Już w niedzielę o godz. 11.00 rozpocznie się najważniejszy konkurs Warsaw Jumping CSIO4*, czyli Longines EEF Series Final. 11 narodowych ekip powalczy o prestiżowy triumf w tym europejskim Pucharze Narodów, a także o awans do pierwszej dywizji.


Jako pierwszy na parkur wjedzie reprezentant Polski, a dalej na arenie wybudowanej na terenie stołecznego toru Służewiec pojawią się zawodnicy z Irlandii, Niemiec, Belgii, Włoch, Portugalii, Austrii, Hiszpanii, Szwecji, Holandii, Węgier. Każdy z teamów będzie reprezentowany przez czterech skoczków.

 

Jeszcze przed niedzielnym drużynowym finałem, już sobota przyniosła wiele emocji i synergii jeździeckich światów.

W czterogwiazdkowym konkursie o nagrodę PKO BP, zaliczanym do rankingu światowego, z przeszkodami wysokości 145 cm wystąpiło 51 zawodników. Jeźdźcy mieli do pokonania 12 przeszkód, które wymagały oddania 15 skoków.  Znakomicie spisywali się reprezentanci Polski. Prowadzenie kolejno obejmowali Malwina Urbańska, Jarosław Skrzyczyński i Andrzej Opłatek. I to właśnie ostatni z wymienionych zwyciężył zgarniając nie tylko 26 000 zł nagrody, ale rownież 50 punktów do Longines Ranking. Dzisiejszy sukces reprezentant Polski wygalopował na koniu Le Cordial. Na tym samym wierzchowcu był drugi w pierwszym konkursie zaliczanym do Longines Ranking tegorocznych zawodów Warsaw Jumping CSIO4*.

 

Jestem bardzo zadowolony. Le Cordial był w super formie od początku tych zawodów, więc bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. No i oczywiście wygrać konkurs w domu to daje dużo radości, także jestem bardzo zadowolony. To świetna prognoza przed jutrem. Pewnie każdy ma jakąś swoją indywidualną strategię, ja wiem na co stać mnie i mojego konia. On też jest w dobrej formie, więc spokojnie czekamy na jutrzejszy Longines EEF Series Final – powiedział.

 

 

 

Drugie miejsce, ze stratą ponad jednej sekundy, wywalczył aktualny brązowy medalista mistrzostw świata Holender Maikel van der Vleute na Equus Tame.

 

Parkur dawał kilka opcji do wyboru, jeśli ktoś chciał wygrać, to musiał podjąć ryzyko skrótów. Ja się cieszę z tego, że zawody są świetnie zorganizowane i to jest naprawdę dobre doświadczenie dla naszych młodych, mniej doświadczonych koni, jak mój 8-letni ogier, na którym teraz wywalczyłem ten medal - powiedział zawodnik, który na koncie ma też drużynowe wicemistrzostwo olimpijskie. Trzeci był kolejny z Polaków, tegoroczny wicemistrz Polski Jarosław Skrzyczyński na Jerico.


W Grand Prix CSI2* o nagrodę marki LOTTO (konkurs z rozgrywką) jeźdźcy mieli 13 przeszkód (16 skoków) w tym trzy kombinacje - dwie podwójne i jedną potrójną. Szczególnie dużo błędów przytrafiało się na okserze otwierającym pierwszą z nich (4A). Dodatkowym utrudnieniem były niewątpliwie warunki - nie wszystkie konie dobrze radzą sobie z konkursami rozgrywanymi przy sztucznym oświetleniu. Zawody Warsaw Jumping CSIO4* należą do nielicznych w Polsce odbywających się w tak efektownym anturażu.


W rozgrywce o zwycięstwo walczyło 12 zawodników, dokładnie tylu ile płatnych miejsc przewidziano w konkursie. Triumfował Irlandczyk Darragh Kenny na Cicomein VDL. Za nim uplasowali się Holender Loewie Joppen na Important Style VK oraz Austriak Gerfried Puck na Idiaal Special H.J.

 

 

Dzień zaczął się za to od dwugwiazdkowego konkursu o nagrodę Land Rover, w którym triumfował Antoni Strzałkowski na klaczy Jaminka P. Chwilę potem odbył się konkurs w randze CSIO4* o nagrodę Totalizatora Sportowego. Tu najlepszy okazał się Irlandczyk Trevor Breen na wałachu Gonzalo.


Atrakcją dnia nie tylko dla zawodników, ale i skoczków były przeprowadzane równolegle na torze wyścigi. W tym gonitwa pokazowa, w której ku uciesze kibiców, ośmiu skoczków (sześciu Polaków, Włoch i Belg) dokonało „zamiany siodeł”. Zamiast pokonywania przeszkód sprawne wejście w maszyny startowe, bomba w górę i pęd do celowników. Wygrał Jarosław Skrzyczyński na Power Spirit, ale zadowolenia z udziału nie kryli też inni.

Pierwszy raz startowałem na takim prawdziwym torze z maszyny, choć w swojej karierze miałem okazję pracować z końmi wyścigowymi. Chciałbym jeszcze raz pojechać w takiej gonitwie, tylko teraz na szybszym koniu! - śmiał się mistrz kraju w skokach przez przeszkody Przemysław Konopacki.


W ten sposób już po raz trzeci warszawski tor, tak jak inne wielkie obiekty typu jak ten we francuskim Chantilly czy włoskim San Siro, otworzyły swoje progi dla szerokopojętego sportu jeździeckiego, dokonując synergii hippicznych światów.


Jesienna aura końcówki lata nie odstraszyła publiczności, która wypełniła służewieckie trybuny, podziwiając nie tylko rywalizację sportową, ale również show Blanki Satory czy zawody w podbijającej serca dzieci i młodzieży konkurencji hobby horse.

 

Równolegle na torze odbywały się profesjonalne gonitwy, w tym Women Power Series z udziałem wyłącznie amazonek. Wygrała Daria Pantchev, wspominając, że finisz był lepszy od spodziewanego. Emocje zawsze są, szczególnie, że nie miałam takiego bitego faworyta. Wygrana smakuje bardzo dobrze, lepiej niż szampan. Wyścigi w Women Power są bardziej emocjonujące, ekscytujące - mówiła.

 

fot. Łukasz Kowalski