W kategorii juniorów w klasyfikacji drużynowej zwyciężyła ekipa z Niemiec, która wyprzedziła drużyny Holandii i Danii. Taka sama była kolejność na podium po zakończeniu rywalizacji drużyn młodych jeźdźców.

Juniorzy:

  1. Niemcy – 220,432
  2. Holandia – 215,459
  3. Dania – 212,487


Młodzi Jeźdźcy:

  1. Niemcy – 221,553
  2. Holandia – 218,711
  3. Dania – 208,684

Obydwie polskie ekipy wystąpiły w Arezzo w minimalnych, trzyosobowych składach. Tym samym nasi reprezentanci nie mieli komfortu jaki daje możliwość odrzucenia najsłabszego wyniku. Z pewnością fakt zakwalifikowania się i wyjazdu na te ważne zawody obydwu ekip cieszy. Nie może jednak cieszyć osiągnięty przez naszą młodzież wynik. Obydwie ekipy uplasowały się bowiem na ostatnich miejscach w swoich grupach wiekowych. Drużyna juniorów z wynikiem 188,541 zakończyła swój start na 16. miejscu. Drużyna młodych jeźdźców z wynikiem 191,211 była 14.

W klasyfikacji indywidualnej żadna z par reprezentujących barwy Polski nie otarła się nawet o ścisły finał. W juniorach Julia Moczak i Florimoon z wynikiem 63,737% zajęła 59. miejsce. Tuż za nią z wynikiem 63,553% uplasowała się Marcelina Wojsz i Replay. Klaudia Parys i Afrodite uzyskali wynik 62,316%, co pozwoliło tej parze na zajęcie 62. miejsca. Do rywalizacji przystąpiło 68 juniorów.

W kategorii młodych jeźdźców Jan Gawecki i Quest z wynikiem 66,105% uplasowali się na 42. pozycji. Wanda Adamowska dosiadająca 11-letniej klaczy Promessa uzyskała wynik 62,158%, co pozwoliło na zajęcie 58. miejsca. Aleksandra Kozubska dosiadająca znanego ze startów pod Michałem Rapcewiczem 15-letniego wałacha S. Rappe, po dwukrotnym spłoszeniu się konia i wyniku 59,553% zajęła ostatnie 63. miejsce.

Czy jednak oczekiwania na osiągnięcie lepszego wyniku miało jakieś sensowne podstawy?
W przypadku juniorów z pewnością nie. Wszyscy zawodnicy uzyskali wyniki na swoim normalnym poziomie. Oczekiwanie, że podczas tak ważnej imprezy jak Mistrzostwa Europy zaczną nagle uzyskiwać wyniki o kilka procent wyższe jest skrajnym, niczym nie uzasadnionym optymizmem w najlepszym wypadku. Brak doświadczenia i ranga imprezy raczej blokują możliwości młodych zawodników niż pozwalają im wspiąć się na wyżyny swoich i konia możliwości.

W przypadku polskiej drużyny młodych jeźdźców sytuacja jest podobna. W zasadzie poniżej swoich możliwości zaprezentowała się para Aleksandra Kozubska i S. Rappe. Jednak na ich ocenie zaważyły dwa spłoszenia się konia i gdyby nie one, to wynik mógłby być wyższy o kilka procent. Czy cokolwiek by to zmieniło? Nie bardzo. By zakwalifikować się do finałowej osiemnastki trzeba uzyskiwać wyniki na poziomie 70%. To jak na razie jest poza możliwościami naszych młodych reprezentantów. Oddzielnym zagadnieniem pozostaje kwestia klasy dosiadanych przez nich koni. Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że nie dorównują one tym parametrem koni dosiadanych przez najlepszych zawodników tegorocznych Mistrzostw Europy w ujeżdżeniu dla kategorii juniorów i młodych jeźdźców.

Czy zatem letni wyjazd do Toskanii był błędem? Można chyba zdecydowanie obalić takie twierdzenie. Tylko poprzez konfrontacje z najlepszymi możemy sprawdzić, w którym miejscu znajduje się polskie ujeżdżenie. Chowanie się we własnym zaścianku z pewnością nie jest drogą, która wiedzie do progresu.