Wracając do kraju lider rankingu PZJ w skokach udzielił nam ekskluzywnego wywiadu:

Co nowego słychać u najwyżej sklasyfikowanego polskiego zawodnika w Longines Rankings No 156?
Właśnie kończę krótki pobyt w Niemczech, gdzie szukałem nowych, młodych koni, które dobrze rokują na najbliższą przyszłość. Styczeń tradycyjnie w Polsce należy do miesięcy, w których na parkurach nie dzieje się zbyt dużo. To czas odpoczynku dla koni i jeźdźców, urlopów, wyjazdów na narty i tak dalej. Ja jednak chciałem nieco inaczej go wykorzystać. I szczerze mówiąc jestem bardzo zły, że mi się to nie udało.

Co może być powodem takiego stanu? Czyżby w Niemczech nie było dobrych, młodych koni?
Nie, to nie o to chodzi. Konie oczywiście są. Jedne dobre, inne średnie, a jeszcze inne takie sobie. Są konie tanie, drogie i w średnich cenach. To normalna codzienność, która absolutnie nie wywołuje u mnie złości. Chodzi mi o zupełnie coś innego. Planowałem mianowicie w styczniu kilka startów zagranicznych. Między innymi wysłałem zgłoszenie do organizatorów pięciogwiazdkowych zawodów rozgrywanych w terminie 16-19 stycznia w Lipsku (GER). Początkowo wszystko wskazywało na to, że będę mógł tam wystartować. Niestety niedawno otrzymałem wiadomość, że jednak jest to niemożliwe.

To chyba nie po raz pierwszy się zdarza?
Tak oczywiście. Ale podobne decyzje podjęli organizatorzy zawodów trzygwiazdkowych rozgrywanych w Europie Zachodniej. To już wydaje mi się lekką przesadą. Przepisywanie mnie na listy rezerwowych, oczekujących na ewentualny udział w tej rangi zawodach to już niesmaczne posunięcia. Tym bardziej to denerwuje, że polscy organizatorzy międzynarodowych zawodów bez specjalnych ograniczeń zapraszają jeźdźców z Europy Zachodniej. Tymczasem nie spotyka się to z żadną wzajemnością czy kurtuazją. Kiedy my chcemy u nich startować stykamy się z traktowaniem obcesowym a czasami wręcz niegrzecznym, żeby nie powiedzieć wprost, że chamskim. Takie traktowanie „z góry” naprawdę jest deprymujące i denerwujące.

Co jednak możemy zrobić w tym temacie? Nie od dzisiaj tak to działa.
Tak to prawda, to panująca od lat polityka. Nie wiem czy powinien się tym zająć PZJ, a może w końcu FEI przestanie mydlić nam oczy gładkimi słówkami o wyrównywaniu szans i tak dalej, a zajmie się w końcu uczciwie tym problemem? Może też polscy organizatorzy zaczną patrzeć na gości z zachodu nieco bardziej adekwatnie do tego jak my jesteśmy tam traktowani? Może trzeba bardziej otworzyć się na kraje z naszego regionu Europy? Czyli bardziej na wschód i południe.

Ale izolowanie się nie poprawi naszej sytuacji i pewnie wydłuży czas dochodzenia polskich jeźdźców do czołówki?
To też prawda. Jednak uniemożliwianie nam startów na zachodzie z pewnością też przyniesie taki skutek. Może jednak jakaś stanowcza reakcja z naszej strony wywoła u nich refleksję? Może trzeba nimi po prostu trochę potrząsnąć?

Jakie są wobec tego Twoje najbliższe plany startowe?
Wygląda na to, że wystartuje dopiero w lutym w krajowych zawodach. Jakieś Leszno lub Jaszkowo. Potem CSI w Sopocie. Może jeszcze na przełomie stycznia i lutego wystartuję jednak w Vilach Treffen w Austrii? Zobaczymy.

Dziękujemy za rozmowę życząc spokojnej i bezpiecznej drogi do domu.
Dziękuję i do zobaczenia na zawodach.