa główne cele: wywalczenie awansu do finałowych zawodów serii EEF Nations Cup oraz zakwalifikowanie drużyny do Mistrzostw Świata rozgrywanych w Herning.
J.V. - Tak, to prawda. Plany na rok 2022 były bardzo ambitne. Chcieliśmy wysoko postawić poprzeczkę, ponieważ wyznaję zasadę, że ambicja to cecha ludzi sukcesu, ale może pokazać zarówno pozytywne jak i negatywne strony.
ŚK – Żadnego z nich jednak nie udało się osiągnąć. Jak to skomentujesz?
J. V. - Polska drużyna bez problemów zakwalifikowała się do półfinału serii EEF Nations Cup. Najtrudniejszym elementem był półfinał w Deauville we Francji. Musieliśmy zmierzyć się z dużą ilością bardzo silnych drużyn. Przyglądając się półfinałowi dla regionów centralnej i południowej Europy rozgrywanego w Budapeszcie uważam, że mieliśmy przed sobą bardzo wymagające zadanie. Sądzę, że nasza drużyna wypadła dobrze, szczególnie podczas pierwszej rundy. Możliwość powtórzenia przejazdów tej jakości w drugiej rundzie zapewniłoby nam udział kwalifikację do finału. Konkurs ten pokazał nam, że w nadchodzącym roku 2023 przede wszystkim musimy skupić się na pracy nad poprawą jakości i powtarzalności przejazdów. Finalnie, w konkursie Pucharu Narodów uplasowaliśmy się na miejscu 8. A tylko pierwszych pięć miejsc z tych zawodów dawało szansę na walkę o punkty i awans do Europejskiej Dywizji 1 serii FEI Nations Cup podczas startu w finale serii w Warszawie. Jednak fakt sprawowania roli organizatora tego wydarzenia dał nam szansę na zmierzenie się ze światową czołówką, a występ polskiej drużyny na tej imprezie mogę określić mianem bardzo zadowalającego.
ŚK – Drugiego z głównych celów również nie udało się nam osiągnąć.
J.V. - Tak. Niestety, tak w naszym sporcie bywa, niefortunne kontuzje naszych najlepszych koni doprowadziły do tego, że nie mogliśmy wystawić pełnej drużyny na Mistrzostwach Świata w Herning.
ŚK – Jaka jest wobec tego ogólna ocena sezonu 2022?
J.V. - Może ktoś będzie zdziwiony, ale pomimo, że nie zrealizowaliśmy celów głównych, oceniam ten sezon jako dobry. Polscy zawodnicy wielokrotnie na międzynarodowych imprezach pokazywali, że mogą i potrafią osiągać dobre rezultaty. Tak jak wspominałem na początku, zakładany cel był bardzo ambitny i może faktycznie nie byliśmy w stanie zrealizować go na 100%, ale uważam że poszło nam bardzo dobrze. Mamy dobre konie i bardzo zdolnych jeźdźców. Ciągle jeszcze musimy jednak pracować nad zwiększeniem precyzji, współpracy i koncentracji. Myślę, że znacznym utrudnieniem w roku 2022 była stosunkowo niewielka ilość par, którą mogliśmy dysponować. Niewielka możliwość wyboru zawodników i koni często zmuszała nas do wystawienia pary, która w danym momencie mogła nie dysponować pełną formą i przygotowaniem. To stanowiło duże wyzwanie, zarówno dla trenera, ale też dla zawodników i koni. Liczę więc na to, że w nadchodzącym roku będziemy mogli dysponować większą stawką par, co pozwoli na większą rotację i bardziej celowane wybory.
ŚK – Jakie więc będą w roku 2023 główne cele stawiane przed polską KN skoczków?
J.V. - Rok 2023 wygląda obiecująco jeśli spojrzymy na nowe pary, które dołączą do drużyny i KN. Miejmy nadzieję, że dzięki temu uda się pozytywnie zrealizować większość stawianych celów. Na pewno najważniejszym z nich jest występ w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich jakie będą rozegrane w Pradze. Chciałbym również mieć pełną drużynę gotową na Mistrzostwa Europy w Mediolanie. Oczywiście dobrze by było, gdyby w roku 2023 udało się nam zakwalifikować na pełnych prawach do finału serii EEF Nations Cup rozgrywanego na Służewcu. To piękna impreza i fajnie by było gdyby uczestnicząca w niej polska drużyna walczyła o premię w postaci awansu do EUD 1 w serii FEI Nations Cup.
WKKW – Przewodniczący Komisji WKKW PZJ – Marcin Konarski:
ŚK – Jakie były najważniejsze cele postawione w roku 2022 przed polskim WKKW i czy dało się je osiągnąć?
M.K – Rok 2022 był trochę innym, dziwnym rokiem. Normalnie, po Igrzyskach Olimpijskich kolejny rok daje sportowcom nieco wytchnienia. Daje niezbędny czas na nabranie dystansu do tego co było i do tego, co będzie w przyszłości. Do zdefiniowania na nowo pewnych spraw czy po prostu do zaleczenia kontuzji, jakich konie nabawiają się podczas wymagającego sezonu olimpijskiego. Z powodu Covid-19 tego jednak nie było. Rok poolimpijski był rokiem Mistrzostw Świata i od razu planowaniem strategii do kolejnej olimpijskiej kwalifikacji. Zadaniem jakie sobie postawiliśmy było zbudowanie ekipy na Mistrzostwa Świata w Pratoni del Vivaro. Niestety nie udało się nam tego celu osiągnąć. Trzeba jednak pamiętać, że udział polskiej drużyny w MŚ nie był jakiś szczególnie istotnym celem samym w sobie. To miał być po prostu kolejny etap na naszej drodze. Po lipcowej kontuzji Mateusza Kiempy (złamanie obojczyka) oraz drobnej kontuzji Gouvernera po zawodach w Jardy sytuacja się nieco skomplikowała. Do Włoch pojechała więc dwójka reprezentantów Polski. Gosia Korycka zaliczyła dobry start. W dobrym stylu ukończyła te mistrzostwa. Janek Kamiński wraz z trenerem Andreasem Dibowskim postawił sobie przed wyjazdem bardzo ambitny cel zaprezentowania lepszego startu niż podczas swojego dobrego udziału w IO.
ŚK – Ambicja w sporcie jest chyba niezbędnym składnikiem do osiągnięcia sukcesu?
M. K. - Ależ oczywiście. To bardzo ważne aby zawodnicy ciągle stawiali sobie nowe cele i mieli determinację do poprawy rezultatów. Zwłaszcza w sporcie jeździeckim i zwłaszcza w bardzo wymagającej konkurencji jaką jest WKKW. Wracając do udziału Janka w MŚ, to zaczął cross bardzo dobrze, jechał szybko i pewnie. Pechowa okazała się nie tylko dla niego kombinacja 7ABC, gdzie przytrafiło się wyłamanie. Dowiózł ten wynik do końca, ale podczas przejazdu Jard „złapał się za piętkę”, co uniemożliwiało ukończenie mistrzostw.
ŚK – To chyba specyfika tej trudniej konkurencji i podobne przypadki zdarzyć się mogą w zasadzie każdemu startującemu?
M. K. - To prawda. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tu w każdym starcie trzeba szukać właściwego balansu między ambicją, możliwościami i warunkami panującymi w chwili startu. Te sprawy są po prostu wpisane w WKKW i trzeba o nich po prostu pamiętać. Poza udziałem dwójki naszych reprezentantów w MŚ rok 2022 był dobrym rokiem dla polskiego WKKW i obfitował w dobre wyniki. Mam tu na myśli historyczne zwycięstwo naszej drużyny w Pucharze Narodów na zawodach w Strzegomiu i zwycięstwo indywidualne Mateusza Kiempy. Bardzo dobry start Pawła Warszawskiego w trakcie ostatnich zawodów w Strzegomiu, gdzie zajął drugie miejsce w 4*-S. Były też bardzo udane starty Wiktorii Knap i Joanny Pawlak w 4*-L, ponadto udane starty Julii Gilmajer i Kamila Rajnerta. Wszystko to pokazuje, że polscy zawodnicy WKKW potrafią jeździć dobrze i możemy z optymizmem patrzyć w przyszłość.
ŚK – A jak wyglądała kwestia zadań na rok 2022 w młodzieżowych kategoriach?
M. K. - Tutaj trener KN jakby od samego początku nie był specjalnym entuzjastą startu polskiej drużyny w młodzieżowych ME rozgrywanych w Wielkiej Brytanii. W jego koncepcji powinniśmy bardziej skupić się budowaniu przyszłości konkurencji a nie jej teraźniejszości. Takie postawienie sprawy ma z pewnością sens i swoje racje. Daleki i bardzo kosztowny wyjazd na zawody do Wielkiej Brytanii nie uzasadniał w tej koncepcji specjalnie dużego priorytetu. Ostatecznie w tej imprezie wystartowała w indywidualnej klasyfikacji dwójka polskich zawodników. Obydwie polskie pary zaprezentowały się tam bardzo dobrze. Rok 2022 przyniósł również bardzo dobre starty polskich juniorów na zawodach w Niemczech i we Francji oraz jesienią we Włoszech. Myślę, że przyszły rok przyniesie kolejne dobre wyniki. Mam nadzieje, że polska drużyna juniorów w roku 2023 dobrze pokaże się na ME i nawiąże do doskonałych wyników uzyskiwanych dawniej.
ŚK – Czyli zadaniem dla juniorów roku 2023 będzie zakwalifikowanie się naszej drużyny do ME i osiągnięcie w tym stracie dobrego wyniku? Jak dobrego? Poza tym słuchając o starcie seniorów w Pratoni del Vivaro nasuwa się pytanie: czy warto było tam jechać?
M. K. - Dużo pytań. Odpowiem po kolei. Tak, to jest zadanie postawione przed juniorami na rok 2023. Za wcześnie jest dzisiaj na precyzyjne określenie jak dobrego wyniku będziemy od tego startu oczekiwać. Będzie to zależeć od tego jakie pary będą tworzyły polską drużynę. Z pewnością będziemy mogli o konkretach porozmawiać bezpośredni przed wyjazdem. Kolejnym zadaniem postawionym grupom młodzieżowym w sezonie 2023 będzie budowanie ekipy na ME jakie w 2024 roku rozegrane będą w Strzegomiu. Na koniec czy warto było jechać do Włoch na MŚ? Według mnie tak. Z pewnością tak. Wbrew wielu opiniom uważam, że zawsze warto brać udział w imprezach mistrzowskich. Daje nam to określenie miejsca w którym aktualnie jesteśmy oraz pozwala zdobyć niezbędne do osiągania sukcesów doświadczenie. Nieprawdą jest, że na MŚ czy ME nie jedzie się po doświadczenie. Na ogół pierwsze takie starty są startami po doświadczenie. Dopiero w kolejnych latach jeździe się po wynik. W jeździectwie i w WKKW jest to szczególnie widoczne. Oczywiście bywają wyjątki od tej reguły.
ŚK – A jaki cel postawiono przed seniorami?
M. K. - Jak już wcześniej mówiłem, rok 2023 jest rokiem przed olimpijskim. Zadaniem dla seniorów jest więc zdobycie drużynowej kwalifikacji do IO Paryż 2024. Warto w tym momencie powiedzieć, że nie będzie to zadanie proste. Co prawda podobnie jak to było w roku 2019 konkurs kwalifikacyjny ma być rozegrany w Baborówku, ale sprawa się nieco komplikuje. Sytuacja geopolityczna w naszym regionie jest skomplikowana. Wszyscy wiemy przecież, że na Ukrainie trwa wojna a Rosja i Białoruś zostały wykluczone ze sportowej rywalizacji na międzynarodowym poziomie. Mówiąc w skrócie, skutkiem tego może być tak, że nie uda się spowodować, że w Baborówku wystartuje minimalna ilość 3 zespołów z naszego regionu, by zespołowy konkurs 4 długich gwiazdek mógł uzyskać status kwalifikacji do IO Paryż 2024 dla Grupy C. Gdyby tak się stało, zgodnie z przepisami, zespołową kwalifikację zdobywać się będzie poprzez ranking indywidualny trzech zawodników z danego kraju. Brzmi i jest to dosyć skomplikowane. I właśnie pod takim kątem tworzymy kalendarz startów na sezon 2023. Czeka nas więc z pewnością trudny rok. Mam nadzieję, że zakończony happy endem.
ŚK – Kiedy wobec tego możemy wiedzieć czy uda się uzyskać w Baborówku status olimpijskich kwalifikacji?
M. K. - To trudne pytanie. A może bardziej odpowiedź na nie jest trudna. Z początkiem roku Komitet Organizacyjny zawodów w Baborówku roześle do federacji z Grupy C zapytanie czy wyślą na te zawody swoje drużyny. Obawiam się jednak, że problemem jest fakt, że w tych federacjach na dzisiaj po prostu nie ma dostatecznej liczby koni mogących wziąć udział w zawodach na poziomie 4 długich gwiazdek. Jak to mówią: z pustego to nawet i Salomon nie naleje. Sprawa jakby nie leży po naszej stronie. My zrobiliśmy wszystko, co było można i FEI przyznało zawodom w Baborówku prawo przeprowadzenia olimpijskich kwalifikacji. Czy uda się wypełnić regulaminowe wymogi? Zobaczymy. Pozostaje nam więc w tej kwestii tylko czekać na to, co czas przyniesie i być gotowym na każdy scenariusz w tej kwestii.
Wygląda więc na to, że z każdą upływającą chwilą zbliżamy się do momentu, kiedy będziemy mieli całkiem nowych 365 dni czyli 8760 godzin lub 525 600 minut albo jak ktoś woli 31 536 000 sekund, na to by mocno trzymać kciuki za powodzenie ambitnych planów naszych reprezentantów w ujeżdżeniu, skokach przez przeszkody, i WKKW oraz wszystkich pozostałych konkurencji sportowego jeździectwa.