Obowiązkowe używanie munsztuka i ostróg na najwyższym poziomie międzynarodowych konkursów ujeżdżenia będzie w centrum uwagi podczas corocznego spotkania FEI w Kapsztadzie 12 listopada. Uczestnicy zjazdu przyjrzą się raportowi niezależnej komisji zalecającemu stosowanie tych pomocy jako opcjonalne.

 


Światowa Federacja Jeździecka ogłosiła w czerwcu powstanie Komisji Etyki i Dobrostanu Koni (EEWB). Jej członkowie przedstawili swoje postulaty zmian w przepisach. Najwięcej kontrowersji wzbudza pomysł zniesienia obowiązku jazdy na ogłowiu munsztukowym i w ostrogach. Obecnie konkurs Grand Prix można pojechać na wędzidle tylko w imprezach rangi CDI1* i 2*, a w niektórych krajach, na przykład w USA, w konkursach krajowych. Ostrogi obowiązują we wszystkich międzynarodowych zawodach ujeżdżeniowych z wyjątkiem dzieci i jeźdźców na kucach. Nie są obowiązkowe w skokach, WKKW (włącznie z próbą ujeżdżenia) i w paraujeżdżeniu, a w rajdach są zabronione. Komisja sugeruje ponadto uregulowanie przepisami kwestii skośnika.


Postawa EEWB spotkała się z szybką reakcją zawodników i trenerów ujeżdżenia, zrzeszonych w International Dressage Riders Club i International Dressage Trainers Club. Obie organizacje sprzeciwiają się rezygnacji z obowiązku jazdy na munsztuku i w ostrogach. We wspólnym oświadczeniu stwierdzają, że obawy o munsztuk wynikają z niezrozumienia, jak i po co jest on używany. Każde kiełzno, łącznie z hackamore, może prowadzić do obrażeń. Dlatego konie są po przejeździe dokładnie badane, a niewłaściwe użycie jest karane dyskwalifikacją. Jednocześnie obie organizacje podkreślają, że munsztuk pozwala jeźdźcowi stosować precyzyjne pomoce i udoskonalić komunikację z koniem. Właściwie używany świadczy o wysokim poziomie umiejętności i najwyższej wiedzy fachowej. Podobnie członkowie IDRC i IDTC wypowiadają się o ostrogach. Uważają, że przepisy wystarczająco dobrze określają zarówno ich budowę, jak i sposób użycia.


Z kolei prezes Europejskiej Federacji Jeździeckiej Theo Ploegemakers zwraca uwagę na odbiór jeździectwa przez opinię publiczną i wpływ nagrań przedstawiających złe traktowanie koni na wizerunek tego sportu. Uważa, że należy poświęcić czas na dyskusję i zastanowienie się, jak przywrócić akceptację społeczną treningu koni.

 


zdjęcie: Tomasz Zając