Pierwszy na trawiastym placu konkursowym Areny Boccaccio pojawił się Krzysztof Okła. Od wjazdu widać było olbrzymią motywację młodego skoczka. Przeszkoda po przeszkodzie wraz ze swoim wierzchowcem, 13 letnim wałachem UM Diabo pokonywali parkur bez błędów. Po rowie z wodą koń nie odpowiedział na próbę przytrzymania, tak aby dystans pokonany na 7 foule do oksera nr 11 doprowadził konia do optymalnego punktu odbicia. W efekcie para zanotowała na tej przeszkodzie zrzutkę do końca jadąc bez błędów.
Potem był nieco nerwowy i pechowy przejazd Maksymiliana Wechty na 12 letnim ogierze London 32. Podobnie jak wczoraj ucieczka konia na zewnątrz w prawym zakręcie na przeszkodę nr 5 i zrzutka. A potem drągi spadały po wodzie na szarym okserze 11 i stacjonacie, członie B przeszkody nr 12. Z pewnością nie tego Maks oczekiwał. Dał jednak z siebie wszystko i ambitnie starał się osiągnąć jak najlepszy dla drużyny wynik.
Trener Rudolf Mrugała jako trzecią ustawił w naszym zespole Zuzannę Gowin. Dzisiaj Zuza i Emperio van 't Roosakker pokazali, że sygnalizowana od jakieś czasu dobra dyspozycja nie jest przypadkiem. Piękna, spokojna i mądra jazda jaką zaprezentowali była nie tylko doskonałą wizytówką postępu jakie czyni polskie jeździectwo ale też i obietnicą. Obietnicą, że w niedzielę będziemy przeżywać jeszcze większe niż dzisiaj emocje!
Na końcu, co zawsze jest bardzo, bardzo trudne, wystarowała Weronika Wilska i 15 letni ogier Ares. Mimo z pewnością wielkiego obciążenia psychicznego młoda, polska amazonka poradziła sobie z nim doskonale. Spokojna i opanowana Weronika jechała bez błędów aż do potrójnego szeregu nr 7: okser, dwa foule do stacjonaty i jedno foule do oksera. Podobnie jak w dniu wczorajszym w tym samym miejscu, na środkowym elemencie Ares troszkę przykleił się do najwyższego elementu potrójnej przeszkody. Głuche puknięcie drąga na trawiastym podłożu oznaczało 4 pkt dla Weroniki i dla polskiej drużyny.
W sumie dzisiaj tych punktów nasza ekipa dopisała do swojego stanu 8. Wynik końcowy w mistrzostwach to 20 pkt. karnych w końcowej klasyfikacji zespołowej miejsce 6 wraz z ekipą Szwecji.
Czy mogło być lepiej? Z pewnością tak. Troszkę więcej szczęścia wczoraj, troszkę więcej dzisiaj i mogliśmy walczyć o medal! Ale … ale nie walczyliśmy. Nie w tym roku. Kto wie jednak co będzie za rok, czy za dwa lata? Tymczasem dziękujemy całemu zespołowi naszych młodzieżowców za wielkie emocje jakich nam dzisiaj dostarczyli. I za piękna sportową walkę. Będziemy ich dopingować w kolejnych startach. Maksa Wechtę i Krzysztofa Okłę w jutrzejszym konkursie pocieszenia i obydwie amazonki w niedzielnym finale.
Zuzanna Gowin w indywidualnej klasyfikacji łącznej Mistrzostw Europy zajmuje w tej chwili z wynikiem 4,76 pkt. karnego miejsce 4. Weronika Wilska jest z wynikiem 12 pkt. karnych na 28 pozycji.
W niedzielnym finale na listach startowych znalazło się 30 najlepszych w Europie młodych jeźdźców.
„Co tu dużo mówić: jesteśmy wszyscy głodni sukcesu. Wiem, że głodni jego są zawodnicy. Wiem też jak bardzo głodni są kibice. Podobnie jest z trenerami, działaczami, władzami związku i tak dalej i tak dalej. I teraz na tych najważniejszych dla młodych ludzi zawodach ten głód spadł na ich barki dodając do każdej przeszkody na parkurze kolejne centymetry. A dzisiaj stało ich 150! To naprawdę nie były przelewki. Co mogę powiedzieć? Cieszy mnie bardzo, że Krzysztof dźwignął ten ciężar, że nie poddał się po wczorajszym starcie. Zmieniliśmy wędzidło i nachrapnik i UM Diabo prawie przez cały parkur dał się Krzysztofowi prowadzić tak jak on tego chciał. Jedynie po wodzie było trochę nieporozumienia. To niestety skończyło się zrzutką. Choć nie musiało. Maks bardzo nerwowo. Ponownie ten sam zakręt, ta sama przeszkoda otworzyła listę błędów. Może za bardzo chciał poprawić swój wczorajszy wynik? Tak bywa, że czasem to niepotrzebnie blokuje.
Przejazdu Zuzy nie muszę chyba komentować. To było po prostu perfekcyjne. Mogę chyba tylko złożyć szczere gratulacje. Weronika miła przed sobą, tak jak wczoraj piekielnie trudne zadanie. I znowu wywiązała się z niego doskonale. Powiem nawet, że jej jazda dzisiaj była prawie perfekcyjna. Nie wiem do końca czy w szeregu potrójnym, na stacjonacie to ona się za bardzo położyła na końskiej szyi czy to może Ares zbytnio się przykleił do przeszkody. W każdym razie drąg spadł. Trudno. Dziękuję wszystkim członkom polskiego zespołu za piękną walkę. Liczę na to, że jutro chłopcy będą walczyć dalej a obydwie nasze reprezentantki, które dostały się do niedzielnego finału ponownie pokażą to co do tej pory.” powiedział na gorąco dla Świata Koni trener Rudolf Mrugała.
Szukaj
Zaloguj się








