W ramach tej imprezy rozegrano dwa turnieje: w pierwszym tygodniu zawody CSI w randze dwóch gwiazdek połączone z zawodami dla młodych koni oraz w drugim tygodniu zawody CSI w randze trzech gwiazdek połączone z zawodami dla młodych koni.
Do tej pory w Polsce ten format rozgrywania zawodów jeździeckich był niespotykany. Rywalizacja zaczynała się bowiem już od wtorku konkursami dla młodych koni, które trwały do czwartku. Od piątku, przez trzy dni rozgrywano konkursy zawodów CSI. W podobny sposób rozgrywane są wiosenne turnieje we Włoszech w Arezzo oraz w Hiszpanii i Portugalii.
Ciekocinko w cyfrach
Jednym z obiektywnych sposobów opisania imprezy jest przedstawienie jej od strony „suchych” liczb. Spróbuję więc ubrać w cyfry dwa tygodnie w Stadninie Koni Ciekocinko. Podczas inauguracyjnych miejmy nadzieję zawodów Baltica Equestrian Tour 2014 w terminie od 5 do 17 sierpnia, rywalizacja sportowa rozgrywana była w ciągu 12 dni. Rozegrano w tym czasie 51 konkursów, w których wystartowało łącznie 1905 par reprezentujących barwy 30 krajów. Podczas zawodów dla młodych koni rozgrywano dziennie po trzy konkursy. W pierwszym tygodniu w tych zawodach zanotowano 236 startów. Na łączną ilość 9 konkursów reprezentanci Polski wygrali 5, w tym dwa Finały w kategorii koni 5- i 7-letnich. W drugim tygodniu Baltica Equestrian Tour 2014 w dziewięciu konkursach zawodów dla młodych koni zanotowano 269 startów. Tym razem polscy zawodnicy tylko dwukrotnie pozwolili zwyciężyć gościom przybyłym z wielu krajów całego świata.
W międzynarodowych zawodach CSI2* rozegranych w pierwszym tygodniu trwania Baltica Equestrian Tour 2014 rozegrano od piątku do niedzieli 18 konkursów z 730 startami. Aż 13 razy podczas rundy honorowej grano Mazurka Dąbrowskiego. Dwa razy widzowie mieli okazję do wysłuchania hymnu Belgii i po jednym razie hymnu Królestwa Arabii Saudyjskiej, Wielkiej Brytanii i Kanady.
W drugim tygodniu trwania imprezy, w zawodach dla młodych koni zawodnicy startowali w 9 konkursach 269 razy. Polacy triumfowali 7 razy, oddając zwycięstwo tylko w pierwszym konkursie koni 7-letnich i w finale tej kategorii wiekowej. W trakcie drugiego tygodnia, podczas międzynarodowych zawodów CSI3* w 15 konkursach rozegrano 670 startów. Tym razem odwiedzający Ciekocinko goście wykazali się większą walecznością i reprezentanci Polski triumfowali tylko 5 razy. Na drugim miejscu w tej klasyfikacji, za sprawą czterech zwycięstw Abdullaha Al Sharbatly Walida znalazło się Królestwo Arabii Saudyjskiej. Po dwa zwycięstwa zanotowali reprezentanci Niemiec i Belgii, a po jednym zawodnicy ze Szwecji i Ukrainy.
Klasyfikacja łączna 51 konkursów rozegranych w terminie od 5 do 17 sierpnia w Ciekocinku wygląda następująco:
1. Polska – 30 wygranych konkursów (58,82%)
2. Królestwo Arabii Saudyjskiej – 5 wygranych konkursów
3. Belgia i Szwecja – po 4 wygrane konkursy
5. Kanada i Niemcy – po 3 wygrane konkursy
7. Wielka Brytania i Ukraina – po jednym wygranym konkursie
Z powyższego zestawienia wyłania się całkiem pozytywny obraz dla naszego, polskiego jeździectwa. Duża ilość wygranych konkursów musi na każdym robić wrażenie. Oczywiście wygranie różnych konkursów można i należy traktować w zróżnicowany sposób. Inną wagę mają bowiem konkursy niższej rangi, z mniejszymi pulami premii finansowych i inną konkursy najtrudniejsze, z najwyższymi przeszkodami i premiami finansowymi dla najlepszych zawodników.
Więcej o tym w finansowym podsumowaniu zawodów.
Ciekocinko w kwotach
Uzupełnieniem statystycznych informacji o ilości startów i zwycięstw, które również mówi o randze imprezy jest wielkość premii finansowych wypłacanych najlepszym zawodnikom w poszczególnych konkursach. Łączna suma wszystkich premii finansowych wypłaconych w zawodach CSI2*, CSI3* i w zawodach dla młodych koni CSIYH1* wyniosła 216 400 Euro. Oczywiście nie wszystkie 51 konkursów było dotowanych w taki sam sposób. Zawody dla młodych koni miały pule premii finansowych wynoszącą po 9 100 Euro w każdym tygodniu. Zawody CSI2* dotowane były kwotą 70 900 Euro, a rozegrane tydzień później zawody CSI3* dotowane były już kwotą 127 300 Euro.
Jak wygląda to od strony indywidualnych zdobyczy startujących w Ciekocinku zawodników?
Na czele listy zawodników, którzy najwięcej zyskali na startach znajduje się reprezentant Królestwa Arabii Saudyjskiej - Abdullah Al Sharbatly Walid. Aktualny jeszcze w chwili rozgrywania zawodów Wicemistrz Świata „ugrał” swoimi startami aż 22 775 Euro. Na drugim miejscu znalazł się belgijski skoczek Pieter Kenis, który wyjechał z Ciekocinka po zainkasowaniu niebagatelnej kwoty 13 166 Euro. Trzecie miejsce w klasyfikacji najwyższych wygranych należy do reprezentanta Polski – Oskara Murawskiego, który dopisał do swojego konta po zakończeniu Baltica Equestrian Tour 2014 całkiem przyjemną kwotę 10 525 Euro.
Czwarte miejsce należy do zwyciężczyni konkursu Grand Prix zawodów CSI2*, kanadyjskiej amazonki Tatiany Dzavik, która po dwóch tygodniach spędzonych w Ciekocinku wyjechała bogatsza o 10 117 Euro. Na piątym miejscu znalazła się doskonale znana w Polsce Holenderka, Jody Van Gerwen. Często odwiedzająca Polskę i lubiana przez naszą publiczność amazonka zainkasowała w sumie 9 575 Euro.
Jak na tym tle wyglądają polscy jeźdźcy? Oto zestawienie naszych reprezentantów, którzy zdołali „uciułać” najwięcej:
- Oskar Murawski – 10 525 Euro
- Krzysztof Ludwiczak – 6 197,50 Euro
- Jarosław Skrzyczyński – 5 097,50 Euro
- Grzegorz Psiuk – 4 845 Euro
- Mściwoj Kiecoń – 4 369 Euro
- Piotr Morsztyn – 3 600 Euro
Porównując te dane z ogólną ilością wygranych konkursów przez polskich jeźdźców widać pewien dysonans: polscy zawodnicy wygrali niemal 60% konkursów ale dało to tylko około 30% z łącznej puli premii finansowych. Wytłumaczenie jest jednak bardzo proste. Nasi jeźdźcy zdominowali w obydwu turniejach konkursy przeznaczone dla młodych koni (wygrana 12 spośród 18 konkursów i 4 spośród 6 finałów) oraz konkursy niższe, z mniejszymi premiami. W wyższych konkursach na płatnych miejscach plasowało się więcej zagranicznych gości.
Jeśli jednak spojrzymy na całość obydwu turniejów Baltica Equestrian Tour 2014, to widać, że obraz jest nieco inny dla zawodów 2- i 3-gwiazdkowych. W pierwszym tygodniu do wygrania było 80 000 Euro. Z puli tej, Polacy „zgarnęli” 36 758 Euro, to jest 45,95% całości. Trzeba przyznać, że patrząc na listy startowe jest to bardzo dobry rezultat.
W drugim tygodniu trwania imprezy do podziału wśród startujących, wartość wszystkich premii finansowych wzrosła do kwoty 136 400 Euro. Nasi reprezentanci wywalczyli z tego 32 783,50 Euro, co daje 24,04%. Biorąc pod uwagę wszystkie konkursy (czyli dwa razy zawody CSI YH1*, zawody CSI2* oraz CSI3*) w Ciekocinku polscy jeźdźcy z ogólnej puli 216 400 Euro wygrali 32,14% czyli kwotę 69 551,50 Euro. Porównując tę wartość, ilość reprezentowanych w Ciekocinku krajów oraz ilość wygranych przez polskich jeźdźców konkursów można uznać, że były to dla nich udane zawody.
Ciekocinko i Longines Rankings
Kolejnym czynnikiem podnoszącym atrakcyjność międzynarodowych zawodów jest możliwość zdobywania w wybranych konkursach punktów zaliczanych do renomowanego, światowego rankingu Longines Rankings. Podczas Baltica Equestrian Tour 2014 startujący zawodnicy mieli sześciokrotnie okazję do walki o punkty w tym rankingu. Zgodnie z zasadami opublikowanymi w Rules for the Longines Rankings organizator zawodów, w zależności od grupy, do której zaliczane są konkursy kwalifikacyjne, musi zagwarantować w nich odpowiednią pulę premii finansowych. Wszystkie konkursy zaliczane do Longines Rankings podczas zwodów CSI rozgrywanych w Ciekocinku zakwalifikowane były do grupy D, a więc pula premii finansowych w każdym z nich zawarta musiała być w przedziale 24 000 – 60 499 Euro (97 000 – 241 000 zł). W każdym z nich do podziału wśród startujących była pula 310 punktów rankingowych.
Najwyżej dotowanym konkursem w całym cyklu był konkurs o numerze 54, czyli Grand Prix zawodów CSI3* oraz finał rywalizacji w ramach Jeździeckiego Grand Prix Wolnej Polski, który miał też i najwyższą pulę nagród wynoszącą 30 000 Euro.
Wracając jednak do światowego rankingu i punktów, trzeba powiedzieć, że pod tym względem zawody w Ciekocinku były dla polskich jeźdźców udane. W pierwszym tygodniu rozegrano dwa konkursy, w których zdobywano punkty do Longines Rankings. W pierwszym z nich 6 naszych reprezentantów zdobyło łącznie 115 punktów, co stanowi 37% z ogólnej puli. Z kwoty premii finansowych wynoszącej w tym konkursie 24 000 Euro, nasi jeźdźcy zdobyli 8250 Euro (czyli 34,38%). W drugim konkursie było jeszcze lepiej, bo 7 polskich zawodników (w tym jedna amazonka) zgromadzili 140 punktów rankingowych, czyli 45,16% całości i wzbogacili swoje portfele o 9480 Euro (39,50%). W dwóch konkursach zaliczanych do Longines Rankings, jakie rozegrane zostały w pierwszym turnieju CSI2* Baltica Equestrian Tour 2014 polscy skoczkowie zyskali 255 punktów rankingowych (41,13%) oraz 17 730 Euro (36,94%). To naprawdę więcej niż dobry wynik.
W drugim turnieju były już cztery okazje do gromadzenia rankingowych punktów. Tym razem naszym zawodnikom było znacznie trudniej walczyć o dobre lokaty. W czterech konkursach, których wyniki zaliczane były do punktacji Longines Rankings zdobyć można było łącznie 1 240 punktów rankingowych i 102 000 Euro. W pierwszym z nich (konkurs nr 42) 65 punktów do światowego rankingu zdobyło 3 polskich jeźdźców. Stanowiło to 20,97% z dostępnej w konkursie puli. Nasi rodacy z 24 000 Euro premii wywalczyli 16,13%, czyli 3870 Euro. W kolejnym (konkurs nr 48) punktowało już 4 reprezentantów Polski, którzy zdobyli w sumie 40 pkt. (12,9%) oraz 2 200 Euro (9,17%). Lepiej nam poszło w kolejnym konkursie (konkurs nr 53) rozegranym w niedzielę 17 sierpnia. Sześciu Polaków uzyskało 95 punktów rankingowych do Longines Rankings (30,65%) oraz wzbogaciło się o 8 280 Euro (34,5%). W ostatnim konkursie zawodów GP punktowało 4 naszych rodaków, którzy uzbierali 50 punktów rankingowych (16,13%) oraz 3925 Euro (13,98%) z puli 30 000 Euro. W sumie w zawodach CSI3* reprezentanci Polski zdobyli 250 punktów do światowego rankingu (20,16%) oraz 18 275 Euro (17,92%).
Sumując zdobycze z obydwu turniejów inauguracyjnego cyklu Baltica Equestrian Tour 2014 Polacy zyskali 505 punktów do Longines Rankings.
Poniżej zestawienie punktów zdobytych do Longines Rankings przez polskich zawodników w Ciekocinku:
1. Oskar Murawski – 110
2. Piotr Morsztyn – 75
3. Krzysztof Ludwiczak – 45
Grzegorz Psiuk – 45
5. Zuzanna Gowin – 35
Jarosław Skrzyczyński – 35
7. Wojciech Dahlke – 30
Mściwoj Kiecoń – 30
Michał Ziębicki - 30
10. Paulina Koza – 15
11. Hubert Kierznowski – 10
Marika Słowińska - 10
Szymon Tęcza – 10
14. Tomasz Gałczyński – 5
Bartosz Goszczyński – 5
Łukasz Koza – 5
Aleksandra Lusina – 5
Andrzej Opłatek – 5
Ciekocinko i sport
Zawody sportowe w każdej z dyscyplin czy konkurencji to nie tylko suche liczby, kwoty czy procenty. One oczywiście też w pewien sposób opisują sportowy poziom zawodów. Ale nie tylko.
W przypadku zawodów jeździeckich rozgrywanych w bardzo technicznej konkurencji jaką są skoki przez przeszkody, niebagatelny wpływ na ocenę sportową imprezy ma osoba budowniczego toru przeszkód. Organizatorzy i gospodarze pierwszej edycji Baltica Equestrian Tour zaprosili do budowania konkursowych parkurów duet doświadczonych, holenderskich fachowców: Louisa Konickxa (FEI level 4) jako głównego autora torów przeszkód i jego asystenta Hendrika Jana Grabbe (FEI level 3).
Trzeba przyznać, że decyzja ta okazała się przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę, jeśli w jeździectwie możemy w ogóle mówić o strzałach, trafieniach i dziesiątkach. Powodem tej oceny jest fakt, że parkury holenderskich specjalistów zostały wysoko ocenione przez startujących zawodników zagranicznych i polskich oraz przez szkoleniowców. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że zaproponowane przez Louisa Konickxa parkury były wymagające i adekwatne do rangi zawodów.
Trener koordynator Kadry Polski w konkurencji skoków przez przeszkody, pan Zbigniew Kaczorowski tak o tym aspekcie powiedział: „Muszę przyznać i pochwalić organizatorów, że parkury budowane przez holenderskiego budowniczego torów przeszkód Louisa Konickxa były bardzo ciekawe. Jednak taka osoba z zewnątrz, jej inne spojrzenie na ten aspekt zawodów, to dobre i potrzebne nam w kraju doświadczenie. Muszę też przyznać, że jak oglądaliśmy te parkury przed startem wydawało się, że nie będzie z nimi problemów. Dopiero w trakcie przejazdu okazywało się, że jednak nie było to takie proste. Pewnym może odstępstwem od tej reguły był parkur konkursu GP w pierwszym tygodniu, gdzie do rozgrywki dostało się chyba trochę za dużo zawodników. Ale być może na takie zbudowanie toru przeszkód wpływ miała niższa ranga tych zawodów, bo były to 2 gwiazdki, jak również samo trawiaste podłoże placu konkursowego. Jednak konkurs GP w drugim tygodniu podobał mi się bardzo. Był wymagający i adekwatny do poziomu zawodów.”
Zawody rozgrywane przez dwa tygodnie w Stadninie Koni w Ciekocinku pokazały, że reprezentanci Polski mogą nawiązać skuteczną walkę z jeźdźcami z Europy Zachodniej i nie tylko na poziomie zawodów dwu- i trzygwiazdkowych. Nie tylko, bowiem na listach startowych wśród nazw 30 krajów reprezentowanych przez jeźdźców podczas Baltica Equestrian Tour 2014 znaleźć można było zawodników z dalekiej Nowej Zelandii, Republiki Południowej Afryki, Salwadoru czy Korei Południowej (faktem jest jednak, że wszyscy oni mieszkają na stałe i trenują w krajach Europy Zachodniej).
Liczba wygranych konkursów przez naszych reprezentantów jest doskonałym potwierdzeniem tej tezy. Co odróżniało starty polskich zawodniczek i zawodników od startów ich zagranicznych koleżanek i kolegów?
Najlepiej odda to może wypowiedź Aleksandry Lusiny, pierwszej kobiety, która zdobyła tytuł Mistrza Polski w skokach w kategorii seniorów i która zdołała ten sukces powtórzyć:
„Realia naszego jeździectwa są takie, że polscy zawodnicy po wygranym konkursie lub dobrej jeździe i walce o zwycięstwo w piątek, muszą w sobotę odpuścić, tak by koń miał szansę na walkę o zwycięstwo w niedzielnym konkursie GP. Jeźdźcy zagraniczni, jak choćby Abdullah Al Sharbatly, dają odpocząć takiemu wierzchowcowi w sobotę i wyciągają z boksu równorzędnego konia. Tymczasem widzowie i kibice oczekują, że polski zawodnik będzie walczył o zwycięstwo również w sobotę i potem w niedzielę. Tak się niestety nie da. My po prostu musimy oszczędzać nasze konie. Dlatego bardzo często drugie starty są inne, nie ma już walki o setne części sekundy, nie ma gonienia wyniku za wszelką cenę. Po prostu rozsądek musi brać górę nad chęcią zwycięstwa.”
O występie naszych reprezentantów podczas pierwszej edycji Baltica Equestrian Tour 2014 Hubert Szaszkiewicz tak powiedział:
„Polscy zawodnicy pokazali się w Ciekocinku z dobrej strony. Wielu z nich zwyciężało w konkursach przeznaczonych dla młodych koni oraz w zawodach CSI lub plasowało się na wysokich, płatnych miejscach. Polacy nie oddawali pola zagranicznym gościom. Uzyskiwali dobre czasy przy bezbłędnych przejazdach i lub wybitne czasy przejazdu przy jednym błędzie. Cieszyć może nie tylko postawa Jarosława Skrzyczyńskiego, Grzegorza Kubiaka, Krzysztofa Ludwiczaka czy Piotra Morsztyna, ale również doskonała jazda na tych zawodach młodych polskich jeźdźców. Zuzanna Gowin, Andrzej Opłatek zaprezentowali bezbłędne przejazdy na pograniczu zwycięstwa czy zajęcia płatnego miejsca. A to pokazuje, że możemy być spokojni o kontynuację drogi rozwoju polskich skoków.”
Jak widzi ten aspekt trener koordynator Zbigniew Kaczorowski? Oddajmy mu ponowie głos:
„Nie było w Ciekocinku kompletu naszych najlepszych koni. Nie było Marka Lewickiego czy Radka Zalewskiego. W tej sytuacji nie mogłem znaleźć w Ciekocinku kompletnej odpowiedzi na pytania przed wyjazdem do Normandii. Jednak poza tym aspektem zawody te pokazały, że w tej chwili „przyzwoicie ogarniamy” temat zawodów w randze 2 i 3 gwiazdek. Schody zaczynają się w momencie, kiedy dodajemy jedną lub dwie gwiazdki. Niestety nie mamy w tej chwili możliwości weryfikacji na wyższych poziomach z zachowaniem zasady stopniowania. Okazjonalnie startujemy w zawodach 4- czy 5-gwiazdkowych, a to jest rzucaniem się od razu na głęboką wodę. Spadamy do niej i tam przychodzi dosyć brutalne otrzeźwienie. Tak więc zgadzam się z tym co usłyszałem w jednym z wywiadów doskonałego fachowca, wybitnego szkoleniowca, Alberta Voorna, który powiedział, że możemy realnie myśleć o zaistnieniu na zawodach 4-gwiazdkowych, kiedy zaczniemy pewnie wygrywać zawody 3-gwiazdkowe. Dobrze by było więc, żeby w Polsce rozgrywać jak najwięcej zawodów podobnych do tych, które odbyły się w Ciekocinku. Dobrze by było, żeby polscy zawodnicy na takich zawodach zaczęli wygrywać coraz więcej i coraz wyższych konkursów. Żeby gromadzili coraz więcej punktów do światowego rankingu i aby wyjeżdżali z tych zawodów bogatsi o coraz większe kwoty wygrywane w bezpośredniej konfrontacji z klasowymi zawodnikami europejskiego formatu.”
Szukaj
Zaloguj się








