Na liście startowej znalazło się prawie 80 koni. Do rozgrywki zakwalifikowało się tylko 11 par. Jedynie dwie z nich zachowały czyste konto do końca. Wygrał Harold Boisset na koniu Quolita Z, który mimo dużego ryzyka ustrzegł się błędów. Jego rodak, Margaux Bost i As de Papignies, uzyskał czas gorszy od zwycięzcy o ponad 6 sekund, ale skupił się na pokonaniu przeszkód „na zero” i to dało mu drugie miejsce. Najlepszy czas rozgrywki (44.39 sek.) osiągnęła para z Holandii, Joy Lammers i Zomefee van de Broekkant, ale odnotowali zrzutkę. Pomimo tego zajęła ostatecznie trzecią pozycję.
Na naszą prośbę o komentarz dotyczący GP Sandra powiedziała: "Poziom był bardzo wysoki. Na liście startowej znalazło się wielu bardzo dobrych zawodników, m.in. Roger Yves Bost, Santiago Lambre, Constant van Paesschen. Budowniczy parkuru ustawił wiele zagadek. W rozgrywce tylko dwóch zawodników pokonało parkur bezbłędnie. Nie było w niej jednak przeszkody, która spadałaby najczęściej. Co innego w parkurze podstawowym. Znalazło się tam kilka trudnych elementów, z którymi wiele koni miało problemy, np. linia po ostrym łuku po rowie na 8 foule i potem na 7 lub 8 foule do białego oksera z deską na najwyższych kłódkach na froncie. Dużo zrzutek zdarzało się także na potrójnym szeregu, po dystansie "do" na 6 lub 7 foule przychodził szereg stacjonata - 2 ciasne foule - stacjonata - 1 foule - szeroki okser. Ostatnią przeszkodą parkuru była zielona ażurowa bramka (przypomnijmy parkur na podłożu trawiastym) z tylko trzech drągów."
Na pytanie o dalsze plany odpowiedziała: "W Olivie zostajemy jeszcze jeden tydzień, a następnie wracamy do Polski".
Z pewnością będzie to już okres intensywnych przygotowań do Baltici, która w tym roku odbędzie się dwukrotnie, pierwsza edycja już pod koniec maja!"
Poniżej przejazd z konkursu Grand Prix



Szukaj
Zaloguj się








