Na razie „dziecko” jest w okresie niemowlęcym, czyli na etapie projektu. Zanim jednak projekt dorośnie do swojej realizacyjnej wersji, warto się bliżej przyjrzeć zapisom Regulaminu PLJ.
Jak podają autorzy pomysłu na stronie internetowej PZJ, jego głównym celem jest: „zdynamizowanie rywalizacji sportowej. Ważnym aspektem PLJ jest aktywizacja narzędzi wspomagających rozwój zarówno klubów sportowych jak i poszczególnych regionów administrowanych przez Wojewódzkie Związki Jeździeckie.”
Zaiste brzmi pięknie, żeby nie napisać, że bardzo pięknie. Pięknych słów zresztą nie brakuje i w samym projekcie Regulaminu PLJ. W zasadzie pierwsze osiem punktów to same pięknie brzmiące ogólniki. Ogólniki za którymi nie kryje się niestety zbyt wiele konkretnej treści.
Czego nie doczytałem w projekcie Regulaminu PLJ? Nie wiem czy PLJ wzorem tych przedsięwzięć w piłce nożnej i innych grach zespołowych ma mieć swoją osobowość prawną. Ponieważ sądzę, że wątpliwości najlepiej rozwiewa rozmowa u źródła, zwróciłem się z nimi do prezesa Polskiego Związku Jeździeckiego, pana Łukasza Abgarowicza, który o tym temacie powiedział: „Nie przewidujemy żeby Polska Liga Jeździecka miała swoją osobowość prawną. Ale żeby dokładnie wyjaśnić dlaczego, pozwolę sobie na pewną dygresję. Otóż w dawnych czasach poprzedniego systemu nasz związek był zarządzany w sposób powiedzmy wspólnotowy. Podobnie jak to było z innymi związkami sportowymi. Patrząc jednak na przemiany ostatnich lat w innych związkach chciałbym ustrzec PZJ przed przejściem do rynku takim jak w wielu z nich się stało. Widać to szczególnie w związkach gier zespołowych, gdzie powstały ligi, które działają całkowicie obok i tak de facto, to właśnie ligi rządzą związkami. Chyba tylko PZPN jako jedyny ma wpływ na działania i decyzje swojej ligi. To właśnie w ligach generowane są niemałe pieniądze i one tak naprawdę kontrolują dyscyplinę. Zdaję sobie sprawę z konieczności przejścia działania PZJ na model rynkowy. Wiem też, że droga ta będzie długa i ciężka. I zapewne te aspekty były powodem wystąpienia ostatnich napięć w środowisku jeździeckim. Wracając do zasadniczej kwestii, chciałbym aby wszelkie kwestie związane z rynkowym działaniem w ramach jeździectwa pozostały w związku. Dlatego Polska Liga jeździecka nie będzie odrębnym bytem gospodarczym.”
Biorąc więc pod uwagę słowa prezesa PZJ trzeba by chyba zmienić niektóre zapisy proponowanego Regulaminu PLJ, jak choćby treść punktu 7., który wprost sugeruje osobowość prawną ligi.
Patrząc na proponowany kalendarz rozgrywania zawodów PLJ w 2015 roku nasuwa mi się kolejne pytanie: dla jakich zawodników adresowana jest ta inicjatywa? Bo z pewnością nie dla członków polskiej drużyny startującej w konkursach Pucharu Narodów, nie dla członków Kadry Narodowej, nie dla zawodników startujących na międzynarodowym poziomie.
Prezes Abgarowicz tak to wyjaśnia: „Inicjatywa ta adresowana jest w tej chwili głównie dla zawodników tak zwanego „drugiego rzutu” oraz dla klubów. Bo kluby trzeba wzmacniać. Z tym chyba zgodzi się każdy, kto myśli realnie o rozwoju polskiego jeździectwa. Zresztą wyprzedzę teraz trochę wydarzenia i powiem, że od przyszłego roku będziemy chcieli wdrożyć cały pakiet działań, które będą wzmacniały kluby. Krótko mówiąc będziemy się starali ograniczyć a do 2016 roku wyeliminować istnienie zawodników bez przynależności klubowej. W samej PLJ będzie konkurs łączony dla klubów prowadzących działalność na wielu poziomach. Na przykład będą to konkursy dla zespołu składającego się z dziecka na kucu, juniora, młodego jeźdźca i seniora a nagrody w nim zdobywać będą nie startujący zawodnicy a ich kluby. Ale jak powiedziałem, inicjatywa ta adresowana jest również dla zawodników drugiego rzutu. Brakuje nam porządnej rywalizacji na trochę niższym poziomie powiedzmy 130 cm”
Trudno nie zgodzić się ze słowami prezesa Łukasza Abgarowicza. Kluby działające w polskim jeździectwie powinny być wspierane przez naszą narodową federację jeździecką. To jest bezdyskusyjne. Bo tak naprawdę to właśnie w klubach trwa pozytywistyczna praca od podstaw. To tam tworzy się prawdziwą siłę lub słabość naszej dyscypliny. Jednak czy rywalizacja na poziomie 130 cm może być na tyle atrakcyjna żeby wypełnić treścią punkt 5. projektu Regulaminu PLJ:
„PLJ jest projektem marketingowym tworzącym drogą profesjonalnego przekazu medialnego i
innych form komunikacji fundament do zbudowania partnerstwa na rynku sponsorskim, a także uruchomienia narzędzi promocji i popularyzacji jazdy konnej w społeczeństwie polskim.”?
Z drugiej jednak strony w pkt. 14. projektu Regulaminu wyczytać można, że w ramach PLJ rozgrywane będą zwody ZO3* z konkursami Dużej Rundy – 140/145 cm, Średniej Rundy 130/135 cm, Małej Rundy – 120 cm, Rundy Kuców – 80 i 100 cm.
Kolejną wątpliwością, którą trudno rozwiać po lekturze projektu regulaminu PLJ jest kwestia kosztów uczestnictwa dla startujących zawodników. Czy udział w tych zawodach może być związany z większymi kosztami?
Prezes Abgarowicz na szczęście całkowicie rozwiewa wszelkie wątpliwości w tej kwestii: „Nie. Zdecydowanie nie będzie większych kosztów startowych. Pieniądze na tę inicjatywę chcemy pozyskiwać od sponsorów a nie od startujących zawodników.”.
Kolejna moja wątpliwość i pytanie wiąże się również z finansami. Bardzo cenną inicjatywą jest treść punktu 26: „PLJ będzie transmitowała rywalizacje określonych lig PLJ za pośrednictwem publicznej TV.”. Pięknie! Tylko, kto za to ma zapłacić? Przecież ograniczenie zawodów PLJ do zawodów trzygwiazdkowych to już spore obciążenie finansowe dla organizatora. Posłuchajmy co ma do powiedzenia w tej kwestii prezes Łukasz Abgarowicz: „W tym roku kwestie relacji telewizyjnych robiliśmy dosyć gwałtownie. Koszty tego działania ponosili organizatorzy i my. Teraz mamy nieco więcej czasu i można to przygotować myślę, że lepiej. Niemniej jednak kosztami transmisji telewizyjnych będziemy się dzielić z organizatorami poszczególnych zawodów PLJ. Z pewnością jednak każdy z tych organizatorów mając zapewnioną relację telewizyjną zyskuje poważne argumenty w rozmowach ze swoimi sponsorami.”
Trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Czy jednak na podstawie dostępnych informacji jakikolwiek organizator może podjąć racjonalną decyzję o przystąpieniu do projektu? Myślę, że nie. Po prostu brak konkretnych informacji o kosztach. Z drugiej strony na stronie internetowej PZJ w komunikacie o PLJ przeczytać można, że „(...) ilość organizatorów jest już wystarczająca dla powołania rozgrywek ligowych (...)”. Nie trudno więc wysnuć wniosek, że organizatorzy, którzy zgłosili swoją chęć organizacji zawodów PLJ w 2015 roku wiedzieli więcej. A miało być tak pięknie bo jawnie.
Zapytany o szczegóły w tej kwestii prezes Abgarowicz powiedział: „Ponieważ nie chodzi tutaj w grę HD czy jakaś wielka produkcja, to zakładamy, że koszt produkcji telewizyjnej na jedne zawody to kwota rzędu 20 – 25 tysięcy zł. Kwota ta będzie najprawdopodobniej pokrywana częściowo przez organizatora a częściowo przez nas. W tej chwili nie mówię o konkretnych proporcjach, bo jest jeszcze za wcześnie. Wchodząc nieco głębiej w szczegóły chciałem powiedzieć, że mówimy o 90 minutowej relacji telewizyjnej z jednego, finałowego dnia zawodów PLJ. Relacji nadawanej w telewizji mainstreamowej. To na razie tyle ze szczegółów. Jesteśmy na zaawansowanym etapie rozmów z telewizją i niedługo, a w każdym razie w tym roku, podpiszemy odpowiedni list intencyjny.”
To już wiele wyjaśnia. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem powody, dla których te informacje nie zostały upublicznione. Nie ma chyba powodów by skrywać tego typu informacje przed ogółem. Może dzięki większej jawności zgłosiło by się więcej chętnych do wsparcia tej cennej jakby nie było inicjatywy?
Tym bardziej, że jak zapewnia prezes Łukasz Abgarowicz, poza kosztami związanymi z relacją telewizyjną organizator zawodów PLJ nie będzie ponosił żadnych dodatkowych kosztów na rzecz PZJ: „Nie będziemy stosować wobec tych organizatorów żadnych dodatkowych obciążeń ani też nie będzie żadnych ulg.” powiedział prezes PZJ. To prosty i klarowny przekaz. Dlaczego nie znalazł się w projekcie Regulaminu PLJ? No cóż, tego to chyba najstarsi górale nie wiedzą.
Nieprecyzyjny jest również zapis punktu 27 projektu Regulaminu PLJ, z którego nie wiadomo czy PLJ będzie mieć wyłączność na organizację konkursów eliminacyjnych do MPMK? Jak zapewnia prezes Łukasz Abgarowicz odpowiedź brzmi: nie. Będzie można to robić na każdych zawodach ogólnopolskich.
Sam kalendarz imprez PLJ w 2015 roku budzi też kilka kontrowersji. Pierwsze zawody cyklu mają odbyć się pod koniec kwietnia. Czy warunki pogodowe w tym terminie pozwolą rozegrać zawody na zewnętrznym placu? Kolejne dwa turnieje rundy wstępnej odbędą się w maju i następne w czerwcu. Jednak 5, 6 i 7 zawody cyklu mają być rozegrane w lipcu. Po pierwszych z nich, w kolejny weekend mają być rozegrane MP w skokach w Warce. W kolejne dwa weekendy dwa kolejne zawody PLJ. Czy taka kumulacja zawodów ma sens? Przecież na zdrowy rozum udział w PLJ wyklucza udział w MP! Tym bardziej, że kolejne, ostanie zawody rundy wstępnej mają odbyć się w sierpniu a finał pod koniec października.
Wydaje się, że gotowy już kalendarz wydarzeń PLJ w 2015 roku wymaga jednak korekty.
Co jeszcze nie pasuje mi w opublikowanym projekcie regulaminu PLJ? W punkcie 10 autor tego opracowania wprowadza podział zawodów PLJ na rundę wstępną i rundę finałową. W kolejnym punkcie pojawia się pojęcie „kolejki” jako zawodów rundy wstępnej. Nie bardzo rozumiem sens tego, moim zdaniem, niechlujstwa językowego. Niechlujstwa, zdradzającego pochodzenie projektu jako kopii regulaminów z gier zespołowych, gdzie pod pojęciem „kolejki” kryje się jednoczesne rozegranie wielu spotkań. Wtedy to ma sens. W przypadku pojedynczych zawodów o jakiej „kolejce” możemy mówić? Nie piszę tego, żeby za wszelką cenę doszukiwać się w pomyśle PLJ błędów. Sam pomysł uważam bowiem za bardzo cenny i bardzo się cieszę, że Zarząd PZJ podjął się tej inicjatywy. Myślę, że jego realizacja przyniesie wymierne korzyści dla polskiego jeździectwa, dla jego popularyzacji i rozwoju. Szkoda jednak, że wprowadza się go do świadomości środowiska w tak mało profesjonalny sposób.
Szukaj
Zaloguj się








