Pierwszy weekend nadchodzącego sierpnia dostarczy nam dużo emocji związanych z rozpoczynającymi się w sobotę 6 sierpnia jeździeckimi Mistrzostwami Świata jakie zostaną rozegrane w duńskim Herning.

 


Polskie jeździectwo reprezentowane będzie w Danii przez przedstawicieli ujeżdżenia, skoków (pisaliśmy o tym TUTAJ) oraz para-ujeżdżenia.

O krótką rozmowę na temat startu w Herning reprezentantów ujeżdżenia poprosiliśmy szefa ekipy ujeżdżeniowej, pana Daniela Karpińskiego.

 

ŚK – Czy podczas sierpniowych Mistrzostw Świata będziemy mieli okazje do przeżywania emocji związanych z kibicowaniem naszym reprezentantom ujeżdżenia w klasyfikacji drużynowej oraz indywidualnej?


Daniel Karpiński – Tak. Z wielką przyjemnością odpowiadam twierdząco na to pytanie. Po ośmiu latach przerwy, w tym roku na Mistrzostwach Świata w Herning ponownie wystartuje nasza drużyna. Warto podkreślić, że będzie to start w pełnej obsadzie czterech par. Nasze barwy reprezentować będą: Anna Mierzwińska, Katarzyna Milczarek, Żaneta Skowrońska – Kozubik oraz Aleksandra Szulc.

 


ŚK – Zabrzmiało bardzo optymistycznie. Czy w związki z tym optymizmem możemy spodziewać się spektakularnie dobrego wyniku polskiej drużyny?

D.K. – Dobrego wyniku - tak. Katarzyna Milczarek na Guapo zakwalifikowała się do tegorocznego finału Pucharu Świata, w starcie przeszkodziła drobna kontuzja konia. Anna Mierzwińska bardzo dobrze prezentowała się w czerwcu zarówno na CDI Brno, jak i w austriackim Fritzens. Żanetę Skowrońską – Kozubik i Aleksandrę Szulc też stać na dobre wyniki.

Natomiast jeśli chodzi o wynik spektakularny - fakt, że do Herning jedzie czteroosobowa ekipa nie czyni z polskiego zespołu faworytów do medalu. W wyczynowym jeździectwie rzadko mamy niespodzianki, a w ujeżdżeniu jeszcze rzadziej. Międzynarodową pozycję buduje się wolno poprzez stały i konsekwentny progres swoich wyników. Czego więc możemy spodziewać się po tym starcie? Odpowiedź jest bardzo prosta - dobrych występów każdej z par, na swoim poziomie. W 2014 roku, podczas WEG w Normandii polska drużyna w składzie: Beata Stremler, Anna Mierzwińska i Żaneta Skowrońska – Kozubik zajęły w klasyfikacji drużynowej 17 miejsce na 24 startujące w imprezie zespoły i był to udany start. Czy możliwe było wtedy zajęcie przez polski, trzyosobowy zespół wyższego miejsca? Przy szczęśliwym zbiegu okoliczności i błędach w innych ekipach pewnie tak, może bylibyśmy na 15 miejscu. W kolejnych WEG, w Tryon już nie startowaliśmy. Czy stać nas na poprawienie wyników procentowych sprzed ośmiu lat? Tak. Czy zagwarantuje to wyższe miejsca? Nie wiem, konkurencja jest silna.

Tegoroczny start polskiej drużyny ujeżdżenia jest etapem w drodze do kwalifikacji, do Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. Patrząc na start naszego zespołu w Herning z tej perspektywy mam nadzieję, że nasza drużyna zaprezentuje się w Danii w swojej szczytowej formie. Przez pryzmat tych występów polskie pary będą postrzegane w nadchodzącym, bardzo ważnym dla nas sezonie. Przypomnijmy, że w roku 2023 czeka nas event kwalifikacyjny, wyłoni on jedyną drużynę z grupy C, która weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich. Nie będą to Mistrzostwa Europy – jak dla grup A i B – termin i miejsce kwalifikacji poznamy zapewne dopiero w listopadzie 2022. Herning pokaże na jakim etapie przygotowań jesteśmy my i nasi główni konkurenci.

 


ŚK – No dobrze, choć zapewne mamy jakieś przedstartowe założenia co do miejsca zajętego przez nasz zespół w klasyfikacji drużynowej. Skupmy się wobec tego na oczekiwaniach co do indywidualnej klasyfikacji naszych reprezentantów.

D.K. – Zakwalifikowanie się do konkursu indywidualnego Grand Prix Special polskiej pary będzie sukcesem. Oczywiście mam swoich faworytów, ale trzymam kciuki za wszystkie nasze amazonki.

 


ŚK – Przyłączamy się zatem do tego mocnego trzymania kciuków i czekamy na dobre wieści z Danii.