Udział wzięło w nich  17 państw i 73 zawodników, w tym pełen skład z Polski: Dominik Słodczyk (14 l) i Łacona K, Ula Kalicińska (13 l) i Pardoes G, Nathalie Kramer  (13 l) i Captain Premium, Józefina Siałkowska (12 l) i Cassino S oraz Hania Jachimowicz (12 l) i Finezja. Reprezentacji towarzyszył Trener Kadry Narodowej , p. Rudiger Wassibauer. Nasza debiutancka drużyna okazała się zarazem najmłodsza, a Nagroda Specjalna Dla Najmłodszego Zawodnika Mistrzostw trafiła właśnie do naszego teamu – najmłodszym zawodnikiem okazała się bowiem Hania Jachimowicz, która swoje 12-ste urodziny obchodziła w Moorsele.

   Pierwszy występ naszej młodej reprezentacji należy uznać za bardzo udany. Wprawdzie nie należeliśmy jeszcze do ścisłej czołówki, ale wcale nam do niej tak dużo nie brakuje. Uśredniając wszystkie przejazdy, można by powiedzieć, iż znajdujemy się obecnie w połowie stawki. Widzieliśmy tam wspaniałe konie i naprawdę znakomicie wyszkolonych jeźdźców, ale wróciliśmy bez kompleksów – nasze konie i nasza młodzież wcale od nich nie jakoś odstaje, zdecydowanie brakuje im tylko doświadczenia, i to z pewnością był nasz najsłabszy punkt. Dzieciaki walczyły jednak bardzo dzielnie i mimo rzeczywiście  trudnych parkurów dwójka naszych reprezentantów znalazła się w głównym finale (Dominik i Ula),  nasza drużyna zajmując jedenaste miejsce wyprzedziła m.i. takie kraje, jak Irlandia, Austria i Czechy, gdzie sport dzieci na dużych konia jest od lat silnie rozwinięty, a najmłodsza zawodniczka ME w żadnym przejeździe w tym ciężkim turnieju nie przekroczyła liczby dwóch zrzutek, czego można by życzyć naszym seniorom…

   A teraz garść bardziej szczegółowych informacji, ponieważ publikacja wyników była zdecydowanie kiepsko zorganizowana. W czwartek po przeglądzie weterynaryjnym – konkurs rozgrzewkowy 110 cm i od razu miła niespodzianka dla naszego trenera – czwórka naszych przejeżdża na 0 . Dominik zajmuje miejsce 1,  Natalia m.3, Hania m.6 i Ula m.22. W piątek pierwszy konkurs kwalifikacyjny 120 cm na zasadach konkursu zwykłego. Parkur bardzo trudny, wszystko pełen wymiar, szerokie oksery i ciężkie szeregi oraz zdradliwe najazdy z łuków…  Czwórka naszych solidarnie po jednej zrzutce, pechowy przejazd ma tylko Józefina, którą Cassino eliminuje na  selekcyjnym tego dnia szeregu.. Pogoda bardzo zmienna – Dominik jedzie parkur w tak ulewnym deszczu, że po jego przejeździe (nagrodzonym gromkimi  oklaskami) zawody zostają przerwane… W tym samym czasie rozpręża się Hania, jadąca krótko po Dominiku – na parkur wjeżdża wprawdzie po deszczu, ale przemoczona do suchej nitki..  Wyniki naszych dobre, ale z jedną zrzutką lądują na miejscach trzydziestych i czterdziestych.  W sobotę Puchar Narodów i zarazem druga kwalifikacja. Do przejechania dwa parkury 120 cm,  jeszcze trudniejsze niż poprzedniego dnia. W naszej drużynie jadą: Dominik, Ula, Natalia i Hania. Rywalizacja bardzo trudna, dużo naprawdę silnych teamów – Anglicy, Belgowie, Niemcy, Turcy i Francuzi praktycznie  z góry są nie do pokonania. Nasze dzieciaki bardzo się starają, ale jeszcze nie wszystko im wychodzi – na czysto przejeżdża tylko Ula. Dominik z jedną zrzutką, Natalia i Hania po dwie. Do finału nie wchodzimy, zajmując jednak niezłe jak na tak młody team, 11-ste miejsce… Złoty medal drużynowo wygrywają Anglicy – po raz trzeci z rzędu! My drugi nawrót jedziemy już indywidualnie – i znów najlepiej wypadają nasi najbardziej doświadczeni jeźdźcy: Dominik na czysto i Ula  z jedną zrzutką. Hania ma dwie zrzutki, Natalia dwie. Józefina w pierwszym nawrocie2 zrzutki, w drugim dwie. Po drugim nawrocie sporo przetasowań na listach. W  grę zaczyna wchodzić jeszcze jedna, niewidzialna przeszkoda – zmęczenie koni i jeźdźców. Ze zdumieniem obserwujemy, jak zawodnicy z zerowym kontem po dwóch konkursach nagle robią po 5 nawet zrzutek! Do finału nie wchodzi np. Czeszka, która poprzedniego dnia wygrała konkurs kwalifikacyjny! My jednak mamy powody do dumy, bo Dominik i Ula do finału wchodzą…   W niedzielę najpierw mały finał, w którym jadą Hania, Józefina i Natalia – konkurs zwykły z rozgrywką. Najbliżej rozgrywki jest Hania, która przejeżdża cały parkur na czysto, delikatnie muskając ostatnią przeszkodę. Drąg drży przez chwilę, ale niestety ostatecznie spada i Hania zajmuje w efekcie 11 miejsce. Józefina jedzie konkurs jak zwykle bardzo szybko, ale z 2 zrzutkami, Natalia ma 3 zrzutki.

   Potem już kibicujemy naszym w finale. W konkursie finałowym I nawrót to 120 cm, II nawrót – 130 cm i rozgrywka o medale 135 cm. Zmęczenie koni widać jeszcze wyraźniej niż wczoraj – dużo eliminacji, upadków, odmów i zrzutek. Nasza Ula kończy I nawrót z 2 tylko zrzutkami, Dominik natomiast przejeżdża na czysto!  Zaczynają nam rosnąć apetyty na pierwszą dziesiątkę… Drugi nawrót bez potrójnego szeregu, ale pełne 130 cm. Ula trochę wystraszona, ale przejeżdża z 2 zrzutkami. Dominik jedzie początek parkuru super, ale niespodziewanie przed przeszkodą z murkiem (tą samą, na której pierwszego dnia stanął Cassino) Łakona odmawia skoku! Drugi najazd – i niestety to samo… Dominik zajmuje ostatecznie miejsce 29,  Ula – dobre 21, a my serdecznie im gratulujemy!

   Żegnamy wszyscy Moorsele z żalem , ale i z motywacją do dalszej pracy. Wiemy już jedno – dzieciaki muszą skakać parkury 130 cm, jeździć na zawody międzynarodowe, które pozwolą im nabywać doświadczenia w rywalizacji z najlepszymi, a konie muszą być bardzo dobrze przygotowane nie tylko szkoleniowo, ale i kondycyjnie. Składamy też przy tej okazji szczególne podziękowania p. Adamowi Siałkowskiemu, dzięki którego determinacji i uporowi udało się tę pierwszą reprezentację utworzyć i wysłać na ME, oraz p. Prezesowi M.Szczypiorskiemu z PZJ, który tę inicjatywę poparł. Mamy nadzieję, że dobre wyniki naszych dzieci skłonią PZJ do odpowiednich działań w tym kierunku i w przyszłości wyrosną z nich zawodnicy, którzy będą walczyć o medale!

Liliana Jachimowicz