Najpierw jednak wprowadzenie dla osób niewtajemniczonych - Liga Mazowsza (dalej nazywana LM) to cykl zawodów regionalnych w skokach przez przeszkody, przeznaczony dla jeźdźców-amatorów. Podczas zawodów eliminacyjnych oraz finałowych zawodnicy zbierają punkty zgodnie z punktacją zawartą w regulaminie. Po rozegraniu zawodów finałowych ogłaszany jest ostateczny ranking w każdej klasie od 60 cm dla kuców do klasy N, a następnie wręczane są nagrody za ostatecznie zajęte miejsce w rankingu generalnym danej klasy.

Mój niepokój jest związany z możliwością wystąpienia zmiany w regulaminie i dodaniem punktu, że zawodnik nie biorący udziału w zawodach finałowych (organizowanych w Hipice Polonii w Słupnie – czyli u organizatora cyklu), nie będzie miał prawa odbioru nagrody za zajęte miejsce w pierwszej 10-tce rankingu generalnego (czyli za zebrane punkty podczas zawodów eliminacyjnych).

Przypuszczenia te wynikają z mojego osobistego doświadczenia i rozmowy z panią organizator podczas finału. Oto mój przypadek:

W tym sezonie startując na kucu, zbierałam punkty w klasie L oraz klasie P. Łącznie wystartowałam w 5 eliminacjach LM (z 16 + finał).  Ze względu na kontuzję mojego konia nie mogłam kontynuować dalszej rywalizacji. Mimo to ostatecznie znalazłam się w nagradzanej dziesiątce rankingu zarówno w klasie L jak i P.  Po zakończeniu niedzielnego, finałowego konkursu klasy L w Słupnie, zostały ogłoszone oficjalne wyniki oraz podane osoby proszone o wyjazd do dekoracji. O ile zostałam wymieniona w wynikach końcowych, o tyle pominięto mnie podczas wywoływania do dekoracji. Będąc przekonana, że jest to jedynie pomyłka skierowałam się do stanowiska sędziowskiego, by poinformować o swojej obecności. Tam, ku memu zaskoczeniu powiedziano mi, że ponieważ nie brałam udziału w zawodach finałowych, to nie przysługuje mi nagroda za zajęte miejsce w całym cyklu. W celu wyjaśnienia sytuacji zostałam poproszona o zgłoszenie się do pani Iwony Maciejak – organizatora Ligi. Gdy zwróciłam się do organizatorki w sprawie nagrody, została mi przedstawiona ta sama argumentacja, z zaznaczeniem, że tak jest w regulaminie LM. Nie posiadałam ze sobą regulaminu, jednak zaufałam organizatorce, że w tej kwestii jest kompetentna, w związku z czym nie podważyłam treści regulaminu.

Wytłumaczyłam jednak, że mój brak udziału jest związany z kontuzją konia, na co usłyszałam odpowiedź „Taki jest sport”. Pani Iwona powiedziała, że porozmawia jeszcze z organizatorami – co po chwili udała się zrobić. Ja czekałam.

Po powrocie pani Iwona skierowała się w stronę nagród, w celu wręczenia należnej mi nagrody (czego mogłam się tylko domyślać, ponieważ nie zostałam poinformowana o wyniku rozmowy z organizatorami). Kiedy tak też się stało Pani Iwona uprzejma była jeszcze dodać, że zgodnie z regulaminem nagroda mi nie przysługuje. Wówczas podzieliłam się z panią Iwoną stwierdzeniem, że w takim razie rozumiem, że wyjściem z sytuacji byłoby opłacenie przeze mnie kosztów wpisowego, zgłoszenie się na listach i nie wyjechanie na parkur – za co zgodnie z przepisami mogę zostać wyeliminowana – ale przynajmniej brałabym udział w zawodach i zgodnie z regulaminem miałabym prawo do odbioru nagrody za ranking. Pani Iwona odpowiedziała na to, że wystarczyłoby bym wyjechała na parkur i skoczyła jedną przeszkodę – na co ze zdziwieniem spytałam się: „Na kulawym koniu?”. To zostało pozostawione bez komentarza. Pani Iwona natomiast zakończyła rozmowę oddalając się żwawym krokiem.

Nagrody ostatecznie otrzymałam za obie klasy, ale niesmak pozostał. Po powrocie do domu zapoznałam się z treścią regulaminu. Kilkakrotnie!  Jednak za każdym razem poszukiwania punktu mówiącego o tym, że jeśli zawodnik nie weźmie udziału w zawodach finałowych to nie będzie miał prawa do odbioru nagrody kończyły się niepowodzeniem. Stąd można wyciągnąć wniosek że albo organizatorka nie znała regulaminu (?!) albo chciała wykorzystać fakt, że ja go nie pamiętam (?!?!?!).  Zastanawiam się bowiem, jak potoczyłaby się sytuacja, gdybym sugerując się słowami organizatorki powiedziała, że skoro regulamin tak mówi, to trudno – nie będę robić problemu.

Jednak nie to jest ważne!!! Tym, co zmotywowało mnie do opisania całej sytuacji nie jest jakaś tam nagroda – tylko DOBROSTAN KONIA I ZASADA FAIR PLAY oraz ZAPOBIEGANIE NADUŻYCIOM ZE STRONY ORGANIZATORÓW.

Sugerowanie przez panią Iwonę, że mogłabym wystartować i skoczyć jedną przeszkodę, wiedząc jednocześnie, że mój koń jest kontuzjowany JEST MOIM ZDANIEM NIEDOPUSZCZALNE! Już sam transport takiego konia jest NARUSZENIEM Kodeksu Postępowania z Koniem, którego treść jest podawana razem z propozycjami zawodów oraz na wstępie przepisów PZJ!

Pragnę przy tym powiedzieć, że cały cykl LM jest świetnym sposobem na motywowanie i zrzeszanie zawodników – amatorów, o czym świadczy liczba uczestników oraz edycji (w tym roku była już VII !). Jednocześnie głównym elementem odróżniającym zawody „ligowe” od „nieligowych” jest ranking! To ranking sprawia, że jeśli zawodnicy mają wybór między różnymi zawodami wybiorą te „ligowe”.

Nie ma rankingu, nie ma rywalizacji w cyklu.

Zawarcie w regulaminie punktu, o którym mowa powyżej  będzie moim zdaniem świadczyło o postawie niegodnej organizatora w stosunku do zaangażowania uczestników Ligi (koni, trenerów, zawodników, klubów i innych), bo my wszyscy wkładamy wysiłek w przygotowanie się do zawodów, a rywalizacja w rankingu jest głównym motywem udziału w Lidze.

Jeśli z jakichkolwiek przyczyn losowych np. kontuzja konia, awaria samochodu, choroba zawodnika, itp. czy nielosowych  np. ocena że podłoże nie nadaje się do bezpiecznych skoków (w Słupnie kilkakrotnie zawody były odwoływane lub przerywane w związku z podłożem*) jako zawodnik podejmę decyzję o nieuczestniczeniu w finale, a konsekwencją będzie brak prawa do uczestniczenia w dekoracji klasyfikacji generalnej – to jest to wyraz braku szacunku do pracy włożonej przez cały zespół współpracujący z parą koń-jeździec – są to nie tylko jeźdźcy, ale też trenerzy, luzacy, rodzice, sponsorzy.

Na koniec chcę jeszcze dodać, że my - zawodnicy współtworzymy Ligę i mamy prawo(!) wpływać na kierunek rozwoju tego przedsięwzięcia – ja swój głos zabrałam.

Z wyrazami szacunku
Olga Grabowska

 

* - zgodnie z Kodeksem Postępowania z Koniem (pkt III) mamy obowiązek w trosce o dobro konia  „zwracać szczególną uwagę na teren zawodów, stan techniczny podłoża”.